2014-10-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Powrót do roboty (czytano: 1292 razy)
Od jakiegoś czasu nie mogłem się zabrać za pisanie na blogu. Z ambitnego planu opisywanie kolejnych dni wędkowania w Szwecji nic nie wyszło. Nie chciało mi się po prostu siadać do komputera. Codziennie kilka godzin spędzałem nad ślicznymi jeziorami. Wieczorami natomiast grałem z rodzicami i ciotką w brydża. I tak przez cały pobyt.
Wyniki wędkarskie miałem przeciętne: kilka ładnych szczupaków, kilka małych, jeden piękny okoń. Całkiem nieźle jak na 20 lat wędkarskiej przerwy (ostatnio wędkowałem jeszcze w szkole średniej!!). Prawdziwego pecha do ryb miał natomiast mój ojciec, któremu wędkowanie na spining wyraźnie nie pasowało.
W każdym razie już miesiąc temu wróciłem z tej Szwecji - i wpadłem w wir pracy i obowiązków domowych.
Staram się systematycznie biegać, ale po raz kolejny przybyło mi kilogramów i co tu ukrywać - biega się ciężko.
Ale (i to jest pozytywne) mimo wszystko BIEGA SIĘ - więc tak całkiem beznadziejnie nie jest.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |