2014-06-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Podsumowanie maja (czytano: 853 razy)
Maj się skończył, więc czas na krótkie podsumowanie.
Udało mnie się przedreptać 265km, wow sam jestem w szoku:)
Zakładając powrót po operacji, początek maja z lekką rezerwą, to całkiem niezły wynik.
Z rezultatów, wartych odnotowania to 10k w Gdyni w 44:30 i 15k w Luzinie na super rewelacyjnej trasie, bardzo selektywnej, a jednocześnie malowniczej 1:07 tylko parę sekund poniżej życiówki.
W sumie 19 treningów.
Teraz leżąc sobie i ładując w żyły 3 dzień z rzędu chemię (do końca lipca jeszcze 18 wizyt), marzę żeby wskoczyć w buty i chociaż trochę podreptać. I dziś mam taki plan: po szpitalu i krótkiej wizycie w pracy, wskoczę w buciki i pobiegnę, nie wiem ile, ważne, że do przodu:)
W sobotę jak będzie git - to połówka w Bytowie, razem z Żonką aby się wspierać. Jak będzie ze mną w normie, to może Kaja pobije życiówkę.
Pewnie nie uda się w czerwcu nabiegać nawet 150km, ale dla mnie liczy się teraz tylko uczucie "wiatru we włosach" i zwycięstwo nad chorobą:)
Cały czas plan jest jasny - Poznań Maraton. Debiut zapewne, nie uda się złamać 3:40, ale redukcja planu aby przebiec, no chyba żeby... warto mieć marzenia:)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |