Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [17]  PRZYJAC. [86]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Marfackib
Pamiętnik internetowy
W chwili w której umiera w nas dziecko, zaczyna się starość.

Marek Bota
Urodzony: 1963-03-20
Miejsce zamieszkania: Leszno
102 / 105


2014-05-19

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Maraton Kraków (czytano: 1586 razy)

 

Maraton Krakowski zasponsorował nam nasz pracodawca. Opłacił wpisowe, opłacił hotel i dał busa z kierowcą. Pojechaliśmy w piątkę dwa Marki, dwa Jurki i jeden Rafał. Acha ... jeszcze uszyliśmy sobie koszulki na koszt zakładu aby wyglądać jak drużyna a nie jak dziady, z Leszna. Był to mój drugi maraton w tym roku. Formy nie ma, bo być nie może, gdyż ostatnio biegam mało, jestem raczej na etapie budowanie formy kolarskiej. W zeszłym tygodniu po mocnym treningu biegowym i mocnym akcencie rowerowym zajechałem się na długim 30 kilometrowym wybieganiu. Wiedziałem, że w Krakowie będzie ciężko. A jak się wie, że będzie ciężko to będzie bardzo ciężko na 100%. Pierwszą połowę postanowiłem pobiec w tempie 4 godziny a potem miałem kombinować. Jednak kryzys dopadł mnie już na 17 kilometrze, nogi zrobiły się jakieś toporne i ciężkie. Doturlałem się tak do 25 kilometra. Zacząłem zmniejszać tempo i rozpocząłem niesamowitą bitwę z samym sobą aby nie przejść do spaceru. Jednak cały czas truchtałem, wyzywałem, przeklinałem (w myślach oczywiście) i wyrzekałem się kolejnych maratonów. Na kilku ostatnich kilometrach musiałem moim czterogłowym dać odsapnąć i co kilometr maszerowałem po 30 sekund, jak mus to mus. Na metę dotarłem po 4:06:44. Myślę, że nieźle jak na mój tegoroczny poziom formy biegowej i triatlonowe przygotowania. W każdym razie jestem zadowolony z maratonu i wycieczki do Krakowa.

Zapisuję sobie czasami złote myśli albo jakieś powiedzonka które mi się spodobają.
Ostatnio trafiłem na takie :

"Każda kobieta, absolutnie KAŻDA,
raz na jakiś czas,
musi jebnąć porządnego focha z przytupem,
bo inaczej zakłóciłaby swoją psychikę wewnętrzną
nadmiernym spokojem."


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


DamianSz (2014-05-19,21:01): Najważniejsze, że "wycieczka " do Krakowa była udana i jesteś zadowolony a reszta to szczegół -) Gratuluję pracodawcy.
Truskawa (2014-05-20,08:18): Krakowa Ci bardzo gratuluję. JUż ja dobrze wiem jak boli bieg bez przygotowania "pod kątem". Wierszyk cudny! Absolutnie prawdziwy. Przerabiam raz na jakiś czas. Bym się nawet zmartwiła ale w świetle austriackich dokonań na Eurowizji, cieszę się, że jest jak jest. :)))
żiżi (2014-05-20,08:34): Z "Twoich" złotych mysli wynika,że muszę jednak walnąć jakiegos focha:))),a tak serio to ja tez teraz tak miałam-w myslach cały czas żadnego więcej maratonu,a potem juz plany na przyszły rok..







 Ostatnio zalogowani
marek1977
00:25
Hieronim
00:00
AntonAusTirol
23:36
lordedward
23:27
rolkarz
23:12
Tadek 56
22:56
Raffaello conti
22:44
orfeusz1
22:43
kos 88
22:11
Namor 13
21:45
Inek
21:41
szyper
21:39
witul60
21:25
INVEST
21:13
kris0309
21:05
Zając poziomka
20:53
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |