|
|
Ostatnio zalogowany
|
|
| Przeczytano: 494/79899 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Idzie zima... | Autor: Paweł Gabrysiak | Data : 2007-12-06 | Niniejszy artykuł poświęcam problematyce właściwego przeprowadzania treningów w taki sposób, aby przynosiły one formę, zdrowie, dobre wyniki w zawodach i przede wszystkim radość z biegania:) Pułapek podczas naszych treningów jest dość dużo, lecz jeśli wiadomo, gdzie one są poukrywane, to łatwiej można uniknąć wpadnięcia w nie. A niestety jest ich sporo, począwszy od bólów stawów a skończywszy na... leżeniu w łóżku z powodu grypy czy innej przebrzydłej choroby.
Zacznę może od problemu, który najczęściej dotyka biegaczy, mianowicie bólu. Na wstępie powiem, że ból jest to po prostu reakcja obronna naszego organizmu na rzeczywiste bądź potencjalne uszkodzenie tkanek. Jeśli przed treningiem, czy to biegowym, siłowym czy rozciągającym nic nas nie bolało, to jest to sygnał ostrzegawczy, że za bardzo się forsujemy, organizm tego nie wytrzyma i „na własne życzenie” możemy nabawić się kontuzji bądź bolesnego mikrourazu, który może nas dłuższy nawet czas wykluczyć z treningów. Wtedy lepiej sobie pofolgować, żeby nic złego się nie przytrafiło. Oczywiście nie mówię, żeby na każdym treningu sobie odpuszczać gdy pojawią się już pierwsze oznaki zmęczenia, nie nie, taką drogą to daleko się nie zajdzie. Jeśli po biegu jesteśmy zmęczeni, po treningu siły mamy zakwasy, po rozciąganiu czujemy nasze ścięgna to dobrze, byle nie przeginać.
Jeśli organizm otrzymuje nieco mocniejsze bodźce niż te na które jest przygotowany to wtedy zmuszony jest się rozwijać. Gorzej jest, jeżeli zlekceważyliśmy ten „ostrzegawczy” ból i dokucza nam teraz ten gorszy, powodowany rzeczywistym uszkodzeniem tkanek ból. Wtedy sami, zgodnie ze zdrowym rozsądkiem musimy zdecydować, czy dalej trenować czy lepiej zrobić sobie przerwę. Najgorszym z możliwych rozwiązań jest wtedy powiedzenie sobie „jestem twardy, jak boli to znaczy że żyję”. Wtedy to już prosta droga do bolesnej kontuzji, przez którą możemy nawet przez kilka tygodni posiedzieć sobie w domu bez treningu. Takie „zgrywanie twardziela” wcale nie jest dowodem mocnego charakteru i zamiłowania do treningu, tylko braku rozsądku i doświadczenia. Jeśli czujemy, że z powodu bólu lepiej sobie jeden czy dwa treningi odpuścić, to lepiej tak zróbmy, żeby potem nie siedzieć przez dłuższy czas w domu i nie pluć sobie w brodę.
Musimy także wiedzieć, że przyczyną bólu naszych stawów, zwłaszcza w późniejszym wieku może być nie tylko intensywny trening biegowy „jak za starych, dobrych czasów”. Owszem, bieganie tak samo jak każdy inny sport poddaje nasz organizm ciężkiej próbie, ale również popełniane przez prawie wszystkich z nas błędy młodości tj. nie zakładanie rajstop bądź kalesonów w zimę, chodzenie latem w krótkich spodniach mimo zimnej pogody czy zła dieta prowadząca do nadwagi.
Najbardziej dokuczające biegaczom stawy, czyli skokowe i kolanowe są pozbawione naturalnej warstwy ochronnej z tkanki tłuszczowej i są wystawione na niemalże bezpośrednie działanie bodźców szkodliwych, czyli bez naszej pomocy są de facto... bezbronne! Ale jeśli już się stało, to co wtedy? Wtedy najlepiej stosować preparaty zawierające glukozoaminę, która jest naturalnie występującym w organizmie aminocukrem, który wchodzi w skład kolagenu, który nadaje elastyczności tkance łącznej. Stymuluje ona odbudowę zniszczonej chrząstki stawowej, poprawia metabolizm komórki i działa przeciwbólowo. Więcej o preparatach z glukozoaminą znajdziecie pod adresem www.suplementy-online.eu/sekrety-7.html
Rys.1 - bieganie w zimę ma swój niezaprzeczalny urok...
Podczas trenowania w okresie jesienno-zimowym należy zachować sporą dawkę ostrożności, gdyż podczas jesiennej szarówki, temperatury utrzymującej się w granicach -2/+5 stopni wszelkiego rodzaju bakterie i wirusy mają się świetnie i tylko czekają na „okazję”. Dlatego najlepiej już na początku jesieni zaszczepić się na grypę. Wybierając się na bieganie powinniśmy założyć ciepłe spodnie, kurtkę, czapkę, szalik i rękawiczki. Wiem, wiem, w takim stroju nie da się przebiec dłuższego dystansu w dobrym tempie, ale przecież abstrahując od chorób i temperatury, musimy wziąć pod uwagę nasz roczny cykl związany z formą.
Nawet, jeśli jakimś cudem w zimę się nie rozchorujemy i osiągniemy szczytową formę, to przecież potem naturalną koleją rzeczy jest okres roztrenowania, czyli jak przyjdzie marzec – kwiecień, początek sezonu startowego, pierwsze maratony i półmaratony, to wtedy zamiast osiągać upragnione wyniki, będziemy się po prostu... wlec, gdyż będziemy wyczerpani po okresie szczytowej formy w zimę. Okres od listopada do lutego powinniśmy zatem poświęcić na lżejsze treningi typu OWB1 i OWB2. Jeśli startujemy w zawodach, to nie traktujmy ich na poważnie, raczej z przymrużeniem oka, tak dla podtrzymania formy. Na prawdziwą walkę przyjdzie czas wiosną i latem, wtedy choróbska nam nie grożą, więc możemy biegać w koszulce i krótkich spodenkach, nastawiając się na podnoszenie swoich wyników:)
Jeśli jednak lżejsze jesienno-zimowe bieganie nam nie wystarcza, to co wtedy? Spokojnie, jest przecież wiele innych dyscyplin sportowych, które możemy przez tez czas uprawiać, można chodzić na siłownię, pływalnię, zapisać się na jakąś sztukę walk (bardziej wysportowanym ludziom polecam capoeirę i taekwondo, gdyż najbardziej rozwijają nasze ciało, a poza tym są tam techniki, których wykonanie przynosi satysfakcję:)
Tak więc podsumowując, jesień i zimę da się przeżyć! Wobec tego, życzę Wam wszystkim miłego, rozsądnego i przynoszącego satysfakcję treningu:)
|
| | Autor: Roberto, 2007-12-22, 10:49 napisał/-a: Niby jest zima i jej niema.co to za Świeta i zima bez sniegu... | | | Autor: Łuniu, 2007-12-22, 11:05 napisał/-a: U mnie trochę biało jest. Temperaturka też zimowa. Jak wczoraj pobiegałem wieczorem po parku, to było super. Pełna wentylacja ;-D. Może na święta cosik więcej białego puchu będzie. | | | Autor: radzio25, 2007-12-23, 07:06 napisał/-a: ....w tym artykule, jeżeli mam być szczery. Wszystko co zostało napisane to rzecz oczywista. Muszę przyznać się, że nie wiem czy zrobiłbym, to ;epiej, ale jak juz wyskakiwac z takim wykladem to juz mogłby byc bardziej szczegółowy i rozwinięty. Zabrakło m.in \. że czasami zimą warto wybrać się na siłownie..pobiegać na bieżni, a przede wszystkim zimą powinno skupić się na ćwiczeniach ogolnorozwojowych. | | | Autor: di, 2007-12-23, 07:11 napisał/-a: ja bym do tego dołożyła dużą porcję ćwiczeń rozciągających...stretchingu, to też jest niesamowicie ważne :) | | | Autor: bialykrzys, 2007-12-23, 20:25 napisał/-a: Chodzi mi o szczepienia przeciw grypie. Nie szczepi się po to aby nie zachorować tylko po tao aby nie mieć powikłań pogrypowych, na takowe wielu ludzi na świecie umiera. A w pewnym wieku szczepienia takowe są wręcz obowiazkowe jeśli ktoś dba o zdrowie. Dobrze by było abyśmy wypowiadali sie w kwestiach o których mamy wiedze a nie doświadczenia na własnym organiźmie bo każdy reaguje inaczej i nie stosujmy tego jako pewnik. | | | Autor: KRIS, 2007-12-23, 21:10 napisał/-a: szczepiłem się dopóki nie dowiedziałem się od znajowej pani doktor, że nikt z jej grona zawodowego nie szczepi ani siebie ani swoich dzieci. Dlaczego? odpowiedziałem sobie sam na to pytanie. Oczywiście każdy robi jak uznaje za stosowne i nie jest to bojkot szczepień przeciwko grypie!
| | | Autor: Bigfut, 2007-12-24, 13:11 napisał/-a: ... to najpierw dajmy szanse organizmowi żeby sam spróbował zwalczyć chorobę, a dopiero później bieżmy zastrzyki i inne lekarstwa. Teraz w telewizyjnych reklamach panuje moda: byle choroba i już należy łykać jakieś lekarstwa, a będziesz zdrowy. Obracam się w dużym gronie ludzi i bardzo rzadko spotykam osobę która stosuje szczepienia przeciw grypie, a w środowisku biegaczy ja osobiście nie spotkałem się z takim przypadkiem. Widać mam pecha. A kto mi da gwarancje że szczepienia te nie powodują skutków ubocznych?
np. niszczą system odpornościowy organizmu.
Pozdrawiam | | | Autor: bialykrzys, 2007-12-24, 13:51 napisał/-a: oczywiście jest prawda w tym co piszesz i trudno się z tym nie zgodzić, ja szczepiłem się 4 lata z rzędu i regularnie źle reagowałem na szczepionkę. Po szczepieniu zawsze dwa razy po dwa tygodnie chorowałem i to dość ostro. Przestałem się szczepić i choróbska minęły ale nie chcę mojego przykładu generalizować i stosować jako pewnik bo nie wiem jak inny organizm zareaguje. Szczerze mówiac nie mam pojęcia dlaczego tak jest, natomiast rozmawiałem również z lekarzami, którzy jednak szczepią siebie i swoich bliskich i uzasadniają to powikłaniami. Ale przecież jak we wszystkim zdania są podzielone, najważniejsze aby znaleźć złoty srodek dla siebie. pozdrawiam
| | | Autor: bialykrzys, 2007-12-24, 13:54 napisał/-a: Masz rację, sugerujemy się zachowaniami ludzi, którzy w naszym przekonaniu wiedzą co robią. O ironię ja zaczałem się szczepić bo właśnie namówił mnie do tego kolega lekarz, który szczepi całą swoją rodzinę od najmłodszego do najstarszego, i bądź tu mądry. Chyba musimy wsłuchiwać się w swój organizm on powie nam najlepiej. pozdrawiam | | | Autor: Bigfut, 2007-12-24, 15:39 napisał/-a: LINK: http://www.amator.fc.pl
Witam
Jak zauwazyłem to więcej w tej idei szczepienia jest reklamy ukierunkowanej na najwiekszą sprzedaż szczepionek, niz nasze zdrowie. Tak tez jest z lekarstwami. Jakby tak było jak głoszą reklamy, to by ludzie nie chorowali. A jednak jest dużo chorujących np. na grypę i do tego osoby które brały szczepionki. Szczepionki i lekarstwa nie zastąpią nam zdrowego trybu życia.
Pozdrawiam | |
|
| |
|