|
| Jarek Cie¶la Jarosław Cie¶la Olsztynek Biegaj±ce Małżeństwo
Ostatnio zalogowany 2024-05-02,19:47
|
|
| Przeczytano: 996/1688581 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Bieg na orientację | Autor: Jarosław Cieśla | Data : 2015-11-16 | Angielskie określenie foot orientereering oznacza dyscyplinę sportową, w której chodzi oto, aby w jak najkrótszym czasie przebyć wyznaczoną trasę. Zazwyczaj prowadzi ona nie tylko drogami i utartymi szlakami, ale również po terenach leśnych, często trudno dostępnych. Zawodnicy mają do dyspozycji mapę oraz kompas, dzięki czemu mogą orientować się w danej okolicy i lokalizować swoje położenie. Oczywiście korzystanie z nawigacji GPS jest niedozwolone. Zadaniem osób biorących udział w takich zawodach jest dotarcie do specjalnie wyznaczonych punktów kontrolnych i potwierdzenie tego faktu na karcie startowej. Takie właśnie są biegi lub rajdy na orientację. Trasy są podzielone na piesze (biegowe), rowerowe oraz narciarskie.
Foto: Abentojra
Specyfiką takiej rywalizacji jest to, że zawodnicy często biegną we dwóch lub w kilkuosobowych grupach. Wzajemnie się wspierają i nierzadko podpowiadają sobie gdzie znajduje się kolejny punkt. Jeśli któryś z zawodników zasłabnie, czy też ma jakieś problemy, wtedy współtowarzysz pomoże i okaże wsparcie. Organizatorzy wymagają, żeby oprócz kompasu zabrać ze sobą również telefon komórkowy w razie gdyby uczestnik się zgubił lub potrzebował pomocy medycznej.
W zwykłych biegowych zawodach pokonuje się jedną trasę od startu do mety. W zawodach na orientację jest inaczej. Można wybrać sobie do którego punktu chce się najpierw dotrzeć. Tu liczy się kreatywność, dobra logistyka i oczywiście spryt. Może tak być że zawodnicy będą się mijali, biegnąć w dwóch różnych kierunkach.
Foto: Jarosław Cieśla
Dobrze jest być wytrenowanym zawodnikiem, obytym w biegach crossowych o zróżnicowanym, pagórkowatym terenie. Czasami trzeba nadłożyć drogi lub też zawrócić, jeśli pomyliło się trasę. Dlatego oprócz świetnego wytrenowania biegowego, trzeba również dobrze posługiwać się kompasem oraz orientować mapę. Czasami dokładność jej pozostawia wiele do życzenia, więc przydadzą się umiejętności rozpoznawania na niej charakterystycznych punktów i obszarów. Bez tej podstawowej wiedzy można się pogubić, zabłądzić i stracić cenny czas. Chcąc tego uniknąć trzeba przed zawodami poćwiczyć w terenie. Warto zaopatrzyć się w ,,sztabówkę" swojej okolicy, wyznaczyć sobie kilka punktów i poświęcić czas na taki trening. Da nam to niezbędną wiedzę i pozwoli zebrać nieco doświadczenia. Podczas zawodów stres i chęć prześcignięcia innych może spowodować, że będziemy niedokładni i mało skoncentrowani. Warto też posłuchać cennych wskazówek doświadczonych osób, które potrafią wędrować z mapą i kompasem.
Zawsze uważałem, że takie umiejętności mogą się przydać nie tylko podczas zawodów na orientację, ale także gdy wybieramy się na wyprawę w nieznany nam teren. Nawet w czasie grzybobrania możemy zabłądzić i zgubić ścieżkę, po której wcześniej szliśmy. Jeśli umiemy wyznaczyć gdzie jest północ po charakterystycznych miejscach w terenie, to szybko odnajdziemy właściwy kierunek i drogę. Takie zajęcia w orientowaniu się w terenie, czytaniu mapy i nauki obsługi kompasu powinny znaleźć się w programie szkół podstawowych i to jako przedmiot. Być może na lekcjach geografii coś tam można ,,liznąć", ale czas na to poświęcony moim zdaniem jest niewystarczający. Dlatego ciekawą formą rajdów na orientacje są konkurencje rodzinne. Zaangażowanie dzieci w szukanie punktów kontrolnych i odnajdywanie właściwych dróg to świetna forma edukacyjna. Przy okazji jest też kontakt z przyrodą oraz integracja rodzinna. Oczywiście forma rywalizacji z innymi rodzinami oraz sportowe podejście do zawodów sprzyja temu by zachęcić dziecko, a może współmałżonka do częstszego uprawiania biegania, jeśli tego do tej pory nie robili.
Foto: Abentojra
Na takich rajdach można też wystartować razem ze swoim czworonożnym pupilem w klasyfikacji Dogtrekking. W zwykłych zawodach biegowych organizatorzy nie zawsze wyrażają chęć do tego, aby pozwolić psu pobiec razem ze swoim właścicielem. Tutaj natomiast czworonóg nikomu nie przeszkadza.
We wrześniu w Olsztynie odbył się Warmińsko-Mazurski Rajd Na Orientację Abentojra 2015. Była to już druga edycja. Na początku organizatorzy długo zastanawiali się nad odpowiednia nazwą dla tego przedsięwzięcia. Chodziło ot, aby miała w sobie element regionu i rajdu. Wreszcie padło na Abentojrę, czyli z warmińskiego - przygodę.
- Jest to inicjatywa grupki zapaleńców, miłośników Rajdów na Orientację zarówno w formie pieszej jak i rowerowej, zakochanych w Warmii i Mazurach - mówi Piotr Dziemidowicz jeden z organizatorów. - Brakowało nam tutaj takiej imprezy gdzie tereny do organizacji zawodów mamy wprost wymarzone. Założyliśmy Stowarzyszenie Abentojra i wystartowaliśmy w 2014 roku. Patrząc po frekwencji żałujemy, że tak późno wpadliśmy na ten pomysł.
Foto: Abentojra
W zawodach uczestniczyło 458 zawodników na trasach rowerowych (50 i 100 km) oraz pieszych (10, 15, 25 i 50 km). W poprzednim roku udział wzięło 257 osób, a w tym aż 458.
- W tym roku zaszczycili nas swoją obecnością zawodnicy z całego kraju - opowiada Piotr Dziemidowicz. - Najwięcej osób było z naszego regionu. Odwiedziła nas duża grupa zawodników z Warszawy(35), Trójmiasta (22). Byli z nami biegacze z Łomży, Wrocławia, Dąbrowy, Krakowa, Wrocławia, Torunia, Bydgoszczy, Szczecina i wielu innych miast. Abentojra staje się powoli imprezą ogólnokrajową.
Zawody na orientację to nie tylko jednorazowa przygoda. Wiele z nich zalicza się do eliminacji Pucharu Polski. Tak było z trasą biegową Abentojry na 50 km oraz rowerową na dystansie 100 km. Dzięki temu można stale podnosić swoje umiejętności i sprawdzać się w różnych terenach w całym kraju.
Charakterystyczne dla tego typu biegów jest to, że zawodnicy mało doświadczeni i amatorzy mogą wygrywać z najlepszymi specjalistami w tej konkurencji. Coraz większa grupa biegaczy dzięki temu próbuje swoich sił w rajdach na orientację.
Foto: Abentojra
- Jak pokazują wyniki, nawet amatorzy, którzy wystartowali drugi raz w życiu w tego typu zawodach mogą zdobywać miejsca w pierwszej dziesiątce - mówi Piotr Dziemidowicz. - I odwrotnie. Bywa tak, że zawodowcy są sklasyfikowani na jednym z ostatnich miejsc.
Jak więc widać, to konkurencja w której szanse są wyrównane. Starty w biegach na orientację to możliwość sprawdzenia się w trudnym terenie oraz przeżycia niecodziennej przygody.
- Myślę, że takie połączenie to dobry pomysł, szczególnie dla tych, którym znudziły się kolejne życiówki i szukają czegoś więcej niż zwykłego biegania czy jazdy na rowerze - stwierdza Piotr Dziemidowicz. - Rajd na Orientację to także zabawa, sposób na spędzanie wolnego czasu, również w gronie najbliższych czego przykładem jest udział ponad 200 uczestników na trasie rodzinnej. Popularność tego typu imprez jest ciągle mała. Za mało się o tym pisze i mówi. Nie są to imprezy medialne. Zawodnicy pojawiają się tylko przez krótki moment na starcie i potem znikają w lesie, pośród pól, po to by pojawić się po paru godzinach na mecie. Nie ma trybun, widzów, a to trochę zniechęca sponsorów, co jest kolejnym problemem tej dyscypliny. Staramy się to zmieniać. Udało nam się przekonać sponsorów, by nie wycofali się z finansowania Abentojry, za co serdecznie dziękujemy. Coraz więcej osób przekonujemy do tego, że fajnie jest ,,polatać" z mapą i kompasem po lesie – to nie jest takie trudne! Będziemy rozszerzać Abentojrę o kolejne dyscypliny i konkurencje. W tym roku dodaliśmy Dogtrekking. Myślimy o lidze RnO, nocnym ściganiu, a także wydłużaniu tras, czyli ultramaratony na orientację.
Foto: Abentojra
Bardzo ciekawa i urozmaicona na Abentojrze była trasa rodzinna. Uczestniczyło w niej ok.60 rodzin. Ku wielkiemu, ale pozytywnemu zaskoczeniu organizatorów w rajdzie brały udział całe rodziny w różnych kombinacjach – rodzice z jednym dzieckiem, z dwójką, z dziadkami, rodzicami, ciociami i wujkami.
Agnieszka Rogulska-Słomińska oraz Izabela Podpirko, które wyznaczały trasę rodzinną mówią, że dzieci, zwłaszcza te biorące udział w takiej przygodzie po raz pierwszy, były bardzo podekscytowane. Na trasie wypatrywały punktów ze specjalnie dla nich przygotowanymi atrakcjami i niespodziankami.
- Obie jesteśmy Olsztyniankami, znamy te tereny, więc wyznaczenie trasy nie przysporzyło nam wielkiej trudności - z uśmiechem opowiada pani Izabela. - Brałyśmy pod uwagę fakt, że ma być to trasa rodzinna, którą, chociaż w części, przemierzać będą rodziny z dziećmi w różnym wieku zarówno 5 i 15-letnie. Zależało nam, aby każde z nich poczuło emocje związane z szukaniem punktów kontrolnych. Nie mogło być za łatwo, dlatego też jeden z nich był schowany za ciemnym tunelem.
Foto: Abentojra
Po przejściu całej trasy rodziny z uśmiechem na ustach przekraczały linię mety. Wszyscy byli zadowoleni.
- Każde dziecko otrzymało zasłużony medal oraz torbę z upominkami - opowiada Agnieszka Rogulska-Słomińska. - Dodatkowo losowały nagrody specjalne oraz vouchery na lekcje jazdy na nartach z instruktorem, spływy kajakowe, oraz obóz zimowy lub kolonię letnią, które to niespodzianki ufundowało biuro turystyki aktywnej AGIZ z Olsztyna.
Obie panie uważają, że takich imprez powinno być więcej, aby tylko odciągnąć dzieci i młodzież (bo i nastolatkowie brali udział w zabawie) od komputerów i świata wirtualnego. Od najmłodszych lat dzieciaki powinny mieć możliwość „spróbowania” różnych aktywnych form spędzania czasu, ale to już należy od nas, dorosłych. Wszak, czym skorupka za młodu nasiąknie, tym trąci na starość.
Foto: Abentojra
- Z przyjemnością wzięłyśmy udział w tej przygodzie i...już planujemy na wiosnę imprezę wyłącznie dla rodzin - opowiada pani Agnieszka. - Mamy nadzieję, że uda nam się namówić firmy i sponsorów do współpracy. Zależy nam na upowszechnianiu aktywnych form spędzania czasu przez całe rodziny bez względu na wiek.
Polski Związek Orientacji Sportowej, jest organem, który w naszym kraju zajmuje się tą dyscypliną. W jego ramach organizowanych jest wiele zawodów. Są to Mistrzostwa Polski, również w sprincie, Puchar Polski, Grand Prix Polski oraz rajdy nocne. Spośród najlepszych zawodników wybierana jest kadra narodowa, która reprezentuje Polskę w Mistrzostwach, Świata, Europy i innych międzynarodowych imprezach. W ramach PZOS organizowane są imprezy na orientację w biegach, jazdach rowerowych, na nartach oraz zawodach dla niepełnosprawnych.
Foto: Abentojra
Foto: Abentojra |
| | Autor: stanlej, 2015-11-16, 12:45 napisał/-a: LINK: Biegi na orientację nad wszystkimi biega
Zacząłem bieganie po asfalcie po iluś tam latach pojechałem na GEZnO bez przygotowania i jakichkolwiek fundamentalnych zasad znajomości i zasad biegania na orientację.Niestety zraziłem się po kilku latach znów wybrałem się na bieg na orientację już miałem minimalną znajomość na Ełcką Zmarzlinę po tej imprezie złapałem bakcyla i cały rok wybierałem zdecydowanie biegi na orientację.Chociaż raz w miesiącu muszę brać udział w jakimś biegu na orientację,a szczególnie w górach to coś pięknego kontakt z naturą zwierzyną i innymi przeciwnościami losu.Początkującym proponuję zacząć od krótkiego biegu nie trudnego by się nie zrazić tak jak ja na początku.Po łatwych biegach i radości z tych biegów podnieść z czasem poprzeczkę na trudniejsze.Wyposażenie nie zbędne to kompas i znajomość mapy z czasem nawet osoba nie obeznana załapie o co chodzi tylko trzeba chcieć. | | | Autor: jareba, 2015-11-16, 14:19 napisał/-a: Nie wiem czy się cieszyć rosnąca popularnością imprez na orientację? Im większa impreza, tym mniejsze znaczenie ma kompas, a większe talent tropiciela śladów. :o) Tak, czy inaczej nie zamieniłbym już teraz nawet najgorzej zorganizowanej imprezy na orientację na najbardziej wypasiony bieg liniowy.
W sobotę pod Warszawą będą Manewry SKPB. Tradycyjnie dla maniaków będzie hardcor na trasie Himalajskiej i przetarcie dla początkujących na Bieszczadzkiej. Zostało jeszcze kilka wolnych miejsc. | |
|
| |
|