2014-06-02
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| XIV Półmaraton Hajnowski (czytano: 1111 razy)
PATRZ TAKŻE LINK: http://biegiem.cba.pl/
17 maja 2014 rok.
XIV Półmaraton Hajnowski, 21,097 km z Białowieży do Hajnówki. Wyjątkowe miejsce i wyjątkowy bieg, Tym razem postanowiłem połączyć bieganie ze zwiedzaniem i dla tego wybrałem właśnie półmaraton w Hajnówce. W Hajnówce zameldowałem się już w piątek wraz z rodziną, po 6 godzinach jazdy samochodem w deszczu. Na szczęście już przed południem przestało padać i można było zgodnie z planem ruszać na wycieczkę do Pokazowego Rezerwatu Żubrów. Zwierzęta na bardzo dużych wybiegach, prezentowały się prawie jak w naturalnych warunkach, największe wrażenie zrobiły o dziwo nie żubry ( które mają bardzo duży wybieg i można było podziwiać je tylko z daleka ), a dziki, dwie lochy z małymi pasiastymi prosiakami.
Pakiet startowy można było odbierać od 15, w amfiteatrze w Hajnówce, tam też był start honorowy i meta biegu. Biuro zawodów przygotowane bardzo dobrze, pakiet startowy: ręcznik kąpielowy, coś do picia, fajne broszury informacyjne, wpisowe dosyć wysokie – pewnie głównie przez imprezę organizowaną po biegu, Sobota godzina 10:30, przywitanie zawodników w amfiteatrze i wyjazd autokarami do Białowieży na start biegu, wszystko sprawnie bez problemów. W Białowieży mieliśmy ok 50 min. czasu na spokojną rozgrzewkę i przy okazji zwiedzenie Parku Pałacowego z zabudowaniami carskimi. W samo południe po wysłuchani zagrzewających sygnałów granych na rogu myśliwskim wystartowaliśmy. 270 osób, na początku jak zwykle lekki tłok, ale już po kilometrze zdecydowanie luźno. To dopiero mój 5 półmaraton i w końcu chciałem pobiec trochę szybciej, przynajmniej poniżej 1:40 min., czyli tempo – kilometr w 4 min 44 sek. Pierwsze dwa kilometry trochę za szybko ( 4:38 – 4:36 ), na szczęście kolejne kilometry udało mi się wyrównać tempo i biegłem swoje 4:44.
Trasa bardzo dobra, nowy idealny asfalt, dla mnie ma to duże znaczenie bo nie trzeba co chwilę patrzeć pod nogi i martwić się żeby się nie potknąć, czy nie wpaść w jakąś dziurę. Mały minus za samochody, które mogły jechać obok biegnących zawodników, na szczęście ruch nie był duży i można było koncentrować się tylko na biegu. Pewnie przez mocno świecące słońce na 15-16 kilometrze „dopadła mnie słabość” i zdecydowany spadek tempa do 4:55, ale to nic to dopiero 16 km. Ostatni kilometr i można wreszcie przyspieszyć nie patrzeć na zegarek, że za szybko. Wreszcie meta, życiówka czas 1:39:30 min.
Po biegu prysznic, obiad, impreza w puszczy. Wszystko przygotowane naprawdę dobrze. W niedzielę specjalnie dla biegaczy i ich rodzin przejazd kolejką wąskotorową, trochę sennie, pewnie lekkie zmęczenie po wczorajszym dniu pełnym wrażeń. Na koniec jeszcze wizyta w aquaparku i powrót do domu. Ogólnie bardzo udana impreza, warto choć raz przeżyć taki półmaraton.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |