|
Krótki, acz niezwykle intensywny był program 4 dnia lekkoatletycznych mistrzostw świata. Nasze oczekiwania były wielkie, tym bardziej że w ostatnich trzech finałach pekińskiego wtorku mieliśmy naszych reprezentantów.
W pierwszej konkurencji rozgrywanej w sesji wieczornej w Ptasim Gnieździe wystąpiła Patrycja Wyciszkiewicz w półfinałach czterystu metrów. Nasza młodziutka sprinterka zajęła 7 pozycję z czasem 51.94. Ocena startu podopiecznej Edwarda Motyla jest jak najbardziej pozytywna! Półfinał w konkurencji zdominowanej przez Jamajkę i USA jest sukcesem.
Patrycja ma dopiero 21 lat. Bieżący sezon stoi pod znakiem stabilizacji na poziomie lepszym niż 52 sekundy. Zawodniczka poznańskiej „Olimpii” w czasie całej kariery radziła sobie z tą barierą 6-krotnie, w tym 5 razy w bieżącym sezonie. Posiada bardzo dobrą średnią 10 najlepszych wyników – 51.89. Miejsce w 20 najlepszych zawodniczek świata jest świetnym prognostykiem przed kolejnymi latami, miejmy nadzieję już na regularnym poziomie poniżej 51 sekund. Teraz czas na sztafetę, której najmocniejszym filarem jest Wyciszkiewicz. Wydaje się, że w obecnym składzie dziewczyny są w stanie zbliżyć się do rekordu Polski (3:24.49). Szerzej o sztafecie będziemy pisać po piątkowych biegach eliminacyjnych.
Na dystansie dwukrotnie krótszym nieudany start zanotował Karol Zalewski, który zakończył rywalizację na poziomie eliminacji z czasem 20.77. Najlepszy wynik tej rundy uzyskał nijaki Ramil Guliyev - Azer z pochodzenia, z tureckim paszportem od 4 lat. Guliyew jest zawodnikiem, który lata temu zapowiadał się rewelacyjnie. Jako junior uzyskiwał 10.08 i 20.04 odpowiednio na 100 i 200m. Wynik na 200m jest do dnia dzisiejszego drugim rezultatem w historii światowej, juniorskiej lekkiej atletyki! Guliyew ustępuje na tej liście tylko wielkiemu Usainowi Boltowi! Niestety tak dobrze zapowiadająca się kariera gwałtownie przyhamowała.
Na pewno wpływ na regres miała zmiana obywatelstwa na tureckie i wiążąca się z tym 2 letnia karencja w wyniku której zawodnik nie mógł brać udziału w MŚ w Daegu i igrzyskach w Londynie. Jeden finał światowego czempionatu ma już Guliyew zanotowany. 6 lat temu mając lat 19 zajął 7 miejsce w Berlinie. W bieżącym sezonie najwyraźniej dostał wiatru w żagle, o czym świadczą 10.12 na 100 i wczorajsze 20.01 na 200 metrów. Do półfinału awansowali oczywiście Bolt z Gatlinem wygrywając swoje serie odpowiednio w 20.28 i 20.19. Zapowiada się pasjonujące widowisko.
O godzinie 20:35, a 14:35 naszego czasu w blokach startowych klęknęła najlepsza ósemka globu w biegu na 400m przez płotki. Na trzecim torze do rywalizacji przystąpił 21-letni Patryk Dobek. Zapewne zmęczony po dwóch intensywnych biegach eliminacyjnych zdołał zająć 7 miejsce. Był to pierwszy finał w karierze Dobka na międzynarodowej imprezie seniorskiej. Jego wielki poprzednik Marek Plawgo swój debiut na mistrzostwach świata mimo ustanowienia wcześniej rekordu Polski (48.16) zakończył na półfinale.
Nie ma cienia wątpliwości, że z biegiem czasu, z zebranym doświadczeniem przyniosą nam starty Patryka jeszcze wiele radości. Zwycięstwo z doskonałym wynikiem 47.79 odniósł reprezentant Kenii Nicholas Bett. Kenia kojarzona głównie z blokiem wytrzymałości jest absolutną sensacją MŚ. W finale niskich płotków znalazło się aż dwóch zawodników z tego kraju. Na piątym miejscu uplasował się Boniface Tumuti (48.33). Poziom finału był zdecydowanie wyższy niż wskazywały na to poczynania płotkarzy na przestrzeni całego sezonu. Srebrny medalista, Rosjanin Denis Kudryavtsev uzyskał 48.05, a trzeci na mecie Jeffrey Gibson z Bahamów zameldował się z czasem 48.17.
Dwukrotnie w historii mistrzostw świata 4 finalistów uzyskiwało wyniki poniżej 48 sekund. Najwyższy poziom zanotowano w Stuttgarcie ’93 roku. Wówczas zwycięstwo odniósł aktualny rekordzista świata Kevin Young – 47.18, przed Samuelem Matete – 47.60, Winthropem Grahamem – 47.62 i Stephane Diaganą – 47.64. Najniższy poziom miał miejsce przed 4 laty w Daegu kiedy Brytyjczykowi Joe Greenowi do zwycięstwa wystarczyło 48.26.
Dziesięć minut później na bieżni stała już najlepsza dwunastka pań na 1500m. W tym gronie znalazła się aktualna, halowa wicemistrzyni Europy na tym dystansie Andżelika Cichocka. Na uwagę zasługuje fakt, że aż 9 finalistek posiada rekordy życiowe poniżej 4 minut, a tylko jedna legitymuje się życiówką słabszą od Andżeliki. Miała zatem Cichocka bardzo trudne zadanie do wykonania. Spisała się jednak bardzo dobrze zajmując w tej silnej stawce 8 miejsce. Ścisły finał i zostawione w pokonanym polu doskonałe zawodniczki, m.in. mistrzyni świata sprzed dwóch lat Jenn Simpson i Rosjanka Tatyana Tomaszowa są najlepszym świadectwem właściwej pracy jaką Andżelika wykonuje pod okiem Tomka Lewandowskiego. Zwłaszcza pokonanie Tomaszowej może dawać wiele satysfakcji.
Zawodniczka jest jednym z symboli dopingowego sztandaru ostatnich lat. Tomaszowa jest absolutną mistrzynią oszustwa. Poza koksowaniem, „pożyczała” od znajomych mocz i tenże w jakiś niewyjaśniony, zakamuflowany sposób oddawała do badań… Mistrzynią świata została Genzebe Dibaba. Rekordzistka świata wyszła na prowadzenie 800m przed metą i już do końca go nie oddała. Srebro przypadło Kenijce Faith Kipyegon, a brąz powędrował w ręce Holenderki będącej do roku 2013 Etiopką – Sifan Hassan. W dotychczasowej historii MŚ 10-krotnie mieliśmy Polkę w finałach, ośmiokrotnie były to pozycje w „top 8”, a najwyższym miejscem naszej reprezentantki było piąte Lidii Chojeckiej w Edmonton przed czternastoma laty. Chojecka jest rekordzistką pod względem ilości występów w finałach. W latach 1999 – 2009 występowała tamże 4-krotnie.
Punktem kulminacyjnym 4 dnia mistrzostw zarówno dla Polski jak i całego lekkoatletycznego świata był męski finał biegu na 800m. Mocna i nieprzewidywalna stawka zawodników utrudniała jakiekolwiek prognozy. Od ostatniej zdobyczy medalowej minęło 14 lat, a dwa 4 miejsca Marcina Lewandowskiego w ostatnich edycjach czempionatu jeszcze bardziej zaostrzyły apetyt na krążek Polaka. Motywacja z jaką Adam Kszczot przyjechał do Pekinu była wyczuwalna niemal w każdym jego geście i poczynaniach na bieżni w ostatnich dniach. W finale Kszczot ani nie prowadził, ani nie chował się na tyłach stawki.
Kontrolował sytuację w czołówce tuż za plecami kenijskich rywali. Pierwsze 400m, Kszczot przebiegł w 54.34. Serca kibiców zabiły mocniej kiedy po pięciuset metrach, na przeciwległej prostej Adam próbował wyjść na czoło po wewnętrznej. Wytrącenie z równowagi przez Rudishę pokrzyżowało plany Polaka. Kszczot biegł nieco zamknięty, ale na szczęście przy wybiegu z wirażu otworzyła się luka, dzięki której zawodnik zaczął finiszować! Zmierzał pewnie po srebrny medal nie dopuszczając na stratę przewagi wypracowanej nad goniącymi Rotichem i Tuką. Jako pierwszy przeciął taśmę David Rudisha. Adam wbiegł na metę zdobywając tytuł wicemistrza świata! Drugie okrążenie zawodnicy pokonali poniżej 52 sekund (Kszczot – 51.74). Do swojej bogatej kolekcji medalowej, seniorskich imprez międzynarodowych dorzucił już siódmy krążek!
Pierwszy jednak z mistrzostw świata na otwartym stadionie. Wielkie gratulacje należą się trenerowi Zbigniewowi Królowi, który jest autorem dwóch medali MŚ w polskiej historii ośmiuset metrów. Nie należy jednak zapominać, że brązowe medale z halowych mistrzostw świata, mistrzostw Europy oraz złoto mistrzostw Starego Kontynentu pod dachem zdobył Kszczot pod szkoleniowymi skrzydłami swojego pierwszego trenera Stanisława Jaszczaka.
5
Polscy finaliści MŚ w historii:
4.Ryszard Ostrowski 1:44.59, Rzym 1987
5. Piotr Piekarski 1:45.44, Tokio 1991
3. Paweł Czapiewski 1:44.69, Edmonton 2001
8. Marcin Lewandowski 1:46.17, Berlin 2009
4. Lewandowski 1:44.80, Daegu 2011
6. Adam Kszczot 1:45.25, Daegu 2011
4. Lewandowski 1:44.08, Moskwa 2013
2. Adam Ksczot 1:46.08 Pekin 2015
Mistrzostwa Świata w Pekinie są już ex-aequo drugim występem w historii polskiej reprezentacji pod względem ilości zdobytych medali. W tej klasyfikacji najbardziej obfity był Berlin przed sześcioma laty – 8 krążków. W roku 2001 Polacy przywieźli 4 medale, jednak kilka lat później po dyskwalifikacji Amerykanów nasz sztafeta przesunęła się oczko wyżej – na trzecią pozycję. Dorobek z Edmonton jest zatem równy Pekinowi. Ale, ale! XV Mistrzostwa Świata wciąż trwają! Szanse mają Anita Włodarczyk, Piotr Małachowski i któż to wie kto jeszcze!
Jeżeli uważają Państwo, że moje teksty zasługują na uznanie mam gorącą prośbę o oddanie na mnie głosu w konkursie na Biegowego Dziennikarza Roku. Od 10 lat moje artykuły, felietony, reportaże i wywiady publikowane są na łamach portali
internetowych i prasy lekkoatletycznej. Jestem członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej oraz Klubu Dziennikarzy Sportowych. Biorę udział w
pracach Komisji Statystycznej Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Jestem również spikerem imprez biegowych na terenie całego kraju.
Aby zagłosować wystarczy wysłać
sms (koszt 62 grosze) na numer 70068 o treści MEDIA28. Z góry dziękuję za oddane
głosy!
| | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:18 napisał/-a: I po pierwszej serii , ani jeden rzut w TV, ( powtórka z skoku o tyczce ) Anita prowadzi 74:40 , szkoda że pozostałe nasze dziewczyny nie awansowały bo reszta przeciętne rzuty:) | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:20 napisał/-a: W TV pokazują ale z odtworzenia - Anita drugi już medalowy rzut 78:52 ! | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:33 napisał/-a: Już jest złoto - trzeci wszystko załatwił 80:27 !!!! | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:46 napisał/-a: Jaka jest moc Anity pokazała 3 seria w której druga zawodniczka tej serii miała rzut gorszy o ponad 6,5 m. od naszej zawodniczki!!! | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:55 napisał/-a: Kolejny rekord mistrzostw 80:85!!! | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 14:01 napisał/-a: Wpis ze strony IAAF : BOOM. The Wlodarczyk cannonade continues. 80.85m this time, another championship record. | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-28, 13:14 napisał/-a: Dobrze że Łukasz przy okazji 800m. kobiet przypomniałeś tragicznie zmarłą Elżbietę Katolik która zginęła w wypadku samochodowym 1.VII. 1983r. w Niedoniu pod Błaszkami .Właśnie dzisiaj w sąsiedniej wiosce odbywają się zawody sportowe Armagedon w których startuję . Obecny wójt Błaszek walczy z przeciwnikami aby w miejscu tego zdarzenia postawić pomnik upamiętniający naszą lekkoatletkę!!! | | | Autor: GrandF, 2015-08-28, 13:41 napisał/-a: Życiorys E.Katolik nadaje się na książkę... Nie wszyscy byliby jednak zadowoleni z jej wydania. Mieszkam 48km od miejsca jej tragicznej śmierci, zapewne kiedyś się wybiorę. | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-28, 14:43 napisał/-a: Warto się wybrać gdyż drzewo na którym rozbiło się auto już ledwo się trzyma , przy okazji w pobliskich Gruszczycach co roku organizowane są biegi im. E. Katolik i jest bieg open na 1500m.!!!
Co się dzieje z tymi Rosjanami na tych MŚ ,nawet piękna Darya Klishina nie weszła do ósemki w skoku w dal :) | | | Autor: fajnygrabarz, 2015-09-01, 10:38 napisał/-a: LINK: http://www.porozumieniebezprzemocy.pl
Brawo Polacy! To były chyba dobre Mistrzostwa. Szkoda mi tylko Lewandowskiego. | |
|
|
| |
|