|
METRYKA WATKU DYSKUSYJNEGO | Dyscyplina | | Status | Wątek aktywny ogólnodostępny | Wątek założył | Martix (2015-01-11) | Ostatnio komentował | Martix (2015-01-12) | Aktywnosc | Komentowano 9 razy, czytano 650 razy | Lokalizacja | | POWRÓT DO LISTY WĄTKÓW DYSKUSYJNYCH
| | | | |
| 2015-01-11, 14:30 Czy trenujecie przy wietrzysku?
Taka pogoda jaka jest obecnie to po prostu masakra! W dodatku gdy biega się wzdłuż rzeki wiatr w jej okolicach jest jeszcze większy. Ja trenuje w pobliżu Odry i w jednym kierunku biegnie się dobrze bo wiatr pcha w plecy, gdy się wraca natrafia się na "ścianę" i najczęściej czas przy powrocie wychodzi nieco gorszy. Mówi się że dla biegacza nie ma niepogody a każda pogoda jest dobra. Jak najbardziej popieram ten pogląd, jedynie przy niepogodzie redukuję kilometry, a nawet gdy mam formę i mnie niesie to nie nastawiam się ze trening będzie szybszy. Wychodzę z założenia ze jak trenuje się w trudnych warunkach to potem lepiej będzie w łatwiejszych pokonywać kilometry. Poza tym bieganie pod wiatr to trochę podobnie jak pod górkę, na pewno wyrabia się siła biegowa i wzmacnia się nogi. Tylko w niektórych przypadkach wybieram np. ćwiczenia w domu czy czasem basen. Jak to wygląda u was? |
| | | | | |
| 2015-01-11, 15:42
Nie ma zmiłuj !
W moim przypadku wiatr to tylko dodatek do treningu, sprawia ze mam większą satysfakcję z pokonywanych kilometrów... ale mam znajomą która nienawidzi biegać w wietrzne dni i po prostu nie biega :)
Każdy robi jak mu się podoba :)
Pozdrwiam ! |
| | | | |
| | | | | |
| 2015-01-11, 17:25
Kolego nigdy się nie rezygnuje z treningu.Są wiadomo wyjątki typu pogrzeb,ślub itp wiadomo,ale mocniejszy wiatr jaki jest teraz to naprawdę nie jest przeszkodą do odbycia treningu.Trzeba go zrobić i już.
Mieszkam na pomorzu w Gdyni i wczoraj był mocny wiatr a mimo to zrobiłem trening 10km w 42min,czyli można szybko biegać.Dzisiaj sprawdzałem pogodę i wiatr około 40-50km/h w porywach do 70.Dziś zrobiłem Long Run 20km po 4:15/km w 1:25:01.Nie myśl sobie,że biegłem z wiatrem w plecy,o nie,co to,to nie.Biegałem na krótkim odcinku w jedna i w druga stronę.Jak się biegnie pod wiatr to robi się dobrą siłę biegową :)
Zawsze po treningu Vitargo Gainers Gold 0,5l potem streching 20 minut i obiad.Wieczorem jogging i ćwiczenia,przede wszystkim core stability.Dużo odpoczynku przede wszystkim ! |
| | | | | |
| 2015-01-11, 17:40 tak wygladała Gdynia przy "wiaterku"
| | | | | |
| 2015-01-11, 19:00
Wiatr może być dodatkowym, niemiłym ale ważnym elementem treningu. Każdy decyduje, czy da radę. Jednak najważniejsze jest dla biegających to, co nad głową czyli gałęzie drzew, które mogą się odłamać i rypnąć na biegnącego. Widziałem kiedyś we Wrocku na wałach wielkie obłamane konary. Te może da się zauważyć nim nas dosięgną ale mniejsze, co nie znaczy niegroźne, mogą niespodziewanie szybko rąbnąć w głowę. W górach, po wichurze, prócz powalonych drzew, spotykałem półtorametrowe, dwumetrowe gałęzie, proste jak oszczep wbite pionowo lub pod skosem w pobocze drogi. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby w tym miejscu znalazł się biegacz. Jak w filmie "Omen". Odporność na wiatr nie równa się odporności na spadające gałęzie. Trzeba uważać. |
| | | | | |
| 2015-01-11, 19:28
2015-01-11, 19:00 - Hung napisał/-a:
Wiatr może być dodatkowym, niemiłym ale ważnym elementem treningu. Każdy decyduje, czy da radę. Jednak najważniejsze jest dla biegających to, co nad głową czyli gałęzie drzew, które mogą się odłamać i rypnąć na biegnącego. Widziałem kiedyś we Wrocku na wałach wielkie obłamane konary. Te może da się zauważyć nim nas dosięgną ale mniejsze, co nie znaczy niegroźne, mogą niespodziewanie szybko rąbnąć w głowę. W górach, po wichurze, prócz powalonych drzew, spotykałem półtorametrowe, dwumetrowe gałęzie, proste jak oszczep wbite pionowo lub pod skosem w pobocze drogi. Aż strach pomyśleć co by było, gdyby w tym miejscu znalazł się biegacz. Jak w filmie "Omen". Odporność na wiatr nie równa się odporności na spadające gałęzie. Trzeba uważać. |
Popieram, nigdy nie wbiegam do lasu przy wichurze, chociaż mieszkam obok. Wybieram też drogi na których nie ma drzew lub jest ich mało. Mam złe doświadczenia samochodowe z wichury, kiedyś drzewo spadło mi przed samą maską.
Przy bieganiu najmniej przyjemne spotkanie z wiatrem miałem nad brzegiem morza przy temperaturze -10C kilka lat temu. Przy biegu pod wiatr ból twarzy (w kominiarce) był nie do wytrzymania. Same uczucie "pchania" przez wiatr, nawet było intrygujące |
| | | | | |
| 2015-01-12, 13:22
Jest tragedia. W Łódzkim wiatr dochodzi do ponad 100km/h ale wymówki są dla mięczaków. Poza tym w lasach np. wiatr jest dużo mniejszy. |
| | | | |
| | | | | |
| 2015-01-12, 13:51
"Czy trenujecie przy wietrzysku?"
Jasna sprawa! Z takiego wiatru to nic tylko się cieszyć, bo drugi raz okazja do ćwiczenia podbiegów pod taki wiatr może się długo nie powtórzyć ;) Jest ciężko ale tak musi być, jeśli ma być progres :)
|
| | | | | |
| 2015-01-12, 14:20
Obecnie jestem na etapie chudnięcia i dla mnie bieganie pod wiatr jest obecnie szczególne ciężkie bo mięsnie jakby mocno zwaciały {dzisiaj na treningu dosłownie nie miałem sił biec i biegłem na siłę} ale czytając powyższe wypowiedzi można się nakręcić by się nie poddawać bo to dobre i pod względem fizycznym i psychicznym. Tak jak piszecie zaowocuje to w sezonie. Bieganie pod wiatr podobne do biegania pod górę albo z przymocowanymi obciążającymi ciężarkami. Kozaka dla bezpieczeństwa nie ma co zgrywać dopiero przy wichurze-pow. 120 km/h gdzie trudno się utrzymać idąc a co dopiero biegnąc, tak jak piszecie dostanie dużym konarem może żle się skończyć. Nie jesteśmy ze stali i zdrowy rozsądek musi być. |
|
|
|
| |
|