2013-05-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Pokłosie (czytano: 1685 razy)
Ubiegłoroczna jesień obfitowała w żołędzie,pokłosiem tego faktu jest tegoroczny urodzaj na...na dziki.Mimo,że to dopiero maj,lochy prowadzają już drugi miot warchlaków.I właśnie na taką silną grupę natrafiłem na dzisiejszej przebieżce.Mimo,że nie trenuję tymczasowo biegów(czy kiedykolwiek trenowałem?),to ucinam sobie kilku kilometrowe przebieżki.Jak zwykle,gdy nie przebiegam koło gajówki,zabrałem ze sobą Yunana i Yerbę.Kiedy robiłem nawrót przed gajówką,usłyszałem trzask gałęzi i charakterystyczne chrząkanie.Dziki.Najpierw wyłoniła się locha,a za nią kilka sztuk młodych,ale już wyrośniętych.Na widok człowieka locha zatrzymała się,popatrzyła i ruszyła w swoją stronę,na bagna.Reszta za nią.Reszta?!Psy pobiegły za dzikami,jak to zwykły czynić,skore do zabawy.I wtedy zobaczyłem maluchy,jeden drugi,kolejny,kilka.No ładnie!Jeśli w moich psach obudzi się instynkt myśliwski,to po nich!O ile kiedyś rzuciłem się na ratunek zaatakowanemu Krusowi,to teraz nie miałbym szans i wybaczcie,odwagi.Zawróciłem,żeby nie pogarszać sytacji.Spokojniejszy Yunan wyłonił się zza górki,sprawniejsza Yerba zapuściła się dalej i zaraz usłyszałem jej skowyt,poprzedzony smoczymi odgłosami lochy.Szczęściem Yerbie dało się uciec nie oberwawszy więcej i całą trójką wróciliśmy do domu.Muszę się mocno zastanowić,nad wjeżdżaniem końmi do lasu.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora Zulus (2013-05-25,23:05): Spotkanie nie było tak niewinne,jak się wydawało-Yunan kuleje,a Yerba ma rozorany bok :( mamusiajakubaijasia (2013-05-26,08:32): A Krusa - psa nad psami, już nie ma:( A jak tydzień temu wizytowałam Twoje okolice, to wydawały się tak złudnie spokojne... Jabłonie skąpane w białych kwiatach, przekwitnięte już śliwy i czereśnie... A to kraina dzików jest. Nic nie jest takim, jakim się wydaje. Truskawa (2013-05-26,12:56): O kurczę.. W takim razie moja Duśka miała sporo szczęścia. Dla niej spotkanie z dzikami skończyło się delikatnym wdeptaniem w glebę. Wyszła z tego spotkania brudna i poobijana ale nic poważnego się nie stało.. No cóż.. się jest mamą to się to rozumie. Zagryzłabym każdego kto by mi chciał dzieci uszkodzić. :(
|