|
| Admin Michał Walczewski Toruń WKB META LUBLINIEC MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2024-11-29,10:08
|
|
| Przeczytano: 668/278502 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Biegać i umrzeć, czy biegać i żyć? | Autor: Michał Walczewski | Data : 2013-10-07 | Podczas rozegranego na dystansie 10 kilometrów biegu "Biegnij Warszawo" zmarł jeden z uczestników. Do tragicznego zdarzenia doszło już za linią mety, gdy zawodnik zatrzymał się po finiszu. Reanimacja nie powiodła się, a o całym zajściu informowały media telewizyjne i internetowe.
Nie jest to ani pierwszy, ani ostatni przypadek śmierci na zawodach biegowych. Sytuacje takie zdarzają się niestety co jakiś czas - przypomnijmy, że tylko w zeszłym roku (2012) w Polsce zmarły podczas zawodów biegowych trzy osoby (w Poznaniu, Toruniu i Inowrocławiu).
Nie o tym jednak chciałbym dzisiaj napisać. Moją uwagę zwróciły wypowiedzi Pana Roberta Korzeniowskiego dla stacji telewizyjnej, w której nasz Mistrz Olimpijski stwierdził, że udział w biegach powinien być dostępny tylko dla osób posiadających aktualne badania lekarskie i zgodę lekarza. Pan Robert dodał, że być może w efekcie przez pewien czas liczba uczestników biegów spadnie. Hm...
Panie Robercie - w myśli od razu powstało mi kilka pytań. Wiem, że jest Pan byłym zawodnikiem, który osiągnął wszystko, co w swojej dyscyplinie było do osiągnięcia. Jednak jako organizator czy celebryta nie wzbudził Pan tą wypowiedzią mojego zaufania. Oczywiście rozumiem, że zajęcie tego typu stanowiska ładnie sprzedaje się w telewizji, a kategoryczna wymowa budzi zainteresowanie dziennikarzy szukających winnych. Proszę mi jednak odpowiedzieć na następujące pytania:
1. Gdzie mają być owe "badania lekarskie" wykonywane w sytuacji, gdy przychodnie sportowe praktycznie nie istnieją?
2. Kto te badania ma przeprowadzać?
3. JAKIE TO MAJĄ BYĆ BADANIA?
4. Na jakiej podstawie lub szeregu cech "ktoś" ma podejmować decyzję o dopuszczeniu obywatela do startu w zawodach? Proszę podać skrajne warunki, wszak zgoda to albo TAK, albo NIE.
5. Jaki lekarz według Pana będzie chciał mieć pieczątkę "ZDOLNY DO UPRAWIANIA BIEGÓW" by ją przystawiać na specjalnym formularzu? Wydaje mi się, że ludzi nie można podzielić na ZDROWY lub NIEZDROWY.
6. Jaką odpowiedzialność za pacjenta będzie ponosił lekarz "wyrażający" zgodę?
7. Jak Pan zamierza zapewnić, że lekarz dla swojego świętego spokoju nie będzie odmawiał zgody na bieganie? Wszak nie ma ludzi zdrowych, są tylko niedostatecznie zdiagnozowani...
8. Jak wyobraża Pan sobie skuteczne, okresowe badanie stu, lub dwustu tysięcy biegaczy przez lekarzy specjalistów? Jeżeli zaś nie przez specjalistów, tylko przez lekarzy pierwszego kontaktu - to jaką wartość będą miały takie "zgody"?
Zastanawia mnie także taka myśl: czy w drodze opieki nad naszym zdrowiem i życiem zaproponuje Pan także, by biegać po parkach i lasach mogli także tylko tacy przebadani szczęśliwcy? Wszak na treningu też się biega, i to mocno - nie tylko na zawodach. Przepraszam, ale nie widzę żadnego powodu, by uważać, że na zawodach biega się inaczej niż na treningu! Za kontrolowanie biegających po parkach można byłoby zrobić odpowiedzialnym Straż Miejską. I wlepiać mandaty jak ktoś biega bez kopii zgody lekarskiej! W ramach dbania o nasze zdrowie, bo przecież polityk wie lepiej co jest dobre dla wyborcy, zabrońmy ludziom całkowicie uprawiać sport. To przecież dla naszego zdrowia.
Absurdalność wypowiedzi mogę porównać tylko z pędem polityków do normowania i formalizowania przepisami wszelkich cech aktywności obywateli. Chęć decydowania za innych jest naganną cechą, której bardzo nie lubię. A czym głupsze owe zapędy są, tym większe we mnie podejrzenie, że rzucane ad hoc pomysły nie są efektem przemyśleń, lecz zostały wymyślone tu i teraz - na potrzeby kamery i chwilowej sytuacji. Zatonęła żaglówka na jeziorze? Wprowadzimy obowiązkowe kontrole. Pies kogoś ugryzł? Wprowadzimy obowiązkowe książeczki dla 5 milionów psów. Ktoś się poskarżył, że nie wiedział iż strona internetowa prowadzi statystyki? Wprowadzimy ogólnoeuropejski obowiązek wyświetlania bzdurnych komunikatów mówiących za każdym razem o tym, że strona korzysta z cookis.
Tak, uwielbiam sytuację, gdy polityk - działający pod presją mediów - rozwiązanie każdego problemu widzi we wprowadzeniu kolejnego zakazu, nakazu, obowiązku, opłaty rejestracyjnej, rejestru, pozwolenia i zezwolenia. A do tego Panie Robercie swoją wypowiedzią Pan namawia.
Na sto tysięcy biegających osób, umierają podczas zawodów każdego roku trzy (przyjmijmy taką liczbę z braku dokładnych analiz). Ilu z tych stu tysięcy osób w dłuższym okresie czasu bieganie uratuje życie poprawiając ich zdrowie i komfort życia? Ilu dzieciom i młodzieży rodzice zabronią biegać "bo w telewizji powiedziano, że wymagane są badania"? Bo trzeba iść do lekarza, ponieść opłatę 100 złotych za wizytę, czekać 6 miesięcy na dostęp do specjalisty który walnie pieczątkę?
Uważa Pan, że przebadanie przez lekarza 42-letniego Pana Darka, księgowego który zaczął wieczorami biegać by wystartować jesienią w biegu na 10km uratuje mu życie? Pan Darek nie wystartuje, lecz śmierć dosięgnie go podczas rąbania drzewa na działce letniskowej. Przypadki, gdy nie zdiagnozowana choroba ujawniona zostanie podczas "badania" przed biegiem będą incydentalne.
Ludzie umierają podczas mycia samochodu, podczas koszenia trawnika, podczas grillowania. Zdecydowanie rzadziej umierają biegający czy chodzący po górach - słowem Ci, którzy prowadzą aktywny tryb życia. Ale to jednak TYCH właśnie aktywnych chce Pan "tępić" i nakładać na nich obowiązkek wykonywania badań. Dlaczego z obowiązkowych badań mają być zwolnieni Ci, którzy siedzą całymi dniami przez TV? Czy to nie jest grupa jeszcze bardziej narażona na ryzyko zgonu?
Jeżeli mamy już taką wewnętrzną potrzebę uszczęśliwiania ludzi na siłę poprzez podejmowanie za nich decyzji, to może lepiej kierować na badania tych, którzy żadnego sportu nie uprawiają? Zamiast wylewać dziecko z kąpielą może podejdźmy do tematu fachowo, a nie jako celebryta?
Do głowy przyszło mi jeszcze jedno porównanie - w zeszłym roku gościliśmy w naszym kraju Mistrzostwa Europy w piłce nożnej. Czy z tej okazji wprowadzono nakaz posiadania aktualnych badań lekarskich wśród kibiców? Czy na trybuny mogli wejść tylko Ci, którzy dostali na to zgodę od lekarza? Przecież każdy wie, jaki na trybunach jest poziom emocji mogący przyprawić o zawał serca...
Badania lekarskie obowiązują na ten przykład wszystkich kierowców. Ręka w górę Ci, którzy uważają, że badania te nie są fikcją i iluzją. Każmy badać się kolejnym grupom obywateli, powodzenia! Pomysł ładnie się sprzeda w mediach, a że niczemu nie będzie służył? I co z tego, przecież o to już w telewizji nas nie zapytają.
Panie Robercie. Nie zgadzam się z Panem w tej sprawie. Dziwie się, że Pan jako były sportowiec wiedzący jaka jest różnica pomiędzy sportem profesjonalnym a amatorskim, zajmuje takie stanowisko. Zamiast uwierzyć, że rzeczywiście Pan tak uważa wolę myśleć, że Pana wypowiedź została zmanipulowana przez media. Każdy z nas wie, że są do tego zdolne. |
| | Autor: mtdomagala, 2013-10-17, 20:47 napisał/-a: Fenomenalny artykuł uderzający w sedno sprawy :) | | | Autor: Turek75_31, 2013-10-17, 22:39 napisał/-a: Vitam
Szkoda że w związku z awarią serwerów znikła dyskusja na ten temat.
Pozdrawiam
Piotr | | | Autor: Ryszard N, 2013-10-18, 17:27 napisał/-a: W ostatnich dniach ukazała się na rynku książka, "Biegaj zdrowo" - Lewisa Maharama. Jeden z działów ma tytuł "Bieganie a nagła śmierć", którego treść dobrze koresponduje z tematem wątku.
Generalnie, po zgrubnym zapoznaniu się z książką, pozycja która powinna się znaleźć na półce każdego biegacza. | | | Autor: jmm, 2013-11-25, 08:18 napisał/-a: ARTYKUŁ
| | | Autor: brykacz, 2014-11-25, 02:16 napisał/-a: Bieganie - tak ogólnie - jest bardzo korzystne dla zdrowia. Tysiące ludzi zaczęło biegać, mimo iż żadne przepisy im tego nie nakazują. Zachęcanie, ułatwianie, informowanie itd. sprawia, że biegających jest coraz więcej.
Kontrolowanie swojego stanu zdrowia - tak ogólnie - też jest bardzo korzystne dla zdrowia, zwłaszcza jeśli jest się narażonym na pewne zagrożenia, związane np. z dużym wysiłkiem podczas biegania. Tu też można zachęcać ułatwiać, informować itd., zamiast nakazywać.
Dla zwolenników nakazywania mam rozwiązanie kompromisowe - wprowadzić dla organizatorów imprez obowiązek podawania, oprócz regulaminu imprezy, także informacji na temat możliwych zagrożeń zdrowia (udar cieplny, odwodnienie, problemy z układem krążenia itd.) oraz informacji, jakie badania warto wykonać (w zależności od wieku, dystansu itd).
A może są dostępne jakieś filmy instruktażowe na te tematy? Można by zamieścić taki film na stronie imprezy, lub podać do niego link. A może by instytucja nakazująca sama taki film wyprodukowała, zamieściła w sieci i wprowadziła dla organizatorów imprez biegowych obowiązek podawania do niego linku?
Główne tezy z artykułu podanego przez jmm:
KLIKNIJ TUTAJ
*** warto, żeby sportowcy amatorzy kontrolowali swój stan zdrowia, przynajmniej 2 razy do roku
*** szczegółowe badania kardiologiczne osób potencjalnie zagrożonych nagłym zgonem po wysiłku fizycznym z pewnością zmniejszyłyby ogólną śmiertelność w biegach masowych, ale z całą pewnością nie dałyby gwarancji ich całkowitego wykluczenia. Koszt tych badań byłby duży.
*** Istnieją choroby, zarówno wrodzone, jak i nabyte, które niezdiagnozowane w porę są śmiertelne dla młodych ludzi. Prawdopodobieństwo wystąpienia tych chorób jest bardzo niewielkie, a trudności diagnostyczne olbrzymie. Ludzie dotknięci tymi chorobami umierają nagle, w niemożliwych do przewidzenia okolicznościach
*** korzyści płynące ze zdrowego stylu życia, który muszą w jakimś stopniu stosować w swoim życiu uczestnicy biegów masowych, mają wartość nie do przecenienia. | |
|
| |
|