|
Jedną z bardziej oczekiwanych konkurencji na lekkoatletycznych mistrzostwach świata z tytułu wielkiej popularności na świecie była pierwsza jaką w Pekinie rozegrano – maraton mężczyzn. Mimo tak dobrej obsady, zwłaszcza obecności na linii startu aktualnego i poprzedniego rekordzisty świata, bieg na 42km i 195m zanotował niską wartość wyników. Nie można jednak powiedzieć, że był to maraton bez historii. Aż 37% stawki nie ukończyło rywalizacji.
Jak wiadomo biegi maratońskie na imprezach mistrzowskich rządzą się swoimi prawami i nie należy spodziewać się nadzwyczajnych wyników. Mimo wszystko w ostatnich latach standardem stały się rezultaty poniżej 2:10:00. Tym bardziej jeżeli udział biorą Dennis Kimetto i Wilson Kipsang czy Etiopczycy Lelisa Desisa i Yemane Tsegay, czyli zawodnicy z rekordami życiowymi poniżej 2:05:00 można oczekiwać, że wspomniana bariera przyzwoitości padnie.
Tempo od początku było jednak spacerowe. Pierwsza piątka w 16:13 i kolejne po sobie nieznacznie poniżej 16 minut. Prowadząca grupa liczyła nadzwyczajną ilość zawodników. Wydawało się, że druga połówka będzie znacznie szybsza w stosunku do pierwszej (1:06:55). Owszem była, ale poziom 1:05:33 na kolana nie rzuca. Niską wartość rezultatów można przypisywać nienajlepszym warunkom atmosferycznym, słynnemu pekińskiemu smogowi, ale podczas igrzysk olimpijskich w stolicy Chin przed siedmioma laty wynik dzisiejszego zwycięzcy 2:12:28 byłby dopiero dziesiątym.
Zwykło się jednak mówić, że zwycięzców oceniać nie należy, zatem chwała nowemu mistrzowi świata, Erytrejczykowi Ghirmayowi Ghebreslassiemu za pierwszy, indywidualny sukces w karierze. Zawodnik ma niespełna 20 lat. Do dnia dzisiejszego przebiegł 2 maratony, z czego tegoroczny start w Hamburgu przyniósł mu rekord życiowy 2:07:47. Dotychczas największym osiągnięciem Ghirmaya było 7 miejsce na zeszłorocznych MŚ w półmaratonie i złoto zdobyte w drużynie w ramach tejże imprezy.
Mistrz Świata w maratonie - Ghirmay Ghebreslassie
Srebrny medal powędrował do jednego z faworytów – Yemane Tsegaya. 30-latek ma już na koncie tytuł wicemistrza olimpijskiego, rekord życiowy 2:04:48, średnią najlepszych 10 wyników na poziomie 2:07:20 oraz 23 starty maratońskie w karierze. Doświadczenie zatem posiada ogromne. Zupełnie anonimowym jest jednak brązowy medalista, 23 letni Munyo Solomon Mutai z Ugandy. Munyo przyjechał do Pekinu z życiówką 2:10:42 i mizernym biogramem dotychczasowych osiągnięć.
Cichym, ale jakże wielkim bohaterem dzisiejszego maratonu był Ruggero Pertile. Włoch przed dwoma tygodniami świętował… 41 urodziny! Zawodnikiem jest niezwykle doświadczonym, z przebogatą statystyką startów w najważniejszych imprezach międzynarodowych. W maratonie debiutował 16 lat temu rezultatem 2:15:00 uzyskanym w Wenecji. Rekord życiowy doprowadził przed sześcioma laty do wyniku 2:09:53. Na przestrzeni kilkunastu sezonów prezentował stabilną formę, o czym świadczyć może średnia jego dziesięciu najlepszych wyników odbiegająca zaledwie o 48 sekund od rekordu życiowego.
Pertille plasował się w pierwszych dziesiątkach wszystkich możliwych imprez mistrzowskich – 10 na IO w Londynie, 8 na MŚ w Moskwie, 4 na ME w Barcelonie. Włosi mogą mówić dziś o sukcesie. Oprócz wspomnianego Pertile w pierwszej dziesiątce zameldował się Daniele Meucci. Mistrz Europy z Zurychu zajął 8 pozycję. Przypadek Ruggero Pertile jest doskonałym przykładem specyfiki imprez mistrzowskich. Włoch ze swoim najlepszym tegorocznym wynikiem 2:15:40 plasował się na 396 pozycji na świecie! Nawet po wyselekcjonowaniu po trzech reprezentantów z danego kraju jego pozycja była odległa.
Start Ruggero na MŚ w Pekinie może stanowić niebywałą motywację dla zawodników frustrujących się gigantycznym poziomem światowej czołówki, reprezentantów Kenii zwłaszcza. No właśnie… Gdzie Ci Kenijczycy? Do miana skandalu urasta ich dzisiejszy występ w Pekinie! Zarówno Dennis Kimmetto i Wilsan Kipsang czyli aktualny (2:02:57) i poprzedni (2:03:23) rekordzista świata zeszli z trasy! Trzeci z kenijskiego teamu, tegoroczny zwycięzca Maratonu Paryskiego Mark Korir (2:05:49) zajął odległą 22 pozycję z czasem 2:21:20. Kibice są zbulwersowani postawą reprezentantów Kenii. Internet wrze od nie pozbawionych podstaw opinii, że zawodnicy mają już w planach komercyjne maratony jesienią, a MŚ nie były im po drodze… Kenijski związek lekkiej atletyki powinien w przyszłości zrezygnować z wystawiania gwiazd, a posłużyć się mniej znanymi nazwiskami. Kilka lat temu było to strzałem w dziesiątkę chociażby w przypadku mało znanego wówczas Abla Kirui.
Podczas ostatnich 3 edycji mistrzostw świata, 4 igrzysk olimpijskich i ostatnich mistrzostw Europy zwycięzcy uzyskiwali lepsze rezultaty niż dzisiejszy zwycięzca. Miejsca Włochów w wąskim gronie finalistów są najlepszym przykładem na to, że warto wysyłać maratończyków na imprezy mistrzowskie. Mimo iż po ostatnich ME w Zurychu środowisko i media nie pozostawiły suchej nitki na naszych reprezentantach nie oznacza to, że nie potrafią sobie radzić z trudnymi warunkami panującymi zazwyczaj podczas rozgrywania maratonów letnią porą.
Henryk Szost doskonale sprawdził się przecież w trudnych warunkach podczas igrzysk w Londynie. Arkadiusz Gardzielewski mistrzostwo świata wojskowych z niezłym w perspektywie imprez mistrzowskich wynikiem 2:15:45 wywalczył podczas trudnego maratonu w Atenach. Mariusz Giżyński w pogodowym koszmarze Barcelony zajął wysokie 12-te miejsce. Yared Shegumo… Wiadomo. Poza tym chłopaki potrafią się mobilizować w najważniejszym dla sportowca roku – olimpijskim. 2:07:39 Szosta, 2:10:07 Chabowskiego, 2:10:58 Kozłowskiego, 2:11:20 Gardzielewskiego i 2:11:34 Giżyńskiego padło przed Londynem. Miejmy nadzieję, że w Rio zobaczymy chłopaków w pełnej gotowości.
Wyniki maratonu mężczyzn na MŚ w Pekinie:
1. Ghirmay Ghebreslassie (Erytrea) – 2:12:28
2. Yemane Tsegay (Etiopia) – 2:13:08
3. Munyo Solomon Mutai (Uganda) – 2:13:30
4. Ruggero Pertile (Włochy) – 2:14:23
5. Shumi Dechasa (Bahrajn) – 2:14:36
6. Stephen Kiprotich (Uganda) – 2:14:43
7. Lelisa Desisa (Etiopia) – 2:14:54
8. Daniele Meucci (Włochy) – 2:14:54
9. Amanuel Mesel (Erytrea) – 2:15:07
10.Jackson Kiprop (Uganda) – 2:15:16
Jeżeli uważają Państwo, że moje teksty zasługują na uznanie mam gorącą prośbę o oddanie na mnie głosu w konkursie na Biegowego Dziennikarza Roku. Od 10 lat moje artykuły, felietony, reportaże i wywiady publikowane są na łamach portali
internetowych i prasy lekkoatletycznej. Jestem członkiem Międzynarodowego Stowarzyszenia Prasy Sportowej oraz Klubu Dziennikarzy Sportowych. Biorę udział w
pracach Komisji Statystycznej Polskiego Związku Lekkiej Atletyki. Jestem również spikerem imprez biegowych na terenie całego kraju.
Aby zagłosować wystarczy wysłać
sms (koszt 62 grosze) na numer 70068 o treści MEDIA28. Z góry dziękuję za oddane
głosy!
| | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:18 napisał/-a: I po pierwszej serii , ani jeden rzut w TV, ( powtórka z skoku o tyczce ) Anita prowadzi 74:40 , szkoda że pozostałe nasze dziewczyny nie awansowały bo reszta przeciętne rzuty:) | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:20 napisał/-a: W TV pokazują ale z odtworzenia - Anita drugi już medalowy rzut 78:52 ! | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:33 napisał/-a: Już jest złoto - trzeci wszystko załatwił 80:27 !!!! | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:46 napisał/-a: Jaka jest moc Anity pokazała 3 seria w której druga zawodniczka tej serii miała rzut gorszy o ponad 6,5 m. od naszej zawodniczki!!! | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 13:55 napisał/-a: Kolejny rekord mistrzostw 80:85!!! | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-27, 14:01 napisał/-a: Wpis ze strony IAAF : BOOM. The Wlodarczyk cannonade continues. 80.85m this time, another championship record. | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-28, 13:14 napisał/-a: Dobrze że Łukasz przy okazji 800m. kobiet przypomniałeś tragicznie zmarłą Elżbietę Katolik która zginęła w wypadku samochodowym 1.VII. 1983r. w Niedoniu pod Błaszkami .Właśnie dzisiaj w sąsiedniej wiosce odbywają się zawody sportowe Armagedon w których startuję . Obecny wójt Błaszek walczy z przeciwnikami aby w miejscu tego zdarzenia postawić pomnik upamiętniający naszą lekkoatletkę!!! | | | Autor: GrandF, 2015-08-28, 13:41 napisał/-a: Życiorys E.Katolik nadaje się na książkę... Nie wszyscy byliby jednak zadowoleni z jej wydania. Mieszkam 48km od miejsca jej tragicznej śmierci, zapewne kiedyś się wybiorę. | | | Autor: Tatanka Yotanka, 2015-08-28, 14:43 napisał/-a: Warto się wybrać gdyż drzewo na którym rozbiło się auto już ledwo się trzyma , przy okazji w pobliskich Gruszczycach co roku organizowane są biegi im. E. Katolik i jest bieg open na 1500m.!!!
Co się dzieje z tymi Rosjanami na tych MŚ ,nawet piękna Darya Klishina nie weszła do ósemki w skoku w dal :) | | | Autor: fajnygrabarz, 2015-09-01, 10:38 napisał/-a: LINK: http://www.porozumieniebezprzemocy.pl
Brawo Polacy! To były chyba dobre Mistrzostwa. Szkoda mi tylko Lewandowskiego. | |
|
|
| |
|