Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Jkopf
Kuba
Ko¶cian

Ostatnio zalogowany
2018-03-05,14:17
Przeczytano: 574/548336 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:8.9/14

Twoja ocena:brak


Biegacz, dziecko czy troll? Ocena imprez biegowych
Autor: Jakub Pudliszewski
Data : 2012-05-24

Swoją wiedzę o zawodach czerpię głównie poprzez portal MaratonyPolskie. Robię to zarówno przed imprezą, gdy chcę się dowiedzieć czegoś więcej niż podaje regulamin lub po biegu, gdy chcę skonfrontować swoje doświadczenia z innymi. Z tego klikania często rodzi się moje pełne zażenowanie częścią biegaczy, którzy potrafią skrytykować niemalże wszystko.

Rzeczą zupełnie naturalną jest krytyka słuszna. Taka spadła właśnie w tym roku na organizatorów Maniackiej Dziesiątki za brak wody dla biegaczy, którzy byli w tyle stawki. Dla mnie H2O wystarczyło i zawody mogłem spokojnie ocenić wysoko, bo cała organizacja zawodów z grubsza była ok. Jednak ta część zawodników, którzy nie mieli możliwości skorzystania z wody, mogła ocenić bieg nisko i było to zupełnie sensowne i zrozumiałe. Piszę o tym, nie po to by pastwić się nad poznańską imprezą, ale by podać przykład, że nie wszystkie z założenia super kapitalne biegi rzeczywiście takimi są i nawet najlepszym zdarzają się błędy i przeoczenia, co w rezultacie musi spotkać się z krytyką. Grunt, by organizator uderzył się w pierś i poprawił niedociągnięcia za rok.

Chciałem tym wpisem poruszyć temat nie tyle krytyki uzasadnionej, ile tej niesłusznej i głupiej, dla której nie potrafię nawet znaleźć źródła. Czy to są wybujałe potrzeby i oczekiwania, czy jakieś indywidualne wyobrażenia, co do biegu idealnego, czy doświadczenia z innych super ekstra biegów? – nie wiem. Są imprezy różne: złe, dobre i te najlepsze. Tym ostatnim ciężko wytknąć błąd, z tymi pierwszymi w ciągu ostatnich dwóch lat jeszcze chyba się nie spotkałem.

I to mnie zastanawia. Jaka musiałaby być impreza, bym musiał ją uznać za złą. Chyba musiałoby wszystko zawieść, przez co nie mógłbym dotrzeć do mety. Nie znaczy to, że jestem biegowym ascetą i wystarczy mi wyrysowanie linii startu i mety. Doceniam niskie wpisowe, szybką pracę biura zawodów, prawidłowe oznaczenie trasy i strefy startu, jakikolwiek pomiar czasu, zabezpieczenie trasy przez służby porządkowe, możliwość skorzystania z natrysków po biegu, drukowany numer startowy i medal na mecie. To są czynniki, które sprawiają, że bieg oceniam dobrze. Czasem czegoś zabraknie, ale nie jest to powód do tragedii, zwłaszcza gdy organizator poinformuje o tym w regulaminie. Ciągle taki bieg jest dla mnie ok i nie narzekam.

Problem stanowią biegacze, którym zawsze jest źle i niedobrze. Oni muszą być na biegu poprowadzeni za rączkę daleko za linię mety i nie daj boże stanie się inaczej. Wtedy przechodzą w tryb trolla i pogrzebią imprezę żywcem na forach i wśród znajomych.

Oto przykłady z dwóch biegów: nieco karkołomnie zorganizowanego półmaratonu w Ostrzeszowie i całkiem przyzwoitego półmaratonu w Trzemesznie. Wybrałem tylko opinie z tych biegów, bo sam w nich wziąłem udział i mogę wiele spraw ocenić z własnego doświadczenia.

1. Klasyk, który napisała dokładnie ta sama osoba o półmaratonie w Ostrzeszowie i w Trzemesznie. Dla tego pana każdy półmaraton obowiązkowo powinien mieć izotoniki na trasie, bo przecież to taki straszny dystans. Szkoda tylko, że każdy regulamin przewiduje z reguły wodę, a nie izotoniki, które są zwyczajnie droższe i pewnie przez to organizatorzy ich nie stosują. No ale skoro ich nie ma, to ocena w dół.

Przy półmaratonie wypadałoby oprócz wody zadbać chociaż o jakieś izotoniki, jeśli nie o coś kalorycznego do jedzenia (np banany).

2. Często w opiniach pada zarzut, co do oznakowania trasy. Niektórzy narzekają na małe tabliczki, niezgodność z pomiarem z GPSów lub po prostu brak znaczników. W Ostrzeszowie na starcie było powiedziane, że trasa jest oznakowana co 5 kilometrów na asfalcie, co było zgodne z prawdą, a mimo to wiele osób napisało:

Trasa ma być oznakowana (nie była!)

3. Podobnie zresztą było z Trzemesznem. Trasa świetnie oznakowana co kilometr. Przez dobre 2 kilometry trzeba było biec drogą gruntową. Jakaż to szkoda i wada! Jak mógł ktoś dać takiemu czemuś atest.

Minus za oznakowanie na trasie (jak ten bieg może mieć atest skoro większość trasy przebiega ścieżkami przez pola)

4. Biegacz powinien umieć biegać w każdych warunkach. Tak mi się wydaje. Warunki atmosferyczne są zmienne i nie sposób ich przewidzieć na dłuższą metę. Przy upale jest ciężko, w śniegu też niezbyt prosto. Nic z tego. Organizatorzy powinni przewidzieć wszystko… obowiązkowo! Nawet 30 st. C w Trzemesznie!

Brak kurtyn wodnych na trasie (przy takiej temperaturze to powinien być obowiązek)

5. Mój ulubiony temat, to jadło na imprezie. Na Zachodzie nikogo nikt nie karmi i jest dobrze. W naszym kraju pokutuje zbytnia gościnność i wystawność wobec przyjezdnych. Nie daj boże, gdy z jedzeniem są jakieś problemy. W Trzemesznie dostawa drugiej porcji grochówki wymusiła przerwę w jej wydawaniu na 5 minut, ale warto dopieprzyć za to organizatorom.

Minus za długie przerwy w dostawie grochówki (jej brak)

6. O zabezpieczenie trasy dbają z reguły strażacy, których nie zabrakło w Trzemesznie. Ponieważ trasa wiodła przez mniej lub bardziej odległe wsie dojechali tam wozami strażackimi. Mogli, ale z jakichś powodów nie uruchamiali sikawek, więc...

Minus za strażaków (po co stali w dwóch miejscach skoro nie raczyli włączyć natrysków)

I na tym skończę, choć jeszcze z kilkoma zdaniami na temat tych półmaratonów mógłbym polemizować. Chcę tylko podjąć ten problem. Osobiście mi ręce opadają, gdy widzę takie pastwienie się biegaczy nad organizatorami. Może to wina mojego zaangażowania w półmaraton w Kościanie i wiedzy, jaką przez to mam na temat organizacji imprezy i trudności z nią związanych?

Mimo wszystko uważam, że niektórzy storpedują wszystko i wszystkich, jeśli tylko przyjdzie im taki kaprys. Nie lubię i nie polubię takich biegaczy. Jakby zupełnie w tym wszystkim zapomnieli, że w tym wszystkim chodzi o sam bieg i czerpanie radości z tego.

Oryginał artykułu pochodzi z formatownia.pl i został zamieszczony za zgodą autora.



Komentarze czytelników - 120podyskutuj o tym 
 

Slawek Wisniewski

Autor: Slawek Wisniewski, 2012-05-28, 08:50 napisał/-a:
Pawle, chciałem zabrać głos, ale okazuje się, że przedstawiając swoją opinię, przy okazji zaprezentowałeś także moją :) Pozostaje mi tylko stwierdzić, że w pełni utożsamiam się z Twoim stanowiskiem. Dodam jedynie, że jeśli ktoś strasznie cierpi, bo nie dostał na czas kubeczka wody lub zupka po biegu była „za słona”, to powinien rozważyć zajęcie się inną dyscypliną sportu. Nikt nikogo nie zmusza do biegania. Żałosne wylewanie swoich frustracji i kompleksów na głowy organizatorów, którzy niejednokrotnie bezinteresownie poświęcają swój wolny czas, w moim odczuciu nie jest dowodem dziecinady czy trollowania. To jest po prostu zwykłe, prostackie chamstwo.

 

piotrbp

Autor: piotrbp, 2012-05-28, 09:27 napisał/-a:
Umarlem...ze smiechu. Mistrzunia cietej riposty. Dzieki za usmiech od poniedzialku :-D

 

piotrbp

Autor: piotrbp, 2012-05-28, 09:32 napisał/-a:
Podpisuje sie rekami i nogami oraz butami.

 

kasjer

Autor: kasjer, 2012-05-28, 13:59 napisał/-a:
Ufff, dyskusja wróciła na normalne tory. I tak ma być.

 

kasjer

Autor: kasjer, 2012-05-30, 11:36 napisał/-a:
I się skończyła:) Wnioski jakieś? Ja mam swoje - bieg jest od tego, żeby zap...ominać zwalniać i nie marudzić;) A regulaminy czytać przed a nie po biegu.
Pozdrawiam wszystkie Koleżanki i Kolegów

 

wiadran

Autor: wiadran, 2012-05-31, 10:24 napisał/-a:
delikatnie sugerując odpowiedź na pytanie, które dręczyć może kogoś jeszcze... czy warto / ile warto / ile się płaci za występy elity...
płaci się różnie - zależy co to za elita, w naszych warunkach, przy naszych elitach i w biegu na 10km nie są to zazwyczaj wielkie pieniądze, zwrot kosztów, nocleg, pewnie rzadko "kasa do łapy"

czy warto taką kasę wydawać i czy nie lepiej wydać ją na dodatkowe atrakcje dla biegaczy, którzy płacą (więc wymagają)?
oczywiście! zgadzam się w 100%.
ale wtedy... paradoksalnie... wpisowe wzrośnie! dlaczego? otóż jak bogaty pakiet startowy jest dla przyciągania biegaczy, tak szybka czołówka i dobre wyniki są dla przyciągania sponsorów. więc jasne - nie płaćmy elicie (i nie promujmy szczególnie tej polskiej), niech startują za granicą wyłącznie, a biegacze niech sami płacą za wszystko dla siebie.

 

Autor: zary, 2012-06-01, 12:57 napisał/-a:
LINK: http://audiovis.nac.gov.pl/obraz/158740/

Dla wszystkich narzekaczy, zerknijcie na link. Tak się dawniej biegało. Ciekawe, czy mieli na trasie odżywki, bigos i czy zgłaszali zażalenia do organizatora za jakość podłoża:

http://audiovis.nac.gov.pl/obraz/158740/cc695eb307f035b4433757b5c0b815f0/

 

Grusza

Autor: Grucha, 2012-06-03, 19:22 napisał/-a:
Na MaratonachPolskich każdy może ocenić bieg w skali 1 - 10 i dodać nieobowiązkowe uzasadnienie. Jest masa ocen, gdzie uczestnik przyznał mniej niż 10 punktów i nie wpisał żadnej argumentacji. Może warto by było wprowadzić wymóg wpisania uzasadnienia jeżeli przyznajemy 9 punktów i mniej (np. w polu tekstowym musi być zamieszczone minimum 20 znaków). W takiej sytuacji Organizator wiedziałby co zrobił nie tak, a nie jak obecnie zobaczy np. 6pkt i pozostaje mu wizyta u wróżki, by dowiedzieć się za co ktoś go skarcił. 10 punktów może być zwolnione z podawania argumentacji, bo wiadomo, że było super.

 

wiadran

Autor: wiadran, 2012-06-04, 16:43 napisał/-a:
mało życiowy pomysł ;)
pojawią się komentarze typu "asdf"

ponadto czemu oceną wyjściową powinna być 10?
jeżeli dla kogoś 10 to jak 6 w szkole, czyli wzór dla innych, to bieg w którym robią wszystko co trzeba, a nawet jeszcze więcej. i nawet żurek jest w wersji wege dla wymagających i zawsze ciepły! w dodatku z never-ending-garnek

oceny na poziomie "pozytywnym" bez komentarza nie drażnią mnie zbytnio...
ale niesamowicie drażnią mnie oceny typu "1-2-3" bez uzasadnienia. ale cóż... najwięcej moim zdaniem świadczą o wystawiających je, ale nie będę się teraz we Freuda bawił.

na szczęście każdy oceny oglądający ma nie tylko dostęp do średniej, ale również przecież do ocen szczegółowych. jeżeli zastanawiam się nad udziałem w biegu i patrząc na oceny zaglądam na średnią, ale przede wszystkim na oceny i komentarze, nawet jak zobaczę 10 "1" i ani słowa "dlaczego" nie zrażam się do biegu... do wystawiających co najwyżej.
szukam tylko czy nikt nie został okradziony i czy trasa jest tak płaska i tak dobrze wymierzona jak to organizator gwarantuje (o ile gwarantuje, rzecz jasna).
(pomijając fakt, że biegam w imprezach w 95% takich, które pasują mi dystansem, dniem zawodów i odległością z domu, na koszulkach, pakietach i innym badziewiu niezbyt mi zależy - bywa miłą pamiątką, ale to tyle, nie zależy mi nawet na "posiłku "regeneracyjnym"" - i tak po zawodach nie potrafię jeść, bo jestem zmęczony - wybaczcie wolniejsi zawodnicy, szczególnie ci zawsze potrzebujący kiełbachy - ale następnym razem pobiegnijcie, a nie przetruchtajcie dystans to kiełbacha Wam w głowach nie będzie ;) ledwo izo, czy banan przechodzi przez gardło).

 

willy

Autor: willy, 2012-06-08, 15:20 napisał/-a:
Startuję w biegach od tego roku na dystansie 10 km. Uczestniczyłem w zawodach rozgrywanych zarówno w dużym mieście (Bydgoszcz) jak i mniejszym (Janowiec Wlkp.). Również warunki atmosferyczne były dialmetralnie odmienne - od deszczu i zimna począwszy, poprzez idealną pogodę (17stopni, słońce, wczesna wiosna) aż po temperatury letnie powyżej 20 stopni. Pomimo tych zróżnicowań wszystkie biegi oceniam pozytywnie. Dla mnie nie liczą się jakieś tam większe lub mniejsze niedociągnięcia, a nawet, jeśli się pojawią, dodają one "smaczku" imprezie. Liczą się, przede wszystkim: świetny sposób na spędzanie wolnego czasu (również dla rodziny, z którą przyjeżdżam), promocja zdrowia, miła atmosfera. Liczę, że w przyszłym roku wezmę udział w jeszcze większej liczbie zawodów. Nie osiągam rewelacyjnych wyników, ot, w porównaniu z prawdziwą elitą,wręcz mizerne, ale nie to jest dla mnie ważne; udaje mi się pokonać siebie, poprawiam stopniowo swoje rezultaty, te na swoją miarę i hartuję się, a przy okazji organizuję sobie wycieczki do różnych miast i miasteczek, mając okazję na porównania, uprawiam po prostu swoje hobby. W zasadzie niczego mi nie brakuje. Cieszę się, że w tym kraju przybywa amatorów biegaczy, rośnie popularność sportu i każdy może coś znaleźć dla siebie.

Pozdrawiam wszystkich forumowiczów a zastanawiających się nad rozpoczęciem przygody z bieganiem, gorąco zachęcam.

 



















 Ostatnio zalogowani
Jarek42
05:46
biegacz54
04:48
Arti
01:19
orfeusz1
01:04
stanlej
00:55
Lektor443
00:49
cierpliwy
00:41
fit_ania
00:03
gpnowak
00:00
szyper
23:51
GriszaW70
23:43
mariachi25
22:48
Zedwa
22:41
LukaszL79
22:24
Wojciech
22:18
edgar24
21:46
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |