W grudniu na naszym portalu znalazłam informację o pierwszej polskiej grze o... bieganiu! Jako że biegam i interesuję się tematyką biegową od razu wydało mi się to ciekawym pomysłem. A ponieważ mam "chody" w redakcji, szybko zapadła decyzja o sprawdzeniu gry i tak trafiła ona do moich rąk tuż przed świętami.
Pierwszy raz zagrałam z rodzicami. Należy tu zaznaczyć, że są to osoby nie znające zbytnio imprez biegowych czy naszych zawodników. Tym bardziej byłam ciekawa, czy gra wciągnie ich w świat biegania.
No i zaczęło się. Wszystkie części potrzebne do gry mieszczą się w czerwonym pudełku z logiem MaratonyPolskie.PL. Pudełko dość ciężko się otwierało, ale jak już się udało, to jego zawartość wzbudziła moje zainteresowanie. Znajdują się tam żetony oraz 4 rodzaje kart. Same karty są ciekawie zaprojektowane choć na pierwszy rzut oka mogłyby być wykonane z nieco grubszej tektury.
Po przekartkowaniu instrukcji gra wydała mi się bardzo skomplikowana. Dlatego nie należy zniechęcać się od samego początku, gdyż z każdym kolejnym krokiem jest coraz łatwiej. Dużym ułatwieniem jest opis przygotowania do gry i do pierwszego biegu, gdzie krok po kroku można powoli ułożyć sobie „obraz” gry.
Dla mnie pierwszą emocjonującą rzeczą było losowanie kart zawodników, którzy stanowić będą w grze naszą drużynę. Z imprez w których startuję kojarzę większość z prezentowanych na kartach chłopaków, więc był to fajny moment by zobaczyć kto ze znajomych trafi do mojej talii. W przypadku moich rodziców ta kwestia nie była na tyle istotna - zwracali oni uwagę tylko na ich rekordy życiowe wypisane na kartach.
Pierwszy bieg był dość trudny, gdyż dopiero zapoznawaliśmy się z kartami akcji i nie za bardzo wiedzieliśmy jak ich używać. Na szczęście wszelkie odpowiedzi były w instrukcji, trzeba było tylko wszystko doczytać krok po kroku. Po odbyciu dwóch pierwszych biegów zaczęliśmy prawdziwą grę.
Kiedy już wszyscy znaliśmy zasady gry, okazała się ona bardzo emocjonująca. Dla osób, które nie biegają i nie startują w zawodach karty gry są równie zrozumiałe i zabawne co dla zaawansowanych biegaczy. Niewątpliwie także moje wyjaśnienia dotyczące biegów i samego bieganie zwiększyły zaangażowanie w grę moich rodziców - warto, by chociaż jeden z graczy wiedział jak wyglądają zawody biegowe :-)
Gra dynamicznie się zmienia, a niektóre zasady bywają frustrujące - np. wtedy, gdy na samym początku biegu Twój zawodnik musimy zejść z trasy. Suma summarum, spędziliśmy miły wieczór, a ja chociaż trochę mogłam przybliżyć rodzicom swój mały biegowy świat.
Drugi raz miałam okazję zagrać w grę ze znajomymi biegaczami w sylwestra. Tym razem gra poszła dużo sprawnej - chłopaki już ją znali i nie trzeba było tracić czasu na poznawanie rządzących nią reguł. Niewątpliwie w środowisku zapalonych biegaczy gra wzbudza bardzo duże emocje. Instrukcja podaje, żeby do pojedynczej gry wylosować 10 biegów - my zagraliśmy tylko w pięć, gdyż i tak zajęło to dość dużo czasu.
Jak każda gra, także i ta ma swój punkt kulminacyjny, po którym zaangażowanie graczy zaczyna spadać. Niemniej jednak bawiliśmy się bardzo dobrze i zagramy pewnie jeszcze nie raz przy okazji różnych wspólnych imprez i spotkań.
Szczerzę mogę polecić grę każdemu biegaczowi i jego rodzinie. Nie jest to może propozycja na najlepszą grę karcianą roku, ale wśród biegaczy nabiera rumieńców. Pozwolę sobie też zauważyć, że połączenie z grą picia piwa wypada wyśmienicie :-)
Od redakcji - więcej informacji na temat gry ZNAJDZIECIE TUTAJ |