2009-08-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| RADOŚĆ (czytano: 1202 razy)
Tym razem będzie o bieganiu, nie o moim, choć może o moim także. Chcę napisać o fenomenie jakim są biegające dzieci. Jeśli ktoś kiedyś widział biegnące dzieci - to wie o czym mówię. Dzieci biegają bez wysiłku.Biega w nich wzystko. Ręce idealnie zgrane z ruchem nóg, tułów lekko pochylony do przodu pod właściwym kątem, stopy prawie nie dotykają ziemi. Biegnące dzieci wyglądają fajnie, lepiej niż te siedzące w ławkach, choć jak siedzą są bardziej ludzkie(-:
Ale wracając do tych biegających, jest w nich coś jeszcze, RADOŚĆ, niczym nie wymuszona, dziecięca, spontaniczna RADOŚĆ ŻYCIA.
Czy widział ktoś kiedyś biegaczy przed startem? Jeśli tak, to przyzna mi rację, że jest w nich ta sama RADOŚĆ. Stan ducha, który napędza ciało i zmusza mięśnie do działania.
Wczoraj wróciłam z treningu. Bolały mnie nogi, trzeszczało w kolanie. Nie mam giętkości dziecka, ani takiej swobody ruchu, ale odkąd biegam załapałam nieco tej radości, a może tylko przypomniałam sobie, że zawsze ją miałam tylko nieco zakurzoną .Jeśli ktoś biega- wie o czym mówię.
PS. Postanowiłam nie zabijać Stefana. W ciagu jednej nocy odbudował swoją sieć, czym wzbudził mój szacunek i podziw. A niech łapie te swoje komary i muchy.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |