|
| Przeczytano: 324/568043 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Dlaczego nie zdobyłem medalu na Mistrzostwach Europy? | Autor: Krzysztof Borowski | Data : 2012-11-21 | Jesień jest najlepszym okresem do podsumowania zdarzeń z całego, jakże długiego sezonu. Z perspektywy upływającego czasu można zanalizować osiągnięcia jak i porażki, wyciągając jednocześnie wnioski na dalsze lata treningu.
W roku 2012 skupiłem się na dwóch zamierzeniach. Pierwszym, jakże wspaniałym i udanym były Mistrzostwa Świata w JYVASKYLA w FINLANDII, gdzie w crossie na 8 km i na dystansie 3.000 m, zdobyłem tytuły MISTRZA ŚWIATA w kat. M – 55.
Drugim wyzwaniem były Mistrzostwa Europy w ZGORZELCU, gdzie zanotowałem jakże przykrą dla mnie porażką we wszystkich konkurencjach, w których wystartowałem. Przypomnę, że na 10.000 m i w maratonie zszedłem z trasy a na 5.000 m zająłem 4 mało satysfakcjonujące mnie miejsce.
Naładowany pozytywną energią po zwycięskich dla mnie Mistrzostwach Świata, przystąpiłem ochoczo do treningów przygotowujących mnie w moich zamierzeniach do powtórzenia wyników na Mistrzostwach Europy.
Jestem sobie sterem, żaglem, okrętem, więc sam planuję i rozpisuję swój trening. Wydawało mi się, że założenia treningowe jak ich wykonanie idą w dobrym kierunku. Potwierdzeniem tego przekonania były zwycięstwa na Mistrzostwach Polski w Białymstoku na dystansie 5.000 m i 10.000 m.
To mnie trochę uśpiło. Nie dokonałem żadnych korekt w moim planie treningowym i to zemściło się na Mistrzostwach Europy w Zgorzelcu, gdzie na wszystkich trzech dystansach zabrakło mi szybkości i wytrzymałości tempowej. Widziałem oddalających się moich przeciwników, a ja nie byłem w stanie utrzymać tempa biegu.
Analizując z perspektywy czasu mój trening dostrzegam wiele błędów, które na takim poziomie nie powinny się zdarzyć. O ile co do ilości przebiegniętych kilometrów nie mogę mieć zastrzeżeń, to do jakości – bardzo dużo.
Oparłem swój trening na biegach ciągłych, ale przelotowa prędkość tych jednostek treningowych była niewielka. W treningu zabrakło konkretnych, treściwych odcinków bieganych z prędkością startową. Powieliłem trening z lat poprzednich wierząc, że przyniesie mi oczekiwane rezultaty.
Niestety popełniłem kolejny błąd. O ile w tamtych sezonach przy podobnych obciążeniach treningowych często startowałem w biegach ulicznych, co dawało mi swobodę przyspieszeń i wytrzymałość startową, to teraz całkowicie zrezygnowałem ze startów.
Była to jednak decyzja wymuszona przez coraz droższe wyjazdy na zawody. Opłaty startowe i dojazdy na zawody były ponad moje możliwości finansowe. Brak sponsora oraz brak wsparcia ze strony władz terenowych (gminnych i powiatowych) przełożyły się na taka a nie inną dyspozycję fizyczną.
Popełniłem jeszcze jeden błąd, chciałem wzorem Zatopka iść na całość i próbowałem się przygotować do startu na bieżni, jak i w maratonie. Byłem jak zawieszony w próżni. Nie trenowałem zatem ani pod 5.000 m, jak i do maratonu. Efekty znamy.
Koledzy biegacze, ale również i osoby nie związane z bieganiem często zadawały mi pytanie „KRZYSIU! CO SIĘ STAŁO? Nie będę powielał znanego powiedzenia POLAKÓW po LONDYNIE – nie wiem co się stało?”. Zanalizowałem problem i wiem co doprowadziło mnie do porażki. Wyciągam wnioski i szkoda, że do rewanżu za nieudany występ na Mistrzostwach Europy dojdzie dopiero za dwa lata.
W 2014 roku czeka na mnie IZMIR, gdzie już w kat. M – 60, chcę jednak powtórzyć wyczyn ZATOPKA. Będzie to dla mnie wielkim wyzwaniem, aby zrealizować to zamierzenie potrzebne są finanse. Liczę na wsparcie MOŻNYCH MOJEGO KRAJU. Na mojej koszulce chętnie umieszczę LOGO SPONSORA, a wywalczone medale będą radością MOJĄ, SPONSORA i POLAKÓW.
Krzysztof Borowski |
| | Autor: Ryszard N, 2012-11-21, 13:31 napisał/-a: Krzysztofie, Tobie i Antkowi ( stojącemu obok Ciebie na jednej z fotografii ) życzę w Nowym Roku dużo zdrowia. Determinacji Ci nie brakuję. Szczerzę Ci kibicuję i liczę na Twoje sukcesy. | | | Autor: henry, 2012-11-21, 13:57 napisał/-a: Kraj ani związek Ci nie pomoże , możesz być potrójnym Mistrzem Świata a kogo to obchodzi , jakieś tam bieganie weteranów. Musisz sam poszukać sponsora ( wiem ,że wielu truchtających amatorów ma sponsorów )lub znaleźć lepiej płatną pracę.A swoją drogą gratuluję sukcesów. | | | Autor: harpaganzwola, 2012-11-21, 21:40 napisał/-a: SÓa problemy z finansowaniem seniorów a co dopiero mówić o kat masters. Zresztą w Polsce biega się dla siebie, co się samemu nie wywalczy i samemu nie zainwestuje to nie ma co oczekiwać, że ktoś nam coś zasponsoruje. No chyba, że trafi sie jakiś sponsor, który pod wrażeniem uporu i determinacji zawodnika może wesprzeć | | | Autor: henry, 2012-11-22, 08:43 napisał/-a: Jak można zauważyć temat szybkiego biegania na tym forum jest mało ciekawy, tylko 3 komentarze i 80 wejść. Sam czasem coś napisałem o szybkim bieganiu weteranów lub wyczynowym ale odzew był minimalny. | | | Autor: Animal, 2012-11-24, 20:37 napisał/-a: Seniorskie pchnięcie kulą czy seniorski rzut oszczepem też ze sponsoringiem nie ma łatwo... | | | Autor: Ryszard N, 2012-11-25, 09:20 napisał/-a: Heniu, to problem nie tylko związane z tym zagadnieniem. Generalnie, na forum biegowym dominuje pieprzenie o niczym, smętne blogi a samego biegania, po za kalendarzami i opisami imprez, jak na lekarstwo. Należy stworzyć zakładkę "kawiarnia" i tam można by pitolić do woli. Na stronie głównej powinna dominować tematyka ściśle biegowa,...
Sam temat weteranów, tych biegających na mega poziomie, trochę obnaża tych 20-30 lat młodszych "napinaczy" którzy tym weteranom mogli by wiązać buty przed treningie. No bo ilu jest młodziaków którzy potrafią tak jak Krzysiu w 2009 roku pobiec dychę w 33:57 ( Bukowno-atest ).
Osoba Krzysia Borowskiego pojawia się też w najnowszej książce Jurka Skarżyńskiego. | | | Autor: Henryk W., 2012-11-25, 10:11 napisał/-a: Ciekaw jestem, jaką odpowiedż dostałby Krzysztof gdyby wystąpił do PZLA o pomoc. Czy jakiś weteran próbował tej drogi i jaką dostał odpowiedż? | | | Autor: henry, 2012-11-25, 10:50 napisał/-a: Myślę,że powinien powstać w Polsce związek weteranów skupiający wszystkich najlepszych weteranów w Polsce. Nie chodzi mi tylko o lekkoatletów, także kolarze, pływacy, tenisiści itp mają swoje mistrzostwa . Związek podobnie jak inne związki powinien być utrzymywany przez państwo polskie i koordynować sportem weteranów w Polsce. Oczywiście zaraz mi ktoś zarzuci , że to zbędne wydawanie państwowego budżetu , gwarantuję że to się opłaca zdrowe i wysportowane społeczeństwo to mniejsze kolejki do lekarzy i szpitali. Z drugiej strony ludzie uprawiający sport po 40 napędzają koniunkturę w handlu, przecież my kupuje my drogie buty, zegarki , sprzęt , wynajmujemy hotele , podróżujemy to są miliony dla państwa , trzeba tylko umieć liczyć. | |
|
| |
|