Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

nowDeeS
Dariusz Sidor
Wrocław
Sidor Team Polska

Ostatnio zalogowany
2023-05-01,14:20
Przeczytano: 789/86947 razy (od 2022-07-30)

 ARTYKUŁ 
Srednia ocen:9.8/4

Twoja ocena:brak


Próg tlenowy, próg beztlenowy
Autor: Dariusz Sidor
Data : 2009-11-16

Dla każdego zawodnika sportów wytrzymałościowych (w tym, rzecz jasna dla triathlonistów) lub z dużą domieszką komponenty wytrzymałościowej bardzo istotne jest wyznaczenie progów przemian: tlenowego i beztlenowego w celu precyzyjnego wyznaczenia prędkości treningowych przypadających na dany zakres, a tak w rzeczywistości służy do oceny wydolności zawodnika.

Najprecyzyjniejsze są badania laboratoryjne z częstym pomiarem mleczanu, a gdy nie ma dostępu do laboratorium pozostają do wykorzystania testy terenowe bazujące na pomiarze tętna.





Rysunek pochodzi z Wikipedii.

Przyjęło się uważać, że próg tlenowy odpowiada stężeniu mleczanu wynoszącego 2 mmol/l we krwi, a próg beztlenowy – 4 mmol/l (oznaczmy go nie tylko jako AT, ale AT4). Przy czym należy pamiętać, że jest to „górna granica”, a nie środek jakiegoś przedziału.

Wartość spoczynkowa mleczanu we krwi waha się około 1 mmol/l. Przy rozpoczęciu wysiłku, przy stopniowym wzroście, po przekroczeniu granicy, która kształtuje się na poziomie ok. 40% VO2max zaczynają się włączać do przemian energetycznych procesy beztlenowe. Na razie są niewielkie, ale powodują wzrost mleczanu we krwi do poziomu 2 mmol/l – mamy zatem pierwszy próg osiągnięty – próg tlenowy.

Dalszy wzrost intensywności powoduje wzrost stężenia mleczanu, który przy poziomie ok. 75% VO2max (+/- 5%) osiąga maksymalną równowagę między utylizacją a wytwarzaniem na poziomie ok. 4 mmol/l – jest to próg beztlenowy. Dalszy wzrost intensywności spowoduje lawinowy wzrost mleczanu i znaczące spowolnienie uzyskiwania energii z przemian tlenowych, czyli przemian z wolnych kwasów tłuszczowych.

Ponieważ hipotetycznie wyznaczane progi często nie odpowiadały rzeczywistym potrzebom zawodniczym (struktura mięśni, adaptacja, etc.) zaczęto wyznaczać indywidualny próg beztlenowy (IAT - wyznaczany na podstawie analizy dynamiki stężenia mleczanu we krwi).

Najczęstszym badaniem są testy polegające na stopniowym zwiększaniu obciążenia co 3 minuty (adaptacja do nowego bodźca i uzyskanie równowagi czynnościowej) aż do odmowy – wysiłek nie może być kontynuowany na skutek wyczerpania możliwości energetycznych organizmu lub załamania cykliczności ruchu – spadek wymaganej kadencji w celu utrzymania intensywności.

Testy tego typu są obarczone błędem wynikającym z trudności ekstrapolacyjnych na wysiłki o długim czasie trwanie ze stałym obciążeniem.

Wprowadzono kolejny próg, a raczej wskaźnik - stanu maksymalnej równowagi mleczanowej (maximal lactate steady state – MLSS), który wyznacza górną wartość stężenia mleczanu w fazie równowagi między utylizacją a produkcją podczas wysiłku o stałej intensywności.

Zgodnie z opracowaniem Hecka i współpr. (1985, 1990) stan maksymalnej równowagi mleczanowej to najwyższe stężenie mleczanu we krwi, które nie ulega wahaniom o 1 mmol/l w czasie końcowych 20 minut wysiłku o stałym obciążeniu.

Radzę przeczytać uważnie jeszcze raz powyższy akapit i postarać się go zrozumieć.

Do określenia MLSS wykorzystuje się test trwający 30 minut. Bardzo modny i popularny wśród kolarzy szosowych i mtb. Jadą oni najpierw „na maksa” 10 minut, a potem od razu 20 minut „na maksa” i odczytują średnie tętno z ostatnich 20 minut.Zadowoleni z przeprowadzenia testu bezkrytycznie adaptują uzyskane tętno do nowych zakresów i swoich treningów. Podobnie mogą zrobić przedstawiciele innych dyscyplin, np. biegacze.

Tymczasem taki test poprzedzony jest testem o stopniowanym obciążeniu „do odmowy” i bierze się z niego jako wielkość wyjściową do „testu 30 minut” wartość 60% wartości uzyskanego maksimum.

To po pierwsze. Pomiary przeprowadza się w 15, 20, 25 i 30 minucie, co nie koniecznie musi pokrywać się z wartością średnią z ostatnich 20 minut (pobór krwi do badań także odbywa się w podanych minutach). To po drugie, a po trzecie:
gdy stwierdzano równowagę lub obniżanie się mleczanu, to konieczne było powtórzenie testu z parametrem początkowym obciążenia powiększonym od 3 do 10%, a gdy zwiększenie ponad 1 mmol/l – obniżenie wielkości wejściowej.

Jak z tego widać – jednokrotne wykonanie, często „z marszu” testu 30 minut niewiele wnosi w proces treningowy.

Sprawdzono w laboratoriach jaka jest relacja między AT4 a IAT, a MLSS (Klusiewicz, Zdanowicz). Wskaźniki MLSS nie odpowiadały wskaźnikom IAT i AT4. Były niższe (ergometr wioślarski) lub porównywalne (ergometr rowerowy, bieżnia). Wartości IAT i AT4 odpowiadały wartościom ok. 80% najwyższej uzyskanej mocy, a MLSS ok. 70%. Wielkość IAT, przyjęte jako 100% obciążenia, nie odpowiadały wielkości MLSS; aby to skorygować sugerowano użycie obciążenia równego 95% IAT.

Wnioski:

stosowanie obciążenia na poziomie AT4 prowadzi do przeszacowania obciążenia (w długotrwałym procesie do przetrenowania), kierowanie się arbitralnie wartością AT4 (lub IAT) nie gwarantuje optymalnego dobrania obciążenia, w przypadku kolarzy i biegaczy najlepiej szacować MLSS na podstawie procentu HRmax (80% trafności) stosowanie 30-minutowego testu, jako testu terenowego, do wyznaczenia MLSS powinno poprzedzić właściwe dobranie obciążenia początkowego; pomiary tętna w 15, 20, 25 i 30 minucie.

Inne testy terenowe do triathlonu:

pływanie
jazda na rowerze
bieganie

Pozostałych, np. tętna maksymalnego w pływaniu, modyfikacji dla kajakarzy, czy testów Coopera szukaj w spisie treści :)



Komentarze czytelników - 9podyskutuj o tym 
 

morito

Autor: morito, 2009-11-16, 18:46 napisał/-a:
Przyznam się, że wyznaczanie progów wydaje mi się w przypadków amatorów przerostem sztuki. Jednak jednak z językowego i logicznego punktu widzenia w powy ższym tekscie widzę absurd.
Co oznacza termin "MAKSYMALNA RÓWNOWAGA"??? Równowaga albo jest albo jej nie ma. Przekładając to na język bardziej przystępny. Równowaga to 0 /ZERO/. A więc jak możliwe jest osiągnięcie "MAKSYMALNEGO ZERA"?

 

Admin

Autor: Admin, 2009-11-16, 20:17 napisał/-a:
Podejrzewam, że to coś takiego jak maksymalny możliwy do osiągnięcia stabilny stan najbliższy zeru?

 

morito

Autor: morito, 2009-11-16, 22:46 napisał/-a:
Wiesz Michał istnieje coś takiego jak błędy w definiowaniu.
Gdy czytam coś takiego:
"...stanu maksymalnej równowagi mleczanowej (maximal lactate steady state – MLSS), który wyznacza górną wartość stężenia mleczanu..."
to jest to podręcznikowy przykład takiego błedu. W tym przypadku jest to "ignorum per ignorum" /nieznane przez nieznane/. Dotychczas jako przykłady takich błędów podawało się głownie wojskowe instrukcje. Jak się okazuje podręczniki fizjologii wysiłku nie są od ich wolne.
A wracając do samego określenia jak maksymalna równowaga może oznaczać "GÓRNĄ WARTOŚĆ" etc.
BYć może jest to błąd wynikający z bezpośredniego tłumaczenia terminu. Być może istnieje jakieś odstępstwo od ogólnie przyjętego tłumaczenia "na wprost", które w tym przypadku jest pozbawione podstaw logiki. Może Darek powinien rozwinąć tą myśl i cały artykuł?

 

Admin

Autor: Admin, 2009-11-17, 15:37 napisał/-a:
Jako zawodowy pancerniak, a więc i ekspert od wojskowych instrukcji, zapewne masz rację, więc się kapituluję :-)

 

tdrapella

Autor: tdrapella, 2009-11-17, 22:15 napisał/-a:
Dla mnie dywagacje na temat poprawnosci jezykowej zwrotu sa dziwne. Mnie przynajmniej wszystko wydaje si€ jasne, co Darek chcial tu powiedziec, a moze to tylko moje inzynierskie zboczenie zawodowe. Domyslam sie, ze mleczany przy nizszej intensywnosci sa utylizowane na biezaco. Wiecej mleczanu, a organizm dalej nadaza z jego utylizacja i caly czas jest wzdledna rownowaga, az do konkretnego poziomu. i tu mamy stan maksymalnej rownowagi. Co tu jest nie jasne? Po co sie czepiac?

 

Jans

Autor: Jans, 2009-11-18, 01:25 napisał/-a:
... bialko CK? zapytał mnie jeden pan biegajacy jaki mam poziom CK po intensywnym treningu i jak szybko opada- ciekawe jestem czy się on istotnie wiąże z poziomem kwasu mlekowego wydzielanego podczas wysiłku czy to rozbieżne linie.
białko CK- to enzym kinaza kreatynowa- wyższy poziom odnotowuje sie przy uszkodzeniu tkanek, szczególnie mięśni, także przy nadmiernym wysiłeku fizycznym, chorobie mięśnia sercowego, zawał serca, chorobach ośrodkowego układu nerwowego, wylewach, napadach epileptyczne lub intensywną radioterapięma do 300-350 u mężczyzn - choc moze dojsc do kilu tysiecy ....pzdr serdecznie Jans

 

morito

Autor: morito, 2009-11-18, 14:20 napisał/-a:
Ja do samego artykułu się nie czepiam. Jednak uważam, że należy eliminować bzdurną nowomowę. A z taką mamy do czynienia, gdy bezkrytycznie tłumaczymy tekst. I tu zwracam się do biegłych anglistów czy podany termin nie można przetłumaczyć zgodnie z logiką?
Dlaczego to robię? Za jakiś czas jakiś student na egzaminie wypali z terminem "MAKSYMALNEJ RÓWNOWAGI" i do końca swych dni na uczelni pseudonim ma gotowy.

 

emka64

Autor: emka64, 2009-11-18, 20:45 napisał/-a:
Jeden linoskoczek chodzi na wysokosci 10 cm , a drugi na wysokości 10 m . Jeden i drugi musi zachować równowagę, bo się wypierniczy. Jedna wysokość jest minimalna , druga maksymalna. Tak rozumiem pojęcie maksymalnej równowagi, czyli równowagi na maksymalnie wysokim poziomie.

 

nowDeeS

Autor: DS, 2009-11-19, 11:15 napisał/-a:
Pozwolę sobie na wypowiedź wyjaśniającą.
Stan równowagi fizjologicznej, to nie jest to samo co ścisłe umysły matematyczno-statystyczno-inżynieryjne, itp. rozumieją przez stan równowagi.
Dla nich równowaga jest lub jej nie ma.
Stan zero-jedynkowy.
Proste? Proste!

Tę prostotę przykładają do prawideł fizjologiczno-biochemicznych i popełniają błędy.
Niestety Morito - mylisz się!
Stan równowagi między wytwarzaniem, a utylizacją obejmuje pewien zakres.
Nie jest to punkt!
Jest to zakres!
I czy jesteś w jego górnym czy dolnym zakresie, to dla pracującego organizmu jest obojętne!
Stan zakwaszenia jest buforowany.
Jest równowaga!

Stan maksymalnej równowagi może dla ukierunkowanego umysłu na "zero-jeden" jest absurdem i błędem logicznym, ale:
1. równowaga jest przedziałem;
2. stan tuż przed zachwianiem tej równowagi w stronę przepełnienia nazywa się stanem maksymalnej równowagi;
3. takie pojęcia właśnie należy sobie przyswoić aby nie prowadzić dyletanckich dyskusji czy to logiczne czy absurdalne - albowiem taka jest naukowa definicja, którą posługują się badacze na całym świecie.
Nie narażajmy się na pobłażliwe uśmiechy i protekcjonalne traktowanie.
Koniec, kropka.

***

Sport wyczynowy i jego osiągnięcia będą oddziaływać na sport amatorski; m. in. poprzez naukę wyznaczania zakresów.
Można przebiec maraton poniżej XX:XX robiąc tygodniowo nawet i 150 km (a można i więcej), a można ten sam wynik osiągnąć biegając połowę, czyli ok. 60-70 km.
Wygospodarowany czas przeznaczyć na rodzinę.
I po to wyznacza się zakresy, aby nie wykonywać niepotrzebnej fizjologicznie pracy.

Ale to już temat na inną dyskusję:
"Czy amatorowi potrzebne jest wyznaczanie zakresów?"
i tego wątku dalej nie będę rozwijał.

 



















 Ostatnio zalogowani
jaro109
06:18
biegacz54
05:04
Jarek42
04:24
Serce
00:08
przemek300
23:36
Citos
23:23
Namor 13
23:18
necropoleis
23:02
STARTER_Pomiar_Czasu
22:21
lordedward
22:21
maratonek
21:44
kos 88
21:38
Wojciech
21:25
troLek
21:07
jaro kociewie
20:51
VaderSWDN
20:50
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |