|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Jarek42 (2015-02-04) | Ostatnio komentował | vandal41 (2015-03-12) | Aktywnosc | Komentowano 7 razy, czytano 547 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2015-02-04, 10:02 10 Prostych Kroków w Stronę Biegania Naturalnego
Czyli jest prawdą co kiedyś czytałem. Im droższe buty biegowe tym gorsze. Te gorsze nie mają amortyzacji, mają cienką podeszwę, czyli tak jakbyśmy biegali boso. |
| | | | | |
| 2015-02-04, 14:01
2015-02-04, 10:02 - Jarek42 napisał/-a:
Czyli jest prawdą co kiedyś czytałem. Im droższe buty biegowe tym gorsze. Te gorsze nie mają amortyzacji, mają cienką podeszwę, czyli tak jakbyśmy biegali boso. |
Większość tanich butów biegowych to buty amortyzowane, może nie jakoś świetnie, ale jednak amortyzowane, chociażby podstawowe kalenji czy lidlówki mają znaczny spadek pięta-palce. Swoją budową przypominają raczej drogie, klasyczne modele niż tanie buty, na które powołują się naturaliści, czyli płaskie, z cienką podeszwą.
Ponoć komuś z wyników badań wyszło, że im droższe obuwie, tym więcej kontuzji (nazwisko uleciało mi z pamięci). Nie wiem jak wyglądały badania, jaka była metodyka, ilu ludzi brało udział i tak dalej i tak dalej, z chęcią bym zobaczył wyniki:)
Osobiście uczyłem się biegać na śródstopiu w "pancernym" modelu Asics Pulse, był to ciężki trzymiesięczny proces z permanentnych bólem łydek:). Teraz biegam głównie w lekkich Puma Faas 250 (zwykły model, nie trailowy). Przy lądowaniu na przednią część stopy nie odczuwam żadnego dyskomfortu związanego z brakiem amortyzacji, jest miękko i przyjemnie. Zresztą bieganie na śródstopiu wydaje się całkiem naturalne, wystarczy podskoczyć 10 razy i zobaczyć na jakiej części stopy lądujemy, a potem spróbować wylądować na piętach (na własną odpowiedzialność:)). Widziałem kiedyś faceta co w pięciopalczakach łoił ostro na piętach... od samego patrzenia bolały mnie kolana:) |
| | | | |
| | | | | |
| 2015-02-04, 14:07
Dużo zależy tu od wagi zawodnika. Jak ktoś waży do 70kg to może biegać na bosaka, w sandałach, a nawet w kaloszach. Wysocy biegacze powyżej 70 kg niestety muszą biegać w butach z amortyzacją bo inaczej trapią ich kontuzje.
Oczywiście nie będę się tu rozpisywać o odpowiednim przygotowaniu do treningu i zawodów bo to każdy powinien wiedzieć, że należy zrobić rozgrzewkę i rozciąganie przed i po. Jak zacząłem biegać biegałem w byle czym i skończyło się na bólach i kontuzjach z powodu głównie przeciążeń. Teraz mam buty z amortyzacją i badania stopy oraz scan wykazały w Niemczech że mam dobrze dobrane buty, pod względem zabezpieczeń itd.
Na bosaka to i owszem mogę sobie latem pobiegać ale tylko i wyłącznie po plaży, po mokrym lub suchym piasku.
Reasumując ten rodzaj biegania nie jest niestety dla każdego. |
| | | | | |
| 2015-02-06, 14:14
Biegać "naturalnie", na szczęście, zaczynają ludzie zazwyczaj po paru przebieganych sezonach. Tacy co już pierwsze bóle mięśni i kości mają za sobą. Tacy którzy wzmocnili się już zwykłymi treningami, wzmocnili swoje stopy, które na początku biegania jak u każdego były przecież rozleniwione, słabe, niestabilne.
Bieganie naturalne zachwala sporo osób, że dzięki nim ustąpiły bóle, kontuzje. Nie zauważają przy tym, że poprawy stanu rzeczy nie zawdzięczają wyjściu z domu na bosaka (każdy normalny Polak powinien się w tym momencie puknąć w głowę), ale ZMIANIE TECHNIKI jaką wymusza takie bieganie -
- wolniejsze bieganie, lepsze dostosowanie tempa do swoich możliwości, nie forsowanie siebie i stóp, delikatne lądowanie (często na śródstopiu co normalne jest u sprinterów ale nie u długodystansowców, no chyba że u tych biegnących tuż za czarnymi - czyli tempem sprinterskim), krótszy, drobniejszy - bezpieczniejszy krok. To właśnie ta poprawa techniki powoduje ogólną poprawę samopoczucia biegaczy.
Taką poprawę techniki możemy wypracować biegając i w kaloszach, i w super amortyzowanych czy stabilizowanych butach.
Sam na początku mojej przygody miałem bóle piszczeli, poważne problemy z kolanami, biodrami, skurcze mięśni pleców. Zadbałem o swoją siłę, zacząłem się rozciągać, i teraz mogę biegać z ogromną przyjemnością. Wcale nie musiałem wyrzucać butów i startować w zwykłych sandałach czy trampkach albo, o zgrozo, na bosaka, żeby móc biegać "zdrowo".
Poza tym, co znaczy NATURALNIE??
Dla nas naturalne jest ubieranie dobrych wygodnych butów. Nie mamy w genach chodzenia na bosaka i biegania i pokonywania w ten sposób codziennie kilometrów ścieżkami w drodze po słonia, antylopę czy mamuta albo po wodę do studni. Naturalne dla nas są BUTY!
Wciskanie biegania naturalnego, szczególnie początkującym, jest bardzo niebezpieczne. A to dlatego, że początkujący biegacz to zazwyczaj osoba rozleniwiona, lekko zaokrąglona, marząca o poprawie swojej kondycji na tyle żeby móc podbiec na tramwaj albo wejść schodami na 5 piętro bez zadyszki. Takim osobom należy zaproponować bezpieczne buty, które ochronią ich niestabilne i delikatne stopy przed koślawymi, niepewnymi, ciężkimi pierwszymi krokami i dzięki którym załapią bakcyla i zobaczą że bieganie jest przyjemne. I edukować - o sile, o gibkości. To wystarczy.
Na szczęście bieganie naturalne nie jest na tyle popularne, żeby zrobić komuś krzywdę. Dzisiaj biegać naturalnie zaczynają osoby doświadczone i świadome tego co popełniają. Ale popularyzacja takiego podejścia do tematu jest szkodliwa. |
| | | | | |
| 2015-02-08, 21:03
2015-02-06, 14:14 - kwolana napisał/-a:
Biegać "naturalnie", na szczęście, zaczynają ludzie zazwyczaj po paru przebieganych sezonach. Tacy co już pierwsze bóle mięśni i kości mają za sobą. Tacy którzy wzmocnili się już zwykłymi treningami, wzmocnili swoje stopy, które na początku biegania jak u każdego były przecież rozleniwione, słabe, niestabilne.
Bieganie naturalne zachwala sporo osób, że dzięki nim ustąpiły bóle, kontuzje. Nie zauważają przy tym, że poprawy stanu rzeczy nie zawdzięczają wyjściu z domu na bosaka (każdy normalny Polak powinien się w tym momencie puknąć w głowę), ale ZMIANIE TECHNIKI jaką wymusza takie bieganie -
- wolniejsze bieganie, lepsze dostosowanie tempa do swoich możliwości, nie forsowanie siebie i stóp, delikatne lądowanie (często na śródstopiu co normalne jest u sprinterów ale nie u długodystansowców, no chyba że u tych biegnących tuż za czarnymi - czyli tempem sprinterskim), krótszy, drobniejszy - bezpieczniejszy krok. To właśnie ta poprawa techniki powoduje ogólną poprawę samopoczucia biegaczy.
Taką poprawę techniki możemy wypracować biegając i w kaloszach, i w super amortyzowanych czy stabilizowanych butach.
Sam na początku mojej przygody miałem bóle piszczeli, poważne problemy z kolanami, biodrami, skurcze mięśni pleców. Zadbałem o swoją siłę, zacząłem się rozciągać, i teraz mogę biegać z ogromną przyjemnością. Wcale nie musiałem wyrzucać butów i startować w zwykłych sandałach czy trampkach albo, o zgrozo, na bosaka, żeby móc biegać "zdrowo".
Poza tym, co znaczy NATURALNIE??
Dla nas naturalne jest ubieranie dobrych wygodnych butów. Nie mamy w genach chodzenia na bosaka i biegania i pokonywania w ten sposób codziennie kilometrów ścieżkami w drodze po słonia, antylopę czy mamuta albo po wodę do studni. Naturalne dla nas są BUTY!
Wciskanie biegania naturalnego, szczególnie początkującym, jest bardzo niebezpieczne. A to dlatego, że początkujący biegacz to zazwyczaj osoba rozleniwiona, lekko zaokrąglona, marząca o poprawie swojej kondycji na tyle żeby móc podbiec na tramwaj albo wejść schodami na 5 piętro bez zadyszki. Takim osobom należy zaproponować bezpieczne buty, które ochronią ich niestabilne i delikatne stopy przed koślawymi, niepewnymi, ciężkimi pierwszymi krokami i dzięki którym załapią bakcyla i zobaczą że bieganie jest przyjemne. I edukować - o sile, o gibkości. To wystarczy.
Na szczęście bieganie naturalne nie jest na tyle popularne, żeby zrobić komuś krzywdę. Dzisiaj biegać naturalnie zaczynają osoby doświadczone i świadome tego co popełniają. Ale popularyzacja takiego podejścia do tematu jest szkodliwa. |
Lepszego tekstu nie czytałem !
Ale się uśmiałem...
:D
Polecam wszystkim tą stronę :
http://runforefoot.com/ |
| | | | | |
| 2015-02-10, 17:15
2015-02-06, 14:14 - kwolana napisał/-a:
Biegać "naturalnie", na szczęście, zaczynają ludzie zazwyczaj po paru przebieganych sezonach. Tacy co już pierwsze bóle mięśni i kości mają za sobą. Tacy którzy wzmocnili się już zwykłymi treningami, wzmocnili swoje stopy, które na początku biegania jak u każdego były przecież rozleniwione, słabe, niestabilne.
Bieganie naturalne zachwala sporo osób, że dzięki nim ustąpiły bóle, kontuzje. Nie zauważają przy tym, że poprawy stanu rzeczy nie zawdzięczają wyjściu z domu na bosaka (każdy normalny Polak powinien się w tym momencie puknąć w głowę), ale ZMIANIE TECHNIKI jaką wymusza takie bieganie -
- wolniejsze bieganie, lepsze dostosowanie tempa do swoich możliwości, nie forsowanie siebie i stóp, delikatne lądowanie (często na śródstopiu co normalne jest u sprinterów ale nie u długodystansowców, no chyba że u tych biegnących tuż za czarnymi - czyli tempem sprinterskim), krótszy, drobniejszy - bezpieczniejszy krok. To właśnie ta poprawa techniki powoduje ogólną poprawę samopoczucia biegaczy.
Taką poprawę techniki możemy wypracować biegając i w kaloszach, i w super amortyzowanych czy stabilizowanych butach.
Sam na początku mojej przygody miałem bóle piszczeli, poważne problemy z kolanami, biodrami, skurcze mięśni pleców. Zadbałem o swoją siłę, zacząłem się rozciągać, i teraz mogę biegać z ogromną przyjemnością. Wcale nie musiałem wyrzucać butów i startować w zwykłych sandałach czy trampkach albo, o zgrozo, na bosaka, żeby móc biegać "zdrowo".
Poza tym, co znaczy NATURALNIE??
Dla nas naturalne jest ubieranie dobrych wygodnych butów. Nie mamy w genach chodzenia na bosaka i biegania i pokonywania w ten sposób codziennie kilometrów ścieżkami w drodze po słonia, antylopę czy mamuta albo po wodę do studni. Naturalne dla nas są BUTY!
Wciskanie biegania naturalnego, szczególnie początkującym, jest bardzo niebezpieczne. A to dlatego, że początkujący biegacz to zazwyczaj osoba rozleniwiona, lekko zaokrąglona, marząca o poprawie swojej kondycji na tyle żeby móc podbiec na tramwaj albo wejść schodami na 5 piętro bez zadyszki. Takim osobom należy zaproponować bezpieczne buty, które ochronią ich niestabilne i delikatne stopy przed koślawymi, niepewnymi, ciężkimi pierwszymi krokami i dzięki którym załapią bakcyla i zobaczą że bieganie jest przyjemne. I edukować - o sile, o gibkości. To wystarczy.
Na szczęście bieganie naturalne nie jest na tyle popularne, żeby zrobić komuś krzywdę. Dzisiaj biegać naturalnie zaczynają osoby doświadczone i świadome tego co popełniają. Ale popularyzacja takiego podejścia do tematu jest szkodliwa. |
Piszesz brednie.
Bieganie naturalne nie powoduje "wolniejszego biegania".
Bieganie naturalne to twój naturalny, odpowiedni dla Twojej budowy i cechujący tylko Ciebie twój własny styl biegania. By biegać naturalnie nie trzeba wcale biegać boso.
Proponuje przyjrzeć się swoim zdjęciom z biegów gdy dopiero zaczynaliśmy biegać i nie zwracaliśmy na nic uwagi, ot po prostu wychodziliśmy dziś przebiec 4 czy 5km.
Sam na swoich zdjęciach z pierwszych biegów dostrzegłem jedno, biegałem wtedy bez lądowania na pięcie, stopa lądowała na śródstopiu (sam o tym nawet nie wiedziałem, nie miałem wtedy jeszcze o niczym pojęcia). Z czasem zacząłem lądować na pięcie, a wymusiły to buty "super buty" z dużym dropem i "super amortyzacją".
Zacząłem kiedyś przeglądać swoje zdjęcia z początków i się zdziwiłem. Od tamtego czasu poczytałem trochę o bieganiu naturalnym i wróciłem znów do w miarę poprawnego biegania z lądowanie na śródstopiu. Co do starych butów w ruch poszedł nóż i po wycinałem spod pięty te super amortyzacje by uzyskać 4mm lub zerowy drop. |
| | | | | |
| 2015-03-12, 11:38
2015-02-10, 17:15 - TheMarco napisał/-a:
Piszesz brednie.
Bieganie naturalne nie powoduje "wolniejszego biegania".
Bieganie naturalne to twój naturalny, odpowiedni dla Twojej budowy i cechujący tylko Ciebie twój własny styl biegania. By biegać naturalnie nie trzeba wcale biegać boso.
Proponuje przyjrzeć się swoim zdjęciom z biegów gdy dopiero zaczynaliśmy biegać i nie zwracaliśmy na nic uwagi, ot po prostu wychodziliśmy dziś przebiec 4 czy 5km.
Sam na swoich zdjęciach z pierwszych biegów dostrzegłem jedno, biegałem wtedy bez lądowania na pięcie, stopa lądowała na śródstopiu (sam o tym nawet nie wiedziałem, nie miałem wtedy jeszcze o niczym pojęcia). Z czasem zacząłem lądować na pięcie, a wymusiły to buty "super buty" z dużym dropem i "super amortyzacją".
Zacząłem kiedyś przeglądać swoje zdjęcia z początków i się zdziwiłem. Od tamtego czasu poczytałem trochę o bieganiu naturalnym i wróciłem znów do w miarę poprawnego biegania z lądowanie na śródstopiu. Co do starych butów w ruch poszedł nóż i po wycinałem spod pięty te super amortyzacje by uzyskać 4mm lub zerowy drop. |
A ja myślę, że amatorska (!) technika biegania zależeć będzie od tempa biegu, stopnia nachylenia terenu oraz indywidualnego "typu", etc. Do tego nie potrzebna jest cała oprawa pseudo-naukowców na stronach internetowych, tylko zdrowy rozsądek. Biegając amatorsko (rekreacyjnie) i skupiając uwagę na tym czy stawiam stopę na pięcie czy śródstopiu tracę PRZYJEMNOŚĆ z aktywności fizycznej!!! Jeżeli podczas truchtu stawiam stopę na piętę i jest to lekkie oraz naturalne (czyli nie myślę o tym), to wszystko jest chyba w porządku. Wydaje się jednak, że stopa podczas truchtu NATURALNIE opada najpierw na piętę - cokolwiek nie twierdzą pseudo-eksperci!.
Jestem przekonany, że nasi przodkowie prowadząc tzw. uporczywe polowania nie zastanawiali się nad techniką biegu - oni po prostu stawiali stopę jak im wygodnie. Jakie były tego skutki zdrowotne? Trudno ocenić, gdyż oni umierali w wieku 35-40 lat... Być może technika lądowania na śródstopiu jest szybsza, bardziej efektywna, zdrowsza - nie wiem - ale NIE WYDAJE SIĘ BYĆ NATURALNYM UŁOŻENIEM STOPY...
Zamknij oczy podczas biegu, nie myśl o technice, pozwól nogom ponieść się samym, a sam się o tym przekonasz! Jeżeli jednak jesteś zawodnikiem to inna "bajka". Ale to forum jest nie tylko dla zawodowych sportowców :-) |
|
|
|
| |
|