Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Przeczytano: 458/358471 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:9/1

Twoja ocena:brak


FBFE: obóz treningowy z Jakubem Burghardtem
Autor: Roman Jasiczek
Data : 2012-05-15

Już od dłuższego czasu czekałem na dzień wyjazdu do Krynicy na obóz biegowy z Jakubem Burghardtem. To już mój trzeci obóz biegowy - raz byłem z Darkiem Sidorem w Karpaczu w schronisku Samotnia, drugi raz z Agnieszką Gortel, Bohdanem Witwickim i Kasią Smolik w Krynicy Zdrój.

W końcu nadszedł ten oczekiwany dzień i w sobotę rano wyruszyłem w drogę. Po drodze postój na nocleg w Strzelcach Opolskich i w niedzielę rano ruszam w dalszą drogę by w "Małopolance" zameldować się w południe. Przyjęcie uroczyste, z lampką wina przez miłych i uprzejmych pracowników hotelu.

Warunki bardzo dobre. Możliwość skorzystania z sauny, sali gimnastycznej zabiegów kosmetycznych w SPA. Jest nas tylko dwóch uczestników. Moim partnerem na obozie jest Janek Kiwior z Sosnowca.

Wieczorem uroczysta kolacja z dzierżawcą hotelu i jednocześnie organizatorem i uczestnikiem obozu Tomkiem. W trakcie kolacji dowiadujemy się o planach i programie obozu. Codziennie czekają nas dwa treningi a wieczorem sauna, gimnastyka i zajęcia teoretyczne z programowania treningu i spotkanie z rehabilitantem. Na sobotę wieczór zaplanowana jest degustacja wina. Plan jest obiecujący więc z nutką niepokoju czekam na pierwszy trening.

Poniedziałek

Pobudka, wizyta w pijalni wód i śniadanie. Chwila odpoczynku i o 10 wychodzimy w teren, Jakub nie dojechał ale bardzo dobrze zastąpił Go Tomek. Doskonale zna trasy wokół Krynicy i prowadzi po niezwykle ciekawych trasach począwszy od Góry Parkowej.

Tempo niezbyt mocne ale na początek to dobrze. Trzeba przyzwyczaić organizm do wysiłku biegania po górach. Ostatecznie pokonaliśmy prawie 22 km w czasie 2,5 godz. Wieczorem spotkanie z Jakubem. Przy kolacji po krótkim zapoznaniu ustalamy trasę treningu w dniu następnym.

Wtorek

Początek dnia tradycyjnie pijalnia wód, śniadanie i przygotowanie do treningu. Dzisiaj wycieczka z Jakubem, za to bez Tomka, na Jaworzynę Krynicką. Biegniemy trasą Biegu Siedmiu Dolin. Ten fragment trasy znam prawie na pamięć. W duszy marzę z pokonanie jej bez przechodzenia do marszu.

Początek jest obiecujący wolno ale cały czas do przodu i nie myślę o marszu. Janek też daje radę. Po pokonaniu pierwszego odcinka czerwonego szlaku wbiegamy na drogę prowadzącą na Jaworzynę i tutaj się rozdzielamy. Jakub zostaje z Jankiem a ja próbuję swoich sił samotnie cały czas mając nadzieję na pokonanie podbiegu bez przechodzenia do marszu.

Niestety nie daję rady i muszę dwukrotnie przejść do marszu. Jestem jednak zadowolony bo porównując czas zdobywania Jaworzyny na zawodach z obecnym to jest znaczny postęp. Dalej trasa prowadzi grzbietami i powrót zielonym szlakiem do Krynicy. Trasa 25 km i czas 3 godz.

Po obiedzie rozbieganie 5,25 km i ćwiczenia rozciągające na sali gimnastycznej. Po kolacji sauna.

Środa

Początek dnia jak zwykle a na trening jedziemy z Tomkiem do Muszyny, miasta Jakuba. Tam rozgrzewka i trening specjalistyczny. Dla mnie Kuba przygotował trening polegający na bieganiu naprzemiennie 400 i 200 m odpowiednio w czasie 1:36 i 1 min i tak 10 razy a na koniec 2 km w tempie 4:15 min. Janek dostał inne zadanie a Tomek inne.

Każdy biega sam oprócz mnie. Ja biegnę z Jakubem i pilnujemy założeń. Po siódmym odcinku rezygnuję tempo spada do 1:40, czuję, że serce chce wyskoczyć i rezygnuję z dalszego z biegania odcinków 400/200

Przystępujemy do 2 km. Ku mojemu zdziwieniu daję radę. Po kilkudziesięciu metrach tętno stabilizuje się i biegnie mi się niespodziewanie lekko i swobodnie. W efekcie zaliczyliśmy 16,3 km. Po obiedzie rozbieganie i trening techniki na stadionie. Łącznie 6 km.

Czwartek

Dzisiaj czeka nas wycieczka zaplanowana przez Tomka bez udziału Jakuba. Trasa liczy około 32 km wokół Krynicy. Tereny do biegania przepiękne. Do pokonania trasy konieczne były kijki, które na niektórych fragmentach były niezbędne. Trasa prowadziła w różnym terenie z koniecznością pokonania rzeczki i wspinania się na szczyt niemalże jak na wspinaczce górskiej. Przy tym dane nam było zapoznanie się z historią tego terenu ze zwiedzeniem opuszczonej przez mieszkańców wioski i cerkwi. Pokonanie tej trasy zajęło nam prawie 4 godziny.

Wieczorem pogadanka z Jakubem o planowaniu treningów i sauna.

Piątek

W dniu dzisiejszym obowiązki nie pozwoliły Tomkowi na trening wiec wraz z Jankiem i Jakubem wybraliśmy się na wycieczkę z Krynicy do Krynicy przez Tylicz. Część trasy prowadziła trasą maratonu a powrót do Krynicy to trasa 10 km z Krynicy do Muszyny, ale biegana odwrotnie czyli pod górę. Łącznie 22,3 km

Po południu rozbieganie i technika na stadionie. Łącznie 6,6 km. Po kolacji spotkanie z rehabilitantem, który opiekuje się siatkarkami Muszyny a także kadrą snowboardzistów. Wiele praktycznych porad usłyszeliśmy, jak uniknąć kontuzji a jak już się pojawią to jak sobie z nimi radzić. Było to bardzo pouczające spotkanie. Osobiście umówiłem się na badania przy okazji festiwalu biegowego we wrześniu i liczę na Tomka, że mi to ułatwi.

Sobota

Dzisiaj ukoronowanie naszego obozu – start w zawodach Grand Prix w Muszynie na dystansie 8,7 km. Zawody organizuje Jakub a my mamy okazje sprawdzić się wśród miejscowych biegaczy. Start trzeba uznać za udany. Po przebiegnięciu w ciągu ostatnich 5 dni ponad 130 km po górach wyniki jakie razem z Jankiem osiągnęliśmy trzeba uznać za dobre. Na 41 startujących ja byłem 15 a Janek 35.

Wieczorem na zakończenie obozu odbyła się degustacja win prowadzona przez Tomka. Pokazał nam jak przebiega degustacja, jak rozpoznaje się wino, jak się je smakuje i delektuje. To było bardzo ciekawie poprowadzona wycieczka po świecie win.

Niedziela

Koniec obozu. Śniadanie wraz z Tomkiem. Pożegnanie i wyjazd. Po drodze odwożę Janka do Katowic. Szkoda, że to już koniec bo spędziłem wspaniały tydzień wśród bardzo życzliwych ludzi robiąc to co lubię.

Chcę bardzo podziękować organizatorom Tomaszowi Prusakowi i Jarosławowi Migaczowi za to, że pomimo braku zainteresowania obozem nie zrezygnowali z jego organizacji. Za warunki jakie stworzyli i opiekę jaką nas otoczyli na każdym kroku. Jakubowi Burghardtowi za prowadzenie treningów, podzielenie się wiedzą i za gotowość w pomocy układania treningów i służenia radą. Wszystkim pracownikom „Małopolanki” za życzliwość, uśmiech i pełen profesjonalizm.

Mam nadzieję, że we wrześniu będę mógł znowu zagościć w progach „Małopolanki” startując w Biegu 7 dolin. Życzę organizatorom by nie ustawali w dążeniu do celu i nie poddawali się. Jestem pewien, że jeszcze wielokrotnie, pomimo znacznej odległości będę mógł uczestniczyć w obozach organizowanych w Krynicy Zdrój.

Szczególnie chce podziękować Janowi Kiwiorowi, współuczestnikowi obozu, który okazał się być ciekawym człowiekiem o wielu zdolnościach i umiejętnościach, dużym doświadczeniu a zarazem bardzo skromnym. Mam pewność, że jeszcze się spotkamy.

Pozdrawiam wszystkich i do zobaczenia na zawodach,
Roman Jasiczek
SZWLA STAGARD SZCZECIŃSKI



Komentarze czytelników - brakskomentuj materiał



















 Ostatnio zalogowani
Jarek42
05:46
biegacz54
04:48
Arti
01:19
orfeusz1
01:04
stanlej
00:55
Lektor443
00:49
cierpliwy
00:41
fit_ania
00:03
gpnowak
00:00
szyper
23:51
GriszaW70
23:43
mariachi25
22:48
Zedwa
22:41
LukaszL79
22:24
Wojciech
22:18
edgar24
21:46
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |