R.D – Radosław Dudycz
P.B – Piotr Bętkowski
P.B: Data i miejsce urodzenia oraz stan cywilny?
R.D 8.09.1974 w Słupsku i od roku jestem mężem, szczęśliwym mężem.
P.B Czy można łączyć dobre bieganie, zawodowe z miłością, czy jedną z rzeczy się zaniedba?
R.D Ja powiem tak, Znam się z Sylwią (żona) 8 lat, także bardzo długo. Od roku jesteśmy w związku małżeńskim. Jeżeli dwie osoby się dobrze znają i wiedzą co ta druga osoba chce od życia to nie będzie to wpływało na karierę obojga. Żona jest po AWF-ie, trenowała piłkę ręczną oraz Fitness sportowy, zdobywając medale Mistrzostw Polski, także doskonale zna temat. Sylwia była sportowcem - ja nim jestem. Wie dobrze jaki to jest wysiłek i ile potrzeba wyrzeczeń.
P.B Nie jest to przeszkoda, w waszym związku, że wiele czasu w roku spędzasz na wyjazdach związanymi z przygotowaniami do startów?
R.D Spędzam na obozach sportowych stosunkowo niewiele dni. Większość takich zgrupowań sam sobie finansuję. Myślę, że jest to maksymalnie 40 dni w roku . Na wakacyjne obozy zabieram z sobą Sylwię.
Rys.1 - Radek i Sylwia Dudycz- 2006 rok
P.B To w porównaniu z zawodnikami z klubów wojskowych naprawdę mało.
R.D Jest to podyktowane finansami. Jestem tyle dni na obozach na ile mogę sobie pozwolić. Pewnie, że wolałbym być więcej, ale jak w Gdańsku trenuje to też potrafię postawić sobie reżim treningowy i jak na razie to się jakoś sprawdza.
P.B Jesteś absolwentem Akademii Wychowania Fizycznego w Gdańsku, obecnie pracujesz nad pracą doktorancką? Kiedy będziemy mogli porozmawiać z doktorem Dudyczem?
R.D Praca doktorancka zeszła obecnie na boczny tor, bo jestem bardzo mocno zdeterminowany przygotowaniami do Maratonu w Dębnie. Mam nadzieję, że w ciągu 2 lat zamknę ten temat i będą z tego efekty w postaci usystematyzowanej wiedzy i pracy na wyższych uczelniach.
P.B Byłeś pierwszym zawodnikiem w Polsce, który dwa lata temu powiedział „Chce jechać do Pekinu na Igrzyska”. Czy podtrzymujesz tą deklarację?
R.D Moim marzeniem jest start na Igrzyskach. Chciałbym aby to marzenie się zrealizowało i nie bałem się tego powiedzieć już dwa lata temu. Dalej podtrzymuje te słowa i zrobię wszystko w tym kierunku by 13 kwietnia stanąć w Dębnie jak najlepiej przygotowanym.
P.B Mam wrażenie, że rok 2007 był dla Ciebie rokiem takiego odrodzenia. II msc w Maratonie Poznańskim, I msc w Biegu Niepodległości w Warszawie, Radosław Dudycz wrócił?
R.D Jeżeli chodzi o rok 2007, to był dla mnie tak połowicznie udany, bo miałem startować już w Dębnie w Mistrzostwach Polski ale na biegu półmaratońskim w Bydgoszczy naciągnąłem mięsień dwugłowy uda i okazało się jeszcze, że mam zapalenie nerwu kulszowego. Praktycznie przez 3 miesiące nie trenowałem. Wznowiłem treningi ok. 20 lipca i zrobiłem bardzo szybki, eksperymentalny dwumiesięczny trening. Uważam, że druga część sezonu była rewelacyjna. (..) Starty w Poznaniu i Warszawie podbudowały mnie psychicznie i „podbiły” wydolnościowo. Mam nadzieje, że to się odbije pozytywnie na obecne przygotowania do wiosennego maratonu.
Rys.2 - Radek Dudycz -Tiere 2007 (Niemcy)
P.B Jak oceniasz swoje szanse w Mistrzostwach Polski w Dębnie?
R.D Startując w Dębnie trzeba zakładać, że wszyscy będą dobrze przygotowani. Mam nadzieję, że ja będę najlepiej ze wszystkich dysponowany i uda mi się wygrać. Mocno w to wierzę. Bardzo bym chciał aby wszyscy pobiegli super czasy i byłby to sygnał do PZLA i sponsorów, że maraton w Polsce się odradza.
P.B Czy masz jakiegoś sponsora który pomaga Ci w przygotowaniach do Dębna?
Jeżeli chodzi o gotówkę to nie mam sponsora. Sprzęt (PEARL IZUMI) i odżywki (ENERVIT) zapewnia mi firma Tomasza Kałużnego Cobra Sport. Testuję ten sprzęt i jestem z niego bardzo zadowolony. Pomoc Tomka jest bardzo ważna i w tym temacie wystarczająca. Na pewno przydałby się sponsor, który pokrywałby koszty zgrupowań..
P.B Maraton w Dębnie w tym roku zapowiada się niezwykle emocjonująco. Zgromadzi na starcie całą czołówkę Polski. Jak oceniasz ten bieg?
R.D Startowałem tam raz. Trasa ma predyspozycje na super wynik - to nie podlega dyskusji. Organizatorzy są bardzo zdeterminowani i będą się starali dopiąć wszystko na ostatni guzik. Mam nadzieję, że dopiszą wyniki i zwycięzca pojedzie na Igrzyska. Mam nadzieję, że to będę ja.
P.B Jaka objętość kilometrażową zamierzasz zrobić do maratonu w Dębnie?
R.D Chcę to zrobić mądrze. Nie będę chciał biegać powyżej 230-240 km tygodniowo. W zależności od tygodni i intensywności będzie to ok 200 km tygodniowo. Plan układam sobie w konkretnych mikrocyklach treningowych .
P.B Jesteś zwolennikiem długich wybiegań, czy raczej treningu szybkościowego i BC2??
R.D W BPS i przygotowaniach 10-12 tygodniowych trzeba zastosować to i to, tylko trzeba to zrobić w odpowiednim momencie. Są różne szkoły biegania. Można najpierw robić trening objętościowy – kształtując ogólną wytrzymałość i siłę, a później poprzez skracanie kilometrażu popracować nad odpowiednimi prędkościami. Można też zdobyć formę stosując zupełnie odwrotne założenia. Należy to dostosować do swoich możliwości i do celu jaki chce się osiągnąć na zawodach.
P.B Czy nominacje do igrzysk olimpijskich są jasne i sprawiedliwe dla wszystkich?
R.D Jestem zwolennikiem systemu rozgrywania kwalifikacji na styl amerykański. Jednego dnia zrobić zawody i trzech najlepszych zawodników zdobywało by nominacje i jechało by na igrzyska. To była by najuczciwsza sprawa. Każdy musiałby być przygotowany na konkretny dzien.
Rys.3 - Radek Dudycz - Chiba 2006 (Japonia)
P.B Czym dla ciebie byłoby pojechanie na igrzyska olimpijskie?
R.D Spełnieniem marzeń. Powiem szczerze, już mając 22 lata wierzyłem w start w igrzyskach olimpijskich. W roku 2004 chciałem ubiegać się o nominacje ale z powodu problemów zdrowotnych i życiowych tragedii nie udało mi się nawet rozpocząć przygotowań do kwalifikacji . Mam nadzieje, że w Pekinie uda mi się wystartować.
P.B Jakie masz zaplanowane starty kontrolne do maratonu w Dębnie?
R.D Mam ustalony mniej więcej program. Myślę o biegu 15 km „Zaślubin morza” w Kołobrzegu, 4 tygodnie przed Dębnem i od tego startu będzie zależało czy wystartuję w półmaratonie warszawskim. Myślę jeszcze o jakiś dwóch biegach po 10 km. Planuje 3-4 starty przed maratonem.
P.D Masz zaplanowane jakieś obozy przygotowawcze?
R.D Przygotowania wstępne rozpocząłem już od połowy grudnia obozem w Jakuszycach, gdzie przez 7 dni biegałem na nartach. Teraz jestem w Szklarskiej Porębie 20 dni i wracam do Gdańska na 2-3 tygodnie. Później, być może, gdy będą w Szklarskiej dobre warunki, powiedzmy temperatura w granicach zera i śniegu tyle aby była dobra przyczepność to może tu wrócę, a jak nie to zostanę w Gdańsku. Nie stać mnie na wyjazd zagraniczny, a nie chcę ryzykować wyjazdu do Hiszpanii czy Tunezji.
P.B Czy w Polsce można przygotować się dobrze do igrzysk olimpijskich?
R.D To kwestia motywacji i dobrego nastawienia. Jeżeli ktoś ma wszystko poukładane to na pewno można. Ja wierze, że można.
P.B Czy stosujesz jakąś dietę w całym cyklu treningowym czy tylko przed zawodami?
R.D Z wagą nie mam większych problemów, bo jestem szczupłym zawodnikiem. Mierze 180 cm, a moja waga to 65 kg. Proporcje są wystarczające. Dietą zajmuje się moja żona. Zaczęła studia "Dieta i wspomaganie w sporcie" na AWFiS w Gdańsku. Ma doświadczenie, bo trenując fitness miała katorżniczą dietę. Najlepiej w okresie przygotowawczym jeść to czego się organizm domaga. Unikam smażonego, bo jest to ciężej strawne ale nie wariuje. Moją ulubiona potrawą jest spaghetti. Szczególnie w ostatnim tygodniu przygotowuję potrawy tylko gotowane. Nie jestem zwolennikiem diety typowej: 3 dni białko, potem mieszane potrawy i później węglowodany. Raczej wszystkiego po trochu.
P.B Czy to jest Twoja ostania szansa na start na igrzyskach?
R.D Ja mam już 34 lata. Treningowo nie jestem wyeksploatowany, bo trenuje zdecydowanie lżej w porównaniu do kolegów. Trenuje od 18 roku życia, a więc stosunkowo krótko. Myślę, że to będzie moja pierwsza i ostania szansa. Będzie jeszcze szansa na Mistrzostwa Europy lub Świata.
P.B Czy uważasz się za spełnionego biegacza czy przeszkodziły ci kontuzje?
R.D Największą kontuzją była kontuzja kolana. Przez półtora roku nie biegałem i wahałem się czy wrócić do sportu. W 2003 roku wróciłem i rok później osiągnąłem wspominane już sukcesy. Wychodzę z takiego założenia, że kontuzje mniejsze czy większe są sygnałem dla zawodnika. Układ ruchu „potrzebuję oddechu”. Wróciłem do sportu i wyniki były rewelacyjne. Rok temu było podobnie. Wychodzę z założenia, że kontuzje są "pomocne” dla zawodnika.
P.B Największy sukces sportowy?
R.D Rok 2004 był dla mnie najfajniejszym okresem. Zdobyłem wtedy pierwszy medal Mistrzostw Polski seniorów na półmaratonie w Pile i 2 tygodnie później wygrałem maraton w Warszawie. To się przełożyło na nominację na Mistrzostwa Europy w przełajach no i w 2005 roku w Dębnie przegrałem tylko z jednym zawodnikiem i zostałem wicemistrzem Polski.
Rys.4 - Poznań Maraton 2007 - II miejsce
P.B Jak ocenisz bieganie amatorskie i zawodowe w Polsce?
R.D Jeżeli chodzi o rozwój biegów amatorskich to jest duży boom. Praktycznie w każdym biegu padają rekordy frekwencji. Na bieganie przyszła moda, i bardzo fajnie bo przez to poziom amatorski się podnosi. Zauważam, że amatorzy trenują objętościowo podobnie jak zawodowcy, a do tego pracują, także muszą dostosowywać swój plan dnia do obowiązków zawodowych. Często również dopytują się o treningi, a ich wiedza jest zaskakująco spora. Zdobywają ją dzięki portalom biegowym i publikacjom książkowym. A jeżeli chodzi o bieganie zawodowe to w tej chwili coś drgnęło i być może będzie to się toczyło dalej do przodu. Wcześniej była taka stagnacja w maratonie, a wynikało to z zakończeniem kariery przez takich zawodników jak Jasiu Huruk, Wieslaw Perszke, Leszek Bebło, czy śmierć Piotra Gładkiego. Nie miał ich kto zastąpić. Uważam, że jest szansa na bardzo dobre wyniki w biegu maratońskim w ciągu kolejnych lat. Mogą tego dokonać zawodnicy, którzy będą objęci mecenatem sponsorskim.
P.B Można Cię spotkać na biegach ulicznych w Polsce. Jakie są Twoje ulubione imprezy biegowe i jak oceniasz ich poziom organizacyjny?
R.D Startuje stosunkowo mało, bo jest to ok. 20 startów w roku. Staram się wybierać te biegi gdzie mam najbliżej i są stosunkowo fajne nagrody. Są różne biegi - takie gdzie jest fajna atmosfera i widać zaangażowanie organizatorów i taką imprezą są biegi w Czarnej Dąbrówce (Bieg Orłów),gdzie widać zaangażowanie władz gminy i rzeszy wolontariuszy. Lubię tam startować. No i lubię startować w Warszawie, stolica naszego państwa jest dla mnie szczęśliwa. Wygrałem tam maraton w 2004 roku i Bieg Niepodległości w 2007 roku. Nie wiem czemu, ale klimat tego miasta dobrze na mnie działa.
P.B Co robiłbyś w życiu gdybyś nie biegał?
R.D W podstawówce na pytanie kim chciałbym zostać, odpowiadałem, że piłkarzem. Kiedyś dobrze grałem w piłkę nożną . Może to był błąd, że zrezygnowałem z treningów i zająłem się bieganiem. Jestem po technikum budowlanym i pewnie w tym kierunku bym coś czynił. Miałem studiować na Wyższej Szkole Inżynieryjnej w Koszalinie, ale dostałem się na AWF w Gdańsku. Nie żałuję podjętych już decyzji.
P.B Jak oceniasz swój talent biegowy w skali od 1 do 10?
R.D Trudne pytanie. Ja zacząłem biegać bardzo późno, bo gdy miałem już 18 lat. Generalnie coś we mnie drzemało. Mój tata biegał na poziomie amatorskim (9 minut na 3 km). Talent... 7 lub 6. Powiem, że talent ma jakieś znaczenie, ale równie ważna jest mądra praca treningowa i czasami dzięki tej pracy brak talentu można trochę oszukać i uzyskać niewiarygodne osiągnięcia.
P.B Dokończ zdanie. Mistrzem Polski w roku 2008 w Dębnie będzie...
R.D hahaha Będzie nim najlepszy zawodnik. Mam nadzieje, że będzie to Radosław Dudycz. Bardzo w to wierze i bardzo bym chciał i aby wielu zawodników nabiegało dobre wyniki. Bardzo chcę wygrać. Gdybym w to nie wierzył to by mnie tu nie było, (obóz w Szklarskiej Porębie), nie inwestował bym w siebie.
P.B Dziękuję za rozmowę i życzę powodzenia.
R.D Dziękuję również.
PS. Zdjęcia wykorzystane w artykule pochodzą ze zbiorów prywatnych Radka Dudycza
|