2010-09-28
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| fatum (czytano: 999 razy)
Był 21 wrzesien 2010r czyli szesc dni do maratonu Warszawskiego w którym mialem zamiar wystarować......i co robimy z kolegom ostatniom mocniejszom przebieszke okolo 16 km wszystko fajnie i ok ......... w domu kąpiel odpoczynek i nagle budze sie w nocy okropny ból i spuchnieta noga....do pracy niejestem wstanie iść wizyta u pana doktora .......wyrok zapalenie scięgna achilesa i przerwa w bieganiu...cztery miesiące przygotowan . wyrzeczeń ,poswięcen prysneły jak banka mydlana a miało być tak pieknie.plany by pobiec maraton w 3.30 ,,,,i dalej lecze noge bo nadal jeszcze boli i rozmyślam że mialo być tak pieknie
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |