2013-05-13
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Im bardziej złe miny widzę, tym bardziej chce mi się śmiać (czytano: 1138 razy)
Bez żadnego stresu,przemyśleń w temacie wyniku,obaw związanych z długością dystansu ,dumy z powodu wymijania i niezadowolenia z powodu bycia wymijanym.Zawstydzenia przed kibicami na mecie,z powodu nie za dobrego czasu i braku przepięknego finiszu.
Z nastawieniem na ładne widoki wzdłuż trasy i nie tylko,
Z podziwem dla Keni,,,,i dla tych którzy próbowali ich dogonić tych wszystkich którzy mnie przegonili i tych których udało mi się wyminąć ,ukończyłem po raz trzeci bieg w Skawinie 52,2 i się bardzo z tego powodu cieszę,
Wszystkim tym ,którzy po doczytaniu do tego miejsca pomyślą sobie jakoś tak: toż to chód nie bieg,odpowiem -każdy się cieszy z czego innego ,tym się od siebie różnimy.
W Skawinie biegnie się 5 km w jedną stronę potem nawrót i powrót tą samą trasą . Wracając mijam biegaczy ,którym do nawrotu zostało jescze trochę uśmiecham się do nich uśmiechem szczerym oznaczającym li tylko: dasz radę ,nie martw się, będzie dobrze,jesteś wielki no i z podziwem oczywiście.
Podziwiam i popieram zawsze i wszędzie tych którzy biegają i którym się chce.Wiem z doświadczenia małego skromnego biegowego ile taki uśmiech znaczy i jak potrafi dodać sił osobie której sił tego dnia potrzeba a nie za wiele ich ma.
Dziwne coś w oczach i na twarzach niektórych w odpowiedzi na mój uśmiech uświadomiło mi ,że nie wszyscy tak to widzą i odbierają.
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |