|
| Przeczytano: 893/953299 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Triathlon: Jak trenować samodzielnie | Autor: Marek Olszewski | Data : 2013-11-04 | Tym razem na ruszt bierzemy zagadnienie wracające rok rocznie, jak bumerang - "jak trenować samodzielnie"?
W pierwszym artykule wyjaśniliśmy czy warto uprawiać sport pod okiem trenera. Umiejętność optymalnego planowania jest bowiem niezbędna w indywidualnych działaniach sportowych. Tym razem idziemy krok dalej i spojrzymy na sprawę z strony czysto technicznej- treningu oraz podstawowych sposobów jego kontroli.
Foto: olshcoaching.comPo pierwsze... spokój i cierpliwość
Zdolność do zapanowania nad własnymi ambicjami, nerwami i co najważniejsze oczekiwaniami jest niezmiernie trudna. Umiejętność chłodniego postrzegania własnych poczynań treningowych i startowych wymaga dużego doświadczenia oraz dystansu do samego siebie. Trudno być bowiem sterem, okrętem i żeglarzem w jednym. Niemożliwe jednak nie istnieje i decydując się na samotne prowadzenie treningu należy liczyć się z większym kosztem uprawiania sportu. W tym miejscu mam na myśli cenę poświęcenia jaką trzeba zapłacić za rezygnację z pomocy trenera. Trenując samego siebie zawodnik ma wręcz wrażenie, że jego umysł ciągle koncentruje się na treningu.
Takowa sytuacja ma miejsce ponieważ duże emocje (ambicje, wola walki, chęć poprawy wyników) biorą nieraz górę nad resztą życia. W momencie kiedy zawodnik powinien w 100% skupić się na treningu (np. na kadencji czy oddechu w pływaniu), myśli o jednostce czekającej go jutro. Analiza tego co robi, co zrobił, jak zrobił i jak zrobi zanieczyszcza jego umysł przed, w trakcie i po jednostce ruchowej. Z wyżej wymienionych powodów jeśli ktoś mnie pyta jak trenować samodzielnie, zawsze odpowiadam: "Spokojnie i cierpliwie z dystansem do siebie- chłodny i czysty umysł zawsze wygra".
Po drugie kontrola treningu
Kontrola poczynań treningowych to absolutnie fundament dla treningowego samotnika. Wiedza o progresie zdolności potrzebnych w triathlonie, jest niezbędną do uaktualniania planu gdy trener nie sprawuje nad nami pieczy. Przed rozpoczęciem przygotowań do sezonu należy nakreślić roczny lub półroczny makrocykl i następnie realizować kolejne jego etapy. Pamiętajmy, że cykle treningowe planujemy od końca (czyli startu docelowego) do początku czyli dnia z jakim chcemy rozpocząć przygodę. O ile całościowy plan jest ważny, o tyle równie jeszcze ważniejsze jest uaktualnianie go do aktualnych możliwości fizycznych i psychologicznych. Uaktualnianie czyli wyciąganie wniosków płynących z danych kontrolnych...
1. Badania wydolności
Przed rozpoczęciem "roboty" warto zrobić badania, które odpowiedzą na wiele nurtujących nas pytań: jak szybko mam biegać, jak pływać, jakie tętno utrzymywać na rowerze itd.. W połowie okresu treningowego warto powtórzyć testy aby zobaczyć jaki efekt przyniosła nasza praca i jakie zmiany wprowadzić do treningu. Pamiętajmy, że nie stoi nad nami trener, który na chłodno kontrolowałby całe widowisko. Korzystając z badań po części zastąpimy tym rolę trenera.
2. Pulsometr/ GPS
Pulsometr to podstawowe narzędzie do jakiejkolwiek pracy w sporcie. Urządzenie to umożliwia skorzystanie z wiedzy płynącej z punktu 1 i odwrotnie. Aktualnie na rynku jest wiele wspaniałych produktów z wbudowanym GPS. Dla biegacza bajka. Nie trzeba oznaczać już tras, kilometrów itp. Mając do dyspozycji takowy "zegarek" do perfekcji można doprowadzić swój trening biegowy. Po odbytych badaniach możemy w dokładny sposób kontrolować przemiany energetyczne zachodzące podczas jednostek treningowych w naszym organizmie.
Pulsometr daje efektywny trening bez zbędnego szukania i kombinowania. Trzeba jednak pamiętać o tym, iż tętno lubi się wahać. Przykładowo inne wyniki będą podczas wysokiej temperatury powietrza w lipcu a mroźnej pogody w styczniu. Wysokość nad poziomem morza również ma znaczenie. Znaczenie ma też poziom zmęczenia. Z wymienionych powodów nie powinno się uzależniać od komputera. Starajmy się zrozumieć swój organizm. Czucie organizmu i znajomość jego granic to wielki krok każdego sportowca w kierunku poprawy wyników. Słuchaj organizmu a daleko zajdziesz.
3. Laktomierz
Urządzenie do pomiaru laktatu to kolejna bardzo ciekawa opcja. Tak samo jak tętno poziom kwasu mlekowego lubi się z nami bawić, jednak połączenie tych dwóch urządzeń daje ogromną wiedzę o odbytym treningu. Tak jak w punkcie 2 ważne jest systematyczne korzystanie z zabawki, a to z biegiem czasu dla niektórych może okazać się za drogie. Warto jednak spróbować aby szybciej i dokładniej poznać własne możliwości.
4. Miernik mocy
Mierniki mocy już kilka lat temu zdobyły podwórko kolarskie. O ich sensie nie trzeba już nikogo przekonywać, a jedyną ich wadą jest cena. Kilka tysięcy złotych to sporo, jednak dochodząc do pewnego poziomu sportowego zdecydowanie warto zainwestować. W dwóch poprzednich przypadkach dane mogą być pokrętne ale moc mięśniowa świetnie oddaje realną wartość wysiłku. Przykładowo chcąc kształtować wartość progową nie musimy czekać aż "wkręcimy" się na tętno w okolicach progu przemian beztlenowych (co trwa zwykle od kilkudziesięciu sekund do kilku minut), mając do dyspozycji miernik mocy po kilku metrach możemy dokładnie kształtować umiejętność na jakiej nam zależy i żaden trener nie musi za nami pędzić na skuterku :)
5. Kamera
Pomoc trenera w ocenie techniki jest nieoceniona. Technika wykonywania danego układu ruchu jest kamieniem milowym w każdej dyscyplinie sportowej. Nie dysponując wiedzą trenera jedynym rozwiązaniem pozostaje nagrywanie własnych poczynań kamerą i analiza przed komputerem.
6. Testy
Trenując samemu, nie mając trenera i grupy warto brać udział w zawodach biegowych, kolarskich i pływackich czy też samemu organizować sobie testy (choćby na stadionie). W ramach testów otrzymamy systematyczne porównanie i skuteczność naszego treningu a na same słowo "test!" bardziej się skupimy podczas jednostki treningowej. Triathlon daje możliwość startu w trzech dyscyplinach sportowych i warto tą zaletę wykorzystywać. Dzięki licznym startom nie tylko przygotujemy organizm do pracy na wyższym poziomie ale uodpornimy się psychicznie na obciążenie jakim zapewne jest start główny w triathlonie.
7. Treningi grupowe
W wielu miastach organizowane są treningi grupowe. Dotyczy to głównie kolarstwa szosowego jak i biegania. Zwykle w każdą niedzielę, w umwionych miejscach zbierają się grupy sympatyków danego "wariactwa". Zdecydowanie warto sprawdzić czy w naszym mieście odbywa się takowy trening i skorzystać. Okazję do jazdy w grupie czy długiego wybiegania można uznać jako swojego rodzaju przywilej. W trakcie niedzielnego rozjazdu odpoczniemy psychicznie od treningów w samotności, a niewątpliwy team spirit panujących w grupach naładuje nas na kolejny tydzień ostrej pracy.
Podsumowanie
Biorąc pod uwagę powyższe możliwości trenowanie samego siebie jest możliwe. W przypadku bardzo doświadczonego zawodnika, który doskonale czuje swój organizm nowinki technologiczne mogą okazać się krokiem naprzód mimo braku trenera. Oczywiście w przypadku początkujących amatorów również można spróbować zostać "Panem i Władcą" własnych poczynań treningowych. Dostępna technika umożliwia praktycznie wszystko. Warto jednak zastanowić się czy inwestycja w gadżety zastąpi w 100% wiedzę i doświadczenie trenera.
Zainteresowanych tematem triathlonu zapraszam na moja stronę olshcoaching.com
Pozdrawiam Marek Olszewski
|
| | Autor: impactor, 2013-11-14, 19:29 napisał/-a: Poprzedni tekst (różne aspekty pracy z trenerem) był dużo lepszy, miał walory edukacyjne, chociaż nie ze wszystkimi tezami się zgadzałem. Ten jest zdawkowy i nie wychodzi poza sprawy oczywiste. Marku, chcą pokazać istotę pracy bez trenera skoncentruj się na jednym aspekcie (np. ryzyko przetrenowania) i opisz go szczegółowo. Szczególnie początkujący wiele z niego skorzystają. Pozdrawiam ,MS | | | Autor: MarekOlsh, 2013-11-16, 17:00 napisał/-a: Dzięuję za opinię. Tak zrobię. | | | Autor: MarekOlsh, 2013-11-16, 17:00 napisał/-a: Dziękuję wsystkim za opinie i czas poświęcony na czytanie. Następny artykuł będzie opublikowany pod koniec miesiąca. Tytuł- metamorfoza z biegacza w triathlonistę. Postaram się aby kolejna publikacja była mocno edukacyjna bo właśnie aspekt edukacji mnie najbardziej motywuje. Pozdrowienia | | | Autor: MarekOlsh, 2013-11-16, 17:02 napisał/-a: Witam. Gratuluje ukończenia triathlonu. Artykuł nie zachęca do kupowania wszystkich gadżetów a jedynie pokazuje co jest dostępne na rynku. Myślę, że następna publikacją będzie znacznie bardziej ciekawa. :) | | | Autor: DarkTri, 2013-11-22, 14:09 napisał/-a: Widzisz, jakbyś skorzystał z trenera pływania, to zamiast ponad 39 minut, pływałbyś ten dystans co najmniej 10 minut szybciej.Jesteś młody, a więc Twoja wydolność jest bardzo duża.
Widzę że na rowerze podciągasz mocno wynik. Na połówkach to sendno.
Poza tym, znam debiutantów na tym dystansie, którzy osiągneli znacznie lepszy czas, a są dwa razy starsi od ciebie:-)
PS. 40-letnie Ferrari jest równie szybkie i kosztuje znacznie więcej, niż niektóre nowe modele:-) | | | Autor: impactor, 2013-12-09, 12:16 napisał/-a: Marku, gratuluję artykułu - bardzo wyważony i przydatny. Nie wiem jak to się dzieje, ale pod tym wpisem jest mój komentarz dotyczący poprzedniego materiału napisanego przez Ciebie. Ten mi się bardzo podoba i jest na czasie. Mnóstwo ludzi ustala sobie plany startowe/treningowe na przyszły rok. W triathlonie jest to o tyle trudniejsze, że w wielu atrakcyjnych imprezach limity miejsc wyczerpują się dość szybko. Często czytam, że ktoś zaczął trenować rok temu a w sezonie 2014 planuje starty prawie co tydzień. I do tego te monstrualne kilometraże czy po 11 jednostek treningowych tygodniowo (mówimy o pracujących zawodowo amatorach). Z mojego 7-letniego doświadczenia biegowego wiem, że tacy ludzie często po 2-3 latach znikają pokonani przez kontuzje. Lepiej mniej a przez wiele, wiele lat. Jeszcze raz gratuluję materiału. | | | Autor: paulo, 2013-12-09, 12:46 napisał/-a: a ja mam mieszane uczucia po tym artykule, bo na codzień biegam sobie półmaratony i maratony. Mam już za sobą jedną "ćwiatrkę" w triathlonie i wydaje mi sie naturalnym, by w przyszłym roku spróbować "połówki", ale po tym wpisie poczułem się niepewnie :(. | | | Autor: marektriathlon, 2013-12-09, 14:59 napisał/-a: Cześć. Moją myślą przewodnią jest systamatycznie zwiększać obciażenia i stworzyć solidny fundament przed poważnymi wyzwaniami. Z tego co piszesz masz duże doświadczenie biegowe i twój organizm jest do takowych przygotowany. Może warto spróbować. Oczywiście inaczej wygląda debiut triathlonowy dla totalnego nowicjusza w sporcie w stosunku do doświadczonego maratończyka. :) | | | Autor: żeli, 2013-12-09, 17:54 napisał/-a: ja do tri trafiłem z biegania, biegam od kilkunastu lat i kiedy postanowiłem wystartować w triathlonie to naturalnym dla mnie był dystans HIM - okrutnie się ściorałem, ale nie żałuję w ogóle. Dopiero później startowałem na krótszych dystansach, które również są bardzo fajne, ale zupełnie inne niż HIM czy IM. Debiutowałem w 2012r. w Suszu, w tym roku powtórzyłem w Borównie, a na przyszły planuję trzy starty w "połówce", oczywiście krótkie też. Debiut w IM najwcześniej w 2015r. | | | Autor: Barra, 2014-04-02, 19:29 napisał/-a: Po czterech latach treningów zapisałem się na całego ironmana, pogodziłem pracę, rodzinę i trening. Trenuję 23godziny tygodniowo, podoba mi się to coraz bardziej. Zaczytuję się ostatnio w relacjach z zawodów na świecie http://www.wtriathlonie.pl/ w końcu coś po polsku napisane. Triathlon stał się pasją, a zaczęło sięod biegania tak jak u większości triathlonistów, zarażajcie się.. | |
|
| |
|