| Pamiętnik internetowy O czym myślę, kiedy biegam...
Krzysztof Szwedzik Urodzony: 1961-07-31 Miejsce zamieszkania: Winiec - Warszawa
Liczba wpisów - 49
|
2013-04-17 | W hołdzie dla Bostonu... (czytano: 1314 razy)
Dowiedziałem się o tym już po biegu i tąpnęło mną strasznie ! Przez kilka lat walczyłem o złamanie bariery czasowej 3 godzin 30 minut w maratonie, która dawała mi kwalifikację do maratonu w Bostonie, gdzie zawsze chciałem wystartować, bo to w końcu najstarszy maraton na świecie. Wreszcie, po wielu nieudanych próbach we wrześniu ub. roku podczas maratonu warszawskiego złamałem to 3:30 i droga do st...
| 2013-03-29 | Moje podziękowanie dla… biegania (czytano: 1491 razy)
Kiedy prawie pół roku temu pisałem tu słowa , że „marzenia są po to, żeby je realizować !” nie sądziłem, że tak szybko przyjdzie mi doświadczyć prawdziwości tego stwierdzenia na własnej skórze. Oto bowiem, dziesięć dni temu rozpocząłem moją własną, biegową przygodę życia, która jeszcze do niedawna była jedynie w sferze marzeń ! Ale o wszystkim po kolei…
Wraz z początkiem obecn...
| 2012-10-17 | Marzenia są po to, by je spełniać ! (czytano: 4327 razy)
Ta historia zaczęła się 11 lat temu, kiedy Japończyk Hiromu Inada przeszedł na zasłużoną emeryturę w wieku 69 lat i z braku lepszego zajęcia, zaczął uprawiać sport, czego nigdy wcześniej nie robił. Jak przystało na typowego obywatela Kraju Kwitnącej Wiśni zabrał się za to bardzo solidnie i przykładnie, trenując po 40 godzin tygodniowo, a jego ulubioną dyscypliną sportu stał się triatlon, na który ...
| 2012-10-03 | O łamaniu czasu i radości… (czytano: 1489 razy)
Dokładnie trzy lata temu, nieżyjąca już gwiazda kobiecego maratonu, Norweżka Grete Waitz (m.in. 9-krotna zwyciężczyni maratonu nowojorskiego) życzyła mi jako pierwsza złamania bariery 3:30 w maratonie w Nowym Jorku. Nie udało się. Potem jeszcze wiele osób, w tym również z grona moich biegowych przyjaciół życzyło mi tego samego. Niestety, wciąż się nie udawało, a guru polskich maratończyków, czyl...
| 2012-08-08 | Trzecia edycja IMPACT Winiec Triatlon (czytano: 2506 razy)
To była z pewnością najwspanialsza ze wszystkich, dotychczasowych edycji triatlonu w Wińcu ! Poziom sportowy, zawodów, ich dramaturgia, niebywałe emocje oraz samo zainteresowanie zawodami przeszło nasze najśmielsze oczekiwania ! Ale o wszystkim po kolei…
Jeszcze dzień przed zawodami martwiliśmy się o pogodę, bo w Wińcu było w cieniu 34 stopnie. Poza tym było duszno i parno, czyli nie był...
| 2012-06-20 | Smutek biegania… (czytano: 3491 razy)
Dzisiaj znowu biegałem sam. I myślałem. Głównie nad tym, czy bieganie może być smutne ? Bo o radości biegania napisano już całe tomy, natomiast o biegowym smutku prawie, albo na pewno nic. A przecież bieganie naprawdę może być smutne. Czasem nawet bardzo. Wiem o tym dobrze, bo przebiegłem w ostatnich latach prawie dwadzieścia tysięcy kilometrów i nie zawsze z radością i uśmiechem na ustach. I na o...
| 2012-04-25 | Blisko, blisko, coraz bliżej… (czytano: 1724 razy)
Trzy tygodnie temu dowiedziałem się, że w sprawach zawodowych muszę być w Krakowie 21 kwietnia. Coś mnie tknęło i zaraz spojrzałem w biegowy kalendarz. Okazało się, że pamiętałem dobrze – dzień później miał się odbywać maraton w Krakowie. Decyzję podjąłem w jednej chwili. Startuję ! Mimo, że nigdy w Krakowie nie biegałem, ani tego maratonu nie miałem tym bardziej w planie. Zwłaszcza, że od m...
| 2012-03-20 | Powrót na tarczy, czyli o rzymskiej klęsce biegowej… (czytano: 3224 razy)
Nakręcono kiedyś w Rzymie wspaniały film pod tytułem „Rzymskie wakacje” z Audrey Hepburn i Gregory Peckiem w rolach głównych. Natomiast w ostatnią niedzielę – 18 marca 2012 roku, gdyby ktoś chciał, mógł nakręcić również w Rzymie – kiepski film pod tytułem „Rzymskie męczarnie” z jeszcze bardziej kiepskim odtwórcą głównej roli… w mojej osobie. Fabuła tego f...
| 2012-03-08 | Czy te góry coś mi dadzą ? (czytano: 1546 razy)
No, łatwo nie było ! Pierwszego dnia tak mnie przytkało, że ledwo skończyłem te, pierwsze zakopiańskie 14 kilometrów. Na odcinku 5 km - start na poziomie 779 metrów i nieustający podbieg do 912 m npm, potem znowu w dół na 800 m i kolejny podbieg – tym razem na odcinku 2,5 km – do 906 m npm. Tam, już myślałem, że wypluję płuca, a nogi nie zrobią kroku. Na szczęście potem było już tylko ...
| 2012-02-27 | O tym, jak w ogóle biegać te półmaratony... (czytano: 1358 razy)
W ostatnich latach prawdziwa wiosna w Polsce zaczyna się od biegania półmaratonów. Tysiące biegaczy uczestniczących w największych „połówkach” (np. w Warszawie i Poznaniu) i setki uczestników w mniej popularnych imprezach, co dowodzi, że półmaratony zrobiły u nas furorę. Rodzą się nowe, półmaratońskie inicjatywy (ostatnio w Ostródzie) i przybywa chętnych do sprawdzania się w „po...
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|