2013-06-26
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Wrocławskie nocne marki (czytano: 1440 razy)
Nocne „ściemnianie” we Wrocławiu – I Nielegalny Półmaraton
Do Wrocławia postanowiliśmy pojechać na fajnie zapowiadającą się imprezę biegową . Z Magdą planowaliśmy ten start od dłuższego czasu , czekaliśmy i odliczaliśmy dni do startu. Sentyment do pięknego miasta , urokliwych kamieniczek i Starego Rynku sprawił , że pojechaliśmy rodzinnie .
Ekipę mieliśmy nie do zdarcia : ja , Magda , Kamil i niezastąpiona teściowa . Musiało być fajnie …po prostu!
Do Wrocławia dotarliśmy około 14.00 , zameldowanie w hotelu , krótki odpoczynek i ruszyliśmy do biura zawodów. Stadion Olimpijski , w otoczeniu dużej ilości zieleni , spokojne i śliczne miejsce.
Wszystko poszło sprawnie , miło i przyjemnie . Ładna koszulka , kilka gadżetów , talony na jedzonko .
Oczywiście nie mogło zabraknąć miłych spotkań . Ekipa Chyżaków pod wodzą obieżyświata Andrzeja Funki w pełnej gotowości. Atmosfera podekscytowania i wyczekiwania …lubię to !
Przed startem zdążyliśmy jeszcze skosztować pysznej kawy na Starym Rynku , pierogów z mięsem i szpinakiem ….i w drogę ! Na start !
Biegacze w okolicy startu, rozgrzewający się intensywnie , podpowiadali ,że czas rozgrzewki nadszedł nieuchronnie. Szczerze – nie lubię tej części biegu najbardziej , czuję się bardziej zmęczony rozgrzewką jak samym biegiem . Jak się niedługo miało okazać , rozgrzewać miałem się jeszcze kilkukrotnie.
Apetyt na dobry wynik miałem od dawna , ustawiłem się w strefie 1.30-1.35 …ambitnie , wieczorna pora biegu miała mi w tym pomóc. Magda ustawiła się w okolicy 1.55 …nie wierzy w swoje możliwości !
Krótka i lakoniczna informacja o spóźnionym starcie o 30 min . spowodowała lekką konsternację . No cóż , to się zdarza . Później kolejne przesunięcie o następne 30 min. , ktoś podał informację , że z powodu wypadku na trasie biegu – pełne zrozumienie . Jak się miało okazać po następnych 30 min ta informacja była po prostu graniem na zwłokę .
Około godz. 21.55 komunikat , który podał przedstawiciel Policji brzmiał mniej więcej tak : „ z powodu niewłaściwego zabezpieczenia trasy przez Organizatorów i w trosce o nasze bezpieczeństwo bieg nie może się odbyć……konsternacja i rozgoryczenie. Tego było już za wiele dla kilkutysięcznego tłumu biegaczy naładowanych adrenaliną! Jakież było moje zdziwienie gdy spostrzegłem ,że tłum w swym niezadowoleniu i niesiony emocjami ruszył na trasę , na spotkanie z pięknym Wrocławiem.
Chyba nawet policja była zdezorientowana. Paradoksalnie prowadził nas odjeżdżający radiowóz.
Zastanawiałem się czy Magda też ruszyła z nami , przekonałem się o tym na 5 kilometrze na „nawrotce” ,gdzie wyłowiłem ją z tłumu i dalej biegliśmy razem.
Szczerze mówiąc to myślałem ,że policja nas gdzieś przyblokuje i ściągnie z trasy . Tak naprawdę to znakomicie zabezpieczała i chroniła nas przed intensywnie żyjącym ruchem miejskim.
Nigdy nie zapomnę szpaleru policjantów kierujących nas na chodniki , by po 100-200 metrach wrócić na trasę . Przejść podziemnych , schodów , nasypów i torowisk tramwajowych. Za każdym razem wracaliśmy na tą samą trasę , po której przyjechaliśmy wszyscy pobiegać.
Nie wiem czy tylko ja czułem się jak bohater . Z jednej strony coś mówiło mi ,że nasze zachowanie jest dalekie od naśladowania , z drugiej zaś coś mi mówiło ,że tak powinniśmy i nie można się teraz wyłamać . W tym utwierdzali nas kibice , było ich coraz więcej i więcej . Przynosili wodę i rozdawali wśród biegaczy , wspierali , z tramwajów klaskali . To było niesamowite.
Po 15 kilometrze wiedzieliśmy ,że ukończymy I Nielegalny Nocny Półmaraton we Wrocławiu.
Jakież było nasze zdziwienie gdy w okolicy mety czekały na nas tłumy kibiców ustawionych w długi wąski szpaler….to trzeba było przeżyć ….bieg ,którego oficjalnie nie było .
Podsumowując - bieg wyzwolił mnóstwo pozytywnej energii. Takiej atmosfery wśród biegaczy nie przeżyłem na żadnych zawodach, biegnący dzieli się między sobą "zdobytą" (często na kibicach) wodą, której tak dramatycznie brakowało. Policja profesjonalnie zabezpieczała trasę i nie próbowała wyłapywać biegnących. Liczni kibice dopingowali jak nigdy. Mimo że zawody zostały odwołane wręczano medale i pakiety żywnościowe czego zupełnie się nie spodziewaliśmy.
Gigantyczny minus za niedoróbki, które doprowadziły do odwołania zawodów. Równie wielki za brak wyobraźni, co zrobią naładowani adrenaliną ludzie którzy w znacznej większości byli pozbawieni informacji co właściwie się dzieje. Sytuacja wymknęła się w końcu spod kontroli i tysiące zawodników spontanicznie pobiegło na miasto .
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu maleńka26 (2013-07-17,17:35): Nie wlepili Wam mandatu?
|