2024-06-04
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| słoneczny maj (czytano: 2406 razy)
Co się porobiło z tymi majami. Dawnej wyglądało to zupełnie inaczej. Było dużo ciepłego i delikatnego deszczu i sporo wilgoci sprzyjającej przyrodzie. Teraz nie ma deszczu ale jak już jest to strach wyjść na trening.
Albo jak pada (w okolicach Sochaczewa) to tyle co kot napłakał (wiem bo zbieram deszczówkę i przez cały miesiąc beczka napełniła się tylko raz???).
I w tych dziwnych warunkach upłynął ten ponoć najpiękniejszy miesiąc w roku. Dlatego przemaszerowane/przebiegnięte 200 km to dobry dystans (mimo, że o 90 km krótszy niż w 2023 roku w maju). Do tego w tegorocznym maju należy dodać kilka wyjść na rower (158 km) i kilka (6) pobytów na pływalni, gdzie pokonywałem dystans w wodzie za każdym razem po 750 m. Do tego mnóstwo ugięć ramion 56 tys., z kolei skrętoskłonów, 4,9 tys. podciągnięć na drążku w sumie w maju ponad 1,5 tys. (mniej niż w maju 2023 r) itd.
Były też fajne wyniki podczas startów i zarazem sprawdzianów na 5 km NW (34 min) w Skierniewicach (III miejsce) i bieg na tym samym dystansie w tempie 5.02 w Gostyninie.
Czyli jak myślę na ten moment optymalne wyniki tych ważnych sprawdzianów. Wiadomo, że 12 maja miałem zaplanowany debiut w triathlonie 1/8 IM w Żyrardowie.
Ale ze względu na nie zrealizowanie wszystkich planów z jazdą na rowerze i kłopoty zdrowotne jakie pojawiły się tuż przed zaplanowanym debiutem, trzeba było te plany na razie odłożyć i cieszyć się jak na razie np. z powrotu do przyzwoitego biegania w mojej kategorii i utrzymania wysokiego poziomu w zawodach NW oraz cztery luźne piątki podczas parkrunów nad Zalewem Żyrardowskim.
W dalszym ciągu nogi z którymi kilka miesięcy temu był kłopot maja się dobrze i to pozwala na optymizm co do kolejnych miesięcy zabawy w trening. Trudno mi było w ostatnim miesiącu wykonywać jak mi się wydaje zupełnie podstawowe na tym etapie przebieżki w ilościach 20 lub 30 po 100 m. Na więcej na razie w kategoriach zwiększenia obciążeń chyba nie ma sensu się silić.
To na razie się sprawdzało i dawało postępy. Co nieco zmienię, zwiększając trochę obciążenia jak będę widział, że jest stagnacja albo się cofam z wynikami sprawdzianów. Trzeba mieć z tyłu głowy myśl, że nie wolno przesadzić i należy jeść "małymi łyżeczkami" a będzie dobrze.
Potrzebuję jeszcze tylko trochę się poprawić tj. około 1 minuty na 5 km biegu. To mi jest potrzebne pod kątem jesiennego cyklu CITY TRIAL własnie na dystansie 5 km. Wydaje się to do zrobienia ale tu potrzeba cierpliwości, urozmaicenia aktywności oraz około 15 km w tygodniu przebieżek (100 m lub więcej) oraz co najmniej jednego biegu podczas zawodów (parkruna) w tygodniu. I to powinno w zupełności wystarczyć.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |