|
| Admin Michał Walczewski Toruń WKB META LUBLINIEC MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2024-11-27,07:47
|
|
| Przeczytano: 1043/2065800 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
W Polsce walka z dopingiem rusza na poważnie | Autor: Michał Walczewski | Data : 2016-04-01 | O dopingu napisano wiele, czasem mam wrażenie, że wszystko co tylko napisać można. Zwykle sam nie zabieram głosu w tej sprawie, bo uważam, że zajmować się tym powinni Ci, którzy mają w tym temacie o wiele większe doświadczenie niż ja. Tym razem jednak, będąc patronem medialnym wielu dużych imprez biegowych w kraju nie mogłem przejść na porządku dziennym obok rozwiązań, które już w najbliższy weekend zaczną obowiązywać w biegach ulicznych w Polsce.
Sportem, nie tylko wyczynowym, regularnie wstrząsają afery dopingowe. Niedawno byliśmy świadkami kolejnej ich odsłony - stosowania przez znanych sportowców specyfiku o nazwie Meldonium, który poprawia metabolizm i zwiększa proces dostarczania tlenu do komórek. Na stosowaniu tego środka przyłapano między innymi tenisistkę Marię Szarapową, Rosyjskich siatkarzy czy całą drużynę kolarzy torowych, a także biegaczy - choćby Etiopczyka Endeshawa Negesse, triumfatora maratonu w Tokio. Ocenia się, że może to być jedna z największych afer dopingowych ostatnich lat - środek stosowały setki sportowców, głównie zza wschodniej granicy gdzie został wynaleziony.
Sprawa jest jednak bardzo dyskusyjna - środek ten dostępny jest na rynku od kilkudziesięciu lat, a na listę substancji niedozwolonych trafił dopiero... od 1 stycznia 2016! Budzi to więc zrozumiałe kontrowersje, jak i jest oczywistą ścieżką obrony sportowców, twierdzących że nie wiedzieli nic o zmianie listy środków niedozwolonych aktualizowanej przez WADA.
Ile w tym racji samych zawodników? Trudno powiedzieć. Ale pewne jest jedno - zawsze Ci, którzy szukają środków mających dać im przewagę nad rywalami są o krok przed tymi, którzy pragną z nimi walczyć. Wyobraźnia, pomysłowość, inwencja oraz wiedza takich "sportowców" - wsparte częstokroć ogromnymi pieniędzmi - zdaje się być niewyczerpana. Walka z nimi często przypomina walkę z wiatrakami, i wielu pyta się, czy ma to sens. Czy może, lepiej zaakceptować ten fakt, a wtedy wszyscy będą mieli równe szanse? Miejmy nadzieję, że do tego nie dojdzie, i że walka z dopingiem w końcu wygra, lub przynajmniej ograniczy tego rodzaju nieuczciwą rywalizację.
Przez ostatnie lata także w Polsce toczy się dyskusja na temat walki z dopingiem. Podejrzenia padają zarówno na zawodników zagranicznych - tylko od aktualnego trendu zależy czy na "topie" w danej chwili są sportowcy z Kenii, czy z Ukrainy. Ale przypadki wpadek zdarzają się także naszym biegaczom, i to niekoniecznie tylko tym z czołówki.
Nikogo więc nie dziwi, że organizatorzy biegów w Polsce coraz większą uwagę zwracają także na aspekt dopingu na imprezach ulicznych. Do grona kilku, którzy od lat stosują badania antydopingowe dołączają kolejni. Co ważne, spadają także ceny takich badań, więc są one dostępniejsze.
Do senda sprawy
Tyle tytułem może nieco przydługiego wstępu. Organizatorzy największy biegów w Polsce postanowili potraktować sprawę dopingu w sposób bardzo kompleksowy i poważny. W tym celu przyjrzano się szczegółowo wszystkim środkom dopingowym, nie tylko farmakologicznym w myśl zasady, że każdy uczestnik biegu powinien mieć takie same szanse na zwycięstwo. Doping zaś to temat bardzo obszerny, wykraczający poza specyfiki medyczne. To także szeroko stosowane, i niestety wciąż powszechnie akceptowane dopingowanie zawodników przez kibiców.
W związku z powyższym rozmawialiśmy z Dyrektorami czterech wybranych imprez biegowych: Maratonu Warszawskiego, Maratonu Poznańskiego, Maratonu Wrocławskiego oraz Maratonu Dębno. Ich stanowisko w sprawie dopingu na trasie biegów, jak i starcie oraz - najpowszechniejszej formy - na mecie, znajdziecie na naszych poniższych filmach.
Dyrektor Maratonu w Dębnie, Stanisław Lenkiewicz, zapowiada że już w najbliższą niedzielę straż miejska oraz Policja będą zdejmować z trasy kibiców, którzy dopingować będą biegaczy zbyt głośno. Tego samego dnia, w Warszawie, podczas Półmaratonu Warszawskiego zostaną zlikwidowane tzw. strefy kibica oraz muzyczne punkty dopingu - takie rozwiązanie zapowiada Marek Tronina. Podczas rozgrywanego dwa tygodnie później Półmaratonu Poznańskiego po raz pierwszy w Polsce zostaną przebadani wyrywkowo na obecność środków dopingujących także kibice - co obiecuje Zbigniew Madoński, Dyrektor Poznańskich Ośrodków Sportu i Rekreacji. Dyrektor zaś Maratonu Wrocławskiego - Wojciech Gęstwa - mówi wprost: na ostatnim kilometrze trasy dostęp do barierek oddzielających biegaczy od dopingujących kibiców będzie zarezerwowany wyłącznie dla organizatorów.
To bezspornie dobre rozwiązania zwalczające tak negatywną formę dopingu jak doping kibicowski. Jednak by było skutecznym, niezbędne są działania w szerszym zakresie. Z pomocą ma przyjść wspomniana wcześniej WADA, czyli Międzynarodowa Agencja Zwalczania Dopingu w Sporcie. Jej przedstawiciele na specjalnej konferencji prasowej zaprezentowali w dniu wczorajszym specjalną listę przedmiotów dopingowych, których używanie zostanie zakazane podobnie jak środków dopingujących. W chwili obecnej znajdują się na niej:
- gwizdki,
- kołatki,
- trąbki,
- wuwuzele,
- piszczałki,
- dmuchańce,
- korbki,
- balony,
- konfetti,
- barany,
- dzieci do lat ośmiu.
Lista ma być aktualizowana co najmniej raz na półrocze.
Kolejnym elementem współgrającym z powyżej opisaną akcją ma być inicjatywa Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, któremu od zawsze bliska jest idea czystości w sporcie, i duch zdrowej, dającej równe szanse rywalizacji. Rozmawialiśmy z przedstawicielem PZLA, który prosił o anonimowość:
PZLA: "Zgadza się. W PZLA trwają w tej chwili intensywne prace nad Kartą Amatora Kibica, która kodyfikować będzie zachowania kibiców na biegach ulicznych. W założeniu na wszystkich imprezach związanych z PZLA wstęp na trasę biegu i możliwość oglądania rywalizacji będą miały wyłącznie osoby posiadające Kartę Amatora Kibica, która stanowić będzie gwarancję, że dana osoba zna zasady zdrowego, cichego, sprawiedliwego dopingowania. Nie może być tak, choćby z przyczyn zdrowotnych, że każdy może być kibicem. Znane są przecież przypadki że w szale emocji takie nieprzebadane osoby wybiegały na metę przeskakując barierki, czy zatrzymywały biegaczy. Nieodpowiedzialne dzieci wyrywały się matkom w kierunku biegnących ojców. Takie przypadki nie powinny mieć miejsca.
Kibic bezpieczny, to kibic wyedukowany. Dlatego też przewidujemy specjalne 2-tygodniowe kursy teoretyczne i praktyczne dla tych wszystkich, którzy chcą dopingować na trasach biegu. Karta Kibica Amatora będzie płatna, ale cena będzie niezwykle atrakcyjna - 99.95 pln kwartalnie, tak, by stać było na nią każdego. Dodatkową korzyścią będzie ubezpieczenie OC dla kibiców, które pokryje różnego rodzaju roszczenia z tytułu szkód wyrządzonych przez dopingującego kibica - mam na myśli np. podeptanie rabatek, spłoszenie zwierzęcia w czasie tarła czy nazwanie sędziego kaloszem ulicznym. Przewidujemy także Złotą Kartę Kibica Amatora, która uprawniać będzie do kibicowania w strefie mety rozumianej jako ostatnia 1/42 część dystansu danego biegu - a więc ostatniego kilometra na maratonie, oraz 500 metrów w półmaratonie."
Rozmawialiśmy także o całej sprawie z psychologiem sportowym, Panem Zygmuntem Koksem. Pan Zygmunt stawia sprawę jeszcze szerzej:
"Wszelkie zakazy mają sens tylko wtedy, gdy są efektywnie egzekwowane. Doping werbalny, to głęboko zakorzeniona w instynkcie stadnym człowieka potrzeba ekspulsywnego jednoczenia się w stadzie i wspólnego przeżywania emocji. To artefakt mentalny, który pokazuje jak dużo w nas wciąż zwierzęcia pragnącego ryczeć, szarpać, skakać, dominować. Zbadane są zachowania stadne licznych grup naczelnych, zarówno w Afryce, jak i na Borneo, w których samiec lub samica alfa wykonują jakieś przywódcze czynności przy głośnej aprobacie i wsparciu podległych osobników. Okrzyki spotykane na arenach sportowych typu "Dajesz Andrzej!", "Dojdź GO!", "Dołóż!", "Zapierd....laj!" to nic innego jak neurotyczne reakcje zakodowane w mózgu. Ich wyplenienie pozwoli nam stać się człowiekiem nowoczesnym, wyzwolonym z cech zwierzęcych."
Czy walka z dopingiem zakończy się sukcesem? Musimy w to wierzyć. Od nas wszystkich, od naszego zachowania zależy, jaki sport będzie za 5, 10 czy 15 lat. Czysty, czy brudny - obfitujący w gwizdy, krzyki, hałasy. Wielu zawodników już teraz sprzeciwia się takiemu dopingowi biegając ostentacyjnie w słuchawkach.
Udało się w Kambodży i Gujanie Francuskiej. Dlaczego miałoby się nie udać w Polsce!
Jeżeli zainteresował Cię ten artykuł, zobacz podobne:
- Odzież biodegradowalna - hit sezonu 2015?
- Obiekto 18 - nieznana historia maratonów |
| | Autor: Deja vu, 2016-04-01, 11:03 napisał/-a: No trudno, trzeba będzie sprzedać wuwuzele 😏 | | | Autor: witas, 2016-04-01, 11:43 napisał/-a: Sprzedać?
A kto ją kupi, jeżeli zakażą używania?
Trzeba będzie podjąć męską decyzję i wyrzucić. | | | Autor: gronek, 2016-04-01, 12:49 napisał/-a: A co z koksem? Wiadomo przecież, że wszyscy na pewnym poziomie koksują. Czy WADA nie powinna przyjrzeć się lepiej przepływowi materiału produkowanego przez koksownie? | | | Autor: piotrun, 2016-04-01, 18:06 napisał/-a: taaaa... myślę ,że wiek dzieci powinni zwiększyć do 9 lat. Te są najgłośniejsze :) | | | Autor: emka64, 2016-04-01, 22:09 napisał/-a: Tak się zastanawiałem co wymyślisz,i znowu się nabrałem . Byłem pewien po tytule, że to poważny artykuł :) | | | Autor: Admin, 2016-04-01, 22:28 napisał/-a: Ja nie umiem żartować, zawsze na poważnie !! | | | Autor: Truskawa, 2016-04-01, 22:56 napisał/-a: Brazylijczycy biorą każdą ilość | | | Autor: per6, 2016-04-01, 23:00 napisał/-a: No to trzeba się przyznawać - biorę spaghetti:) Dużo:) | | | Autor: 39 i 1/2, 2016-04-02, 12:14 napisał/-a: ...napięcie rosło wraz z każdym przeczytanym zdaniem
znam ludzi którzy begwizdków trąbek i wuwuzeli, a tylko przy urzyciu dziwnie splecionych palców wustach potrafią narobić spory bałagan w uszach;) | | | Autor: blancia, 2016-05-01, 13:03 napisał/-a: i tak powinno być | |
|
| |
|