Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Rosja, 19 sierpnia 2013, 11:06, 1665/268573
GrandF
Panfil
Łukasz
Podsumowanie MŚ w L.A. Moskwa 2013

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA - ROSJA



      

Stadion na Łużnikach opustoszał. Królowa Sportu wraz ze swoim kolorowym dworem wyjechała z Moskwy, aby wrócić za chwilę do swojej normalnej, mityngowej rzeczywistości. Na kolejne wielkie święto rzutów, skoków i biegów przyjedzie za kilka miesięcy do Sopotu.

Jakie były Mistrzostwa Świata w Moskwie? Wspaniałe, z historią i gradem genialnych wyników. Pełne radości i dramatów gdzie eksplozja szczęścia Jeleny Isinbajewej przeplatała się z rozpaczą Allyson Felix. Pełne skrajności pokoleniowej z 20-letnim Karolem Zalewskim na jednym biegunie i 24 lata starszym Jesusem Angelem Garcią na drugim.

Pełne mieszanych odczuć w stosunku do zawodników gdzie czarne charaktery a’la Justin Gatlin ze swoim dopingowym cieniem obcowały z blaskiem szacunku Tomka Majewskiego. Pełne triumfalnych powrotów z Teddym Tamgho u progu granicy ludzkich możliwości i nieudanych reanimacji w stylu Hendricka Raamali.

A jak wypadła nasza reprezentacja? Krótko mówiąc – dobrze. Biorąc pod uwagę liczbę zdobytych medali bez zagłębiania się w ich kolorystyką, był to 4-ty występ w historii polskich startów w MŚ (exequo z Osaką). Również zdobycz punktowa z liczbą 44 plasuje moskiewski występ na pozycji nr.4 (exequo z Daegu) wśród 14-tu mistrzowskich edycji.

Medale Anity i Piotra zaskoczeniem nie były, ale wyczyn Pawła oddaje całe piękno sportu. Oprócz sympatii dla starych mistrzów czekamy zawsze na niespodzianki, które przyniesie młodość. Przyniosła. Posłała młot na blisko 82 metry.

Czwarte miejsce Lewandowskiego. Szóste Sudoła, Kasprzyckiej, Majewskiego i Urbanka. Siódme Glanc i Stepaniuk. Ósme Nowaka. Czasami brakowało szczęścia, czasami mimo dobrego występu jak w przypadku obydwu krótkich sztafet poziom okazywał się wyjątkowo wysoki. Mimo braku spektakularnych sukcesów cieszą w końcu polskie udziały w klasycznych biegach długich na stadionie.

Mimo odległych miejsc Jarzyńskiej i Nowakowskiej należy zwrócić uwagę na fakt samego występu. Od czegoś należy zacząć. Martwią absencje, a właściwie ich niezrozumiałość. W ostatnich 4 latach rósł w siłę blok skoków wysokich. Bednarek wzwyż, Wojciechowski, Michalski, Didenkow i Czerwiński w skoku o tyczce. Światowy top. Armia, która niestety poległa gdzieś w bitwie z kontuzjami.

Jest to problem zakrojony na szeroką skalę, dla mnie jednak kompletnie niezrozumiały. Jednostkowe przypadki są wpisane w eksploatacyjny trud uprawiania sportu na najwyższym poziomie. Jeżeli „odstrzał” obejmuje całą konkurencję lub nie daj Bóg blok, możemy mówić o niebywałym zbiegu okoliczności lub ogromnym problemie, którego podstawy trawiące dalszą karierę należałoby znaleźć i wyeliminować.

Cóż ciekawego działo się na łużnickiej arenie w ostatnich trzech dniach Mistrzostw? Tartan „zwijał” po raz kolejny Mo Farah. Mnie osobiście chyba dopiero teraz utwierdził w swoim autentycznym geniuszu. Przez kilka sezonów od kiedy pojawił się na horyzoncie traktowałem go raczej jako „wyrobnika”. Zapewne dlatego, że jego kariera wygląda zupełnie inaczej niż dwie poprzednie z tych największych.

Gebrselassie i Bekele przyzwyczaili nas do panowania na dwóch płaszczyznach – medalowej i rekordowej od bardzo młodego wieku. Farah nie skupia się na rekordach. Poza tym nie jest już zawodnikiem najmłodszym. Po pierwszy tytuł sięgał, mając na karku 8 lat więcej niż Haile i Kenenisa. Jest wielki. Potwierdził to drugim złotem w Moskwie po zaciętej walce z reprezentantami Etiopii i Kenii – Gebrhiwetem i Kiplangat-Koechem. Ci dwaj za jego plecami wbiegli na metę w identycznym czasie 13:27.26, srebro przypadło jednak Etiopczykowi.

W męskim maratonie dotkliwą porażkę poniosła ekipa Kenii. Najlepszy z ich reprezentantów przybiegł na 9-tej pozycji. Zwyciężył Ugandyjczyk Stephen Kiprotich przed Desisą i Tolą z Etiopii. Czas pierwszego nieznacznie poniżej 2:10:00

Mimo triumfu Asbela Kipropa Kenia poległa również w biegu na 1500m. Typowani do znalezienia się w strefie medalowej Nixon Chepseba i Silas Kiplagat przekroczyli metę na 4-tej i 6-stej pozycji. Półtora mężczyzn wyglądało zupełnie inaczej niż standardowy w ostatnich latach układ sił. Srebro i brąz przypadło zawodnikom białym. Drugi na mecie Amerykanin Matthew Centrowitz ma już w swojej kolekcji medal MŚ, brązowy, wywalczony 2 lata temu w Daegu. Czas na Pekin i ostatni, brakujący kolor. Zdobywca brązowego krążka był jednak sporym zaskoczeniem. Okazał się nim zupełnie nieznany Johan Cronje z RPA.

Kenia ma jednak bohatera. Nie jest nim ani mistrz przeszkód Kemboi, ani złoty „miler” Asbel Kiprop. Nie jest nim żaden biegacz. Sensacją okazał się występ kenijskiego... oszczepnika. Julius Yego do ostatniej kolejki był trzeci. Szóstą próbę wykorzystał jednak Rosjanin Dmitrij Tarabin spychając Yego z podium. Rzuty powyżej 80 metrów, a najlepszy ponad 85 są jednak w przypadku Kenijczyka jednym z najbardziej zaskakujących wydarzeń mistrzostw. Zwyciężył Czech Veseley, któremu poprawnie wyszedł jeden rzut na 87.17, o 10 cm dalej niż najlepsza próba srebrnego Fina Tero Pitkamakiego.

Wśród pań 95cm od magicznej granicy 70m znalazł się oszczep Christyny Obergfoell. Druga z faworytek, Rosjanka Abakumowa dała się jeszcze wyprzedzić Australijce Kimberly Mickle.

Rodaczka Mickle – Sally Pearson sięgnęła również po srebro. Przyzwyczajona do tytułów mistrzowskich musiała uznać wyższość Amerykanki Brianny Rollins. Wyniki nie takie jakich publiczność się spodziewała – 12.44 i 12.50. Płotkarki zbliżając się już kiedyś do rekordu świata „z brodą” Jordanki Donkovej rozbudziły apetyty na dalszy progres.

Mimo niskiego, średniego poziomu w męskim trójskoku, gdzie padły tylko 4 wyniki powyżej 17 metrów, konkurs przeszedł do historii za sprawą Teddyego Tamgho. Francuz został 3cim człowiekiem w historii, który przekroczył granicę 18 metrów. Wydaje się, że rekord świata Jonathana Edwardsa sprzed 18 lat jest poważnie zagrożony. Tamgho, rewelacja sezonu 2011 wykluczony był przez wiele miesięcy przez kontuzję. Jego 18.04 to zupełnie inny wymiar.

O skoku w dal należy wspomnieć z tytułu bardzo dobrego rezultatu zwycięzcy, Rosjanina Mienkowa. 8.56 to wynik, który w ostatnich latach upadku tej konkurencji jest naprawdę przyzwoity.

Krótkie biegi sztafetowe stały pod znakiem porażek USA, a dla nas braku awansu Polskich zespołów. Rywalizację panów o całe 3 dziesiąte części sekundy przed USA wygrała sztafeta jamajska cementując jeszcze bardziej pomnik Usaina Bolta. Polacy w eliminacjach pobiegli dobrze, jednak 38.57 okazało się niewystarczające.

Nasze panie również zakończyły start na eliminacjach, przyzwoitym rezultatem 43.18. W finale Amerykanki uległy nie tylko sprinterkom z Jamajki, ale również sztafecie francuskiej. Na pocieszenie pozostał złoty medal w sztafecie 4x400m. Biegał tam jednak La Shawn Merrit… Historia pokaże czy medal ten trafi do kronik na wieki czy trzeba będzie wydawać nowe roczniki ze zmianami klasyfikacji. Druga na mecie Jamajka pokazała że jest sprinterską potęgą. Brąz dla Rosjan.

Opuszczamy Moskwę nasyceni wielkim, wspaniałym widowiskiem sportowym. Łużnicka legenda stała się bogatsza, pozbawiona radzieckich kombinacji, znacznie bliższa i przyjazna niż kod zapisany we wspomnieniach sprzed 33 lat. Było pięknie.

Do zobaczenia w Pekinie za 2 lata!

Komentarze czytelników - 44podyskutuj o tym 
 

grześ71

Autor: grześ71, 2013-08-18, 15:16 napisał/-a:
Wszystkie nasze sztafety poza finałami:( Zawsze lubiłem ostatnie dni ME czy MŚ bo to zapowiadało wielkie sztafetowe emocje. W tym roku klapa

 

Snake

Autor: Snake, 2013-08-19, 13:39 napisał/-a:
Faktycznie patrząc z boku na statystyki mistrzostw można by powiedzieć że u nas lekkoatletyka jest mocna szczególnie konkurencje techniczne. Jednak my środowisko biegaczy znamy rzeczywistość. Prawda jest taka że nasi sportowcy najczęściej robią wspaniałe wyniki ze strachu przed....biedą (patrz Etiopia, Kenia itp.). U nas jak chcesz się utrzymać z "lekkiej" to musisz być najpierw w top 3 MŚ lub Olimpiady w przeciwnym wypadku nikt Ci nie pomorze. Hierarchia jest taka Prezes PZLA jeździ mercedesem, menadżerzy mercedesem niższej klasy. Prezes klubu Hondą, trener fiatem a zawodnik tramwajem (autobusem, rowerem) na trening. Pół roku zbiera na kolce, drugie pół na strój. Mama da na bilety a tata na basen. Jak PZLA chce mieć zawodników to musi im dać warunki i spokój do rozwoju a nie tylko wymagać i obżerać się na spotkaniach. No ale jeżeli ministrem sportu jest Pani Mucha to ciemne chmury kłaść się będą głębokim cieniem na sport jeszcze długo...

 

GrandF

Autor: GrandF, 2013-08-19, 17:23 napisał/-a:
Nie masz Pan racji panie Nawrocki. Pytanie - z jakiego źródła ma Pan takie informacje?

 

Tomek Michał

Autor: Tomek Michałowski, 2013-08-19, 21:20 napisał/-a:
Łukasz,

Brawo, kolejne świetne podsumowanie. Statystyka, statystyką ale jednak gołym okiem widać, że w biegach nędza. Fakt, były dziewczyny na 5000 m i 10000 m w finałach, Marcin wspaniale powalczył na 800 m ale żadnego medalu w biegach nie było, a to smutne. Sztafety poza finałami. Fajnie się dziewczyny na skoczni wzwyż zaprezentowały, będzie z nich pociecha.

 

emka64

Autor: emka64, 2013-08-19, 21:52 napisał/-a:
Łukasz , wysyłaj CV do Eurosportu ! Tam takich potrzebują !

 

Keri

Autor: Keri, 2013-08-20, 12:28 napisał/-a:
Mnie ten temat też mocno nurtuje.

W zasadach kwalifikacji PZLA do MŚ w Moskwie w przypadku maratonu okres brany pod uwagę to: 1 marca 2012 - 30 kwietnia 2013, a czasy do uzyskania odpowiednio 2:31.00 dla pań i 2:11.30 panów.

Jeśli mnie pamięć nie myli to ww. kryteria spełniali:
Karolina Jarzyńska wynik z Londynu to 2:30:57, a tegoroczny z Łodzi to 2:26:44. W Moskwie pobiegła na dyszkę - dlaczego?W mojej ocenie zdecydowanie wyższą pozycję uzyskałaby w starcie w maratonie. Wiem, że pod koniec czerwca ustanowiła rekord polski na 10k, ale jest wręcz nieprawdopodobne, że miałaby to powtórrzyć miesiąc później. A nawet, gdyby to jakimś cudem zrobiła to byłaby 9! W przypadku maratonu powtórka z Łodzi dawała BRĄZ!!! - Chyba z taktyką coś nie tak pośród naszych decydentów/trenerów/doradców.

Druga z pań to Iwona Lewandowska uzyskała 2:28:32 we Frankfurtu 28/10/12. Czemu nie było jej w Moskwie?

W przypadku panów mamy:
Henryka Szosta (4 marzec 2012 w Otsu 2:07:39)- kontuzja?.

Marcin Chabowski (27 kwietnia 2012 w Dusseldorfie 2:10:07)-?
Chętnie bym dowiedział się czegoś więcej od osób lepiej poinformowanych.

 

Keri

Autor: Keri, 2013-08-20, 13:28 napisał/-a:
Niechcący pominąłem jeszcze
Artura Kozłowskiego 2:10:59 15/04/12 Wiedeń i
Mariusza Giżyńskiego 2:11:20 15/04/12 Rotterdam

A Henryk Szost jeszcze w Fukooce 02/12/12 miał 2:08:42, a Karolina Jarzyńska na początku tego roku w Osace nabiegała 2:30:29.

 

Kempes

Autor: Kempes, 2013-08-20, 13:39 napisał/-a:
Iwona Lewandowska - kontunzja, Heniu - kontuzja- Mariusz Giżyński - Kontuzja, Marcin Chabowski - kontuzja...

A o Kozłowskim nic nie wiem.

Podejrzewam, że Jarzyńska zdecydowała się nie biec maratonu, żeby nie tracić sił i jesienią pobiec mocno jakiś maraton...

 

Krzysiek_bie

Autor: Krzysiek_biega, 2013-08-20, 13:44 napisał/-a:
Masz słabe informacje, czemu nie podałeś wynik Karoliny z Łodzi 2:26.45 który jest najlepszym wynikiem w historii uzyskanym na trasie w Polsce.

Sorki nie zauważyłem że podałeś info o tym we wcześniejszej wypowiedzi:)

 

Keri

Autor: Keri, 2013-08-20, 15:32 napisał/-a:
Co do jesiennego silnego startu Karoliny to dożyjemy zobaczymy.

Ja się tylko zastanawiam, że jeśli mamy taki pomór wśród tych, którzy spełnili mimima A PZLA (mam na myśli tylko maraton), to może warto rozpatrzyć inne/ innych zawodniczki/zawodników, którzy mieszczą się w minimach A IAAF. Szczególnie wśród pań mogłoby to dać ciekawy rezultat. Dla przykładu Agnieszka Mierzejewska 2:33:36 Dussledorf 28/04/13, czy Olga Kalendarowa-Ochal z jej wynikiem z Warszawy 2:34:25. Obie miały bez mała 4 miesiące na odpoczynek, a uzyskując zbliżone wyniki do tych z kwietnia byłyby w pierwszej dziesiątce!

 


















 Ostatnio zalogowani
Januszz
06:56
42.195
06:48
jaro109
06:18
biegacz54
05:04
Jarek42
04:24
Serce
00:08
przemek300
23:36
Citos
23:23
Namor 13
23:18
necropoleis
23:02
STARTER_Pomiar_Czasu
22:21
lordedward
22:21
maratonek
21:44
kos 88
21:38
Wojciech
21:25
troLek
21:07
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |