Pierwszy maraton ,to tak jak pierwsze dziecko-płeć mało ważna aby zdrowe było.Z takim nastawieniem 5-zawodników stajni biegowej Buderus z Torunia udaliśmy się do Rzeszowa.Z innych rejonów Polski dojechali następni klubowicze i tak pod wspaniałą opieką Pań:Ewy i Agnieszki gościł nas ten przepiękny gród.Biuro maratonu profesjonalne,urocze uśmiechy młodych rzeszowianek.Cały czas namawialiśmy naszego kolegę aby przebiegł maraton on swoje- nie-,wiedział co robi w półmaratonie był drugi w kategorii.Zbliżajac się do biura maratonu widzimy dorodną młodzież w bieli i czerni.Zdane?Zdane!. Obok Uniwersytet.Jest słonecznie w sercach ,także na rzeszowskiej starówce.Co kawałek lokalik.No tak ale my udajemy sie do "Czarnego kota".Sławek mruczy,że coś mu to przypomina nasze krzyżackie piwnice.Lokal ze smakiem.Wszyscy jakoś szybko udajemy się do hotelu. Start o ósmej rano!Trochę przedłużony ale nastąpił. Trasa ładna ,ludzie mili.Jednak cieszy nas spokojne zachowanie kierowców.Potem zakończenie,wielu przygodnych kibiców z ciekawościa i życzliwościa śle nam spojrzenia i brawa.Jak to z dzieckiem bywa za rok będzie silniejsze,bardziej pewne siebie.Zapraszam za rok warto zobaczyć ten rzeszowski maraton . Ech... dobrze jest być przy narodzinach. |