Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA  GALERIA [6]  PRZYJAC. [2]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
piksar
Pamiętnik internetowy
Twardym trzeba być - nie miękkim - czyli bieganie po 30-stce

Paweł
Urodzony: 1976-05-08
Miejsce zamieszkania: Wrocław
1 / 3


2010-09-06

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
Krótko jak zaczynałem (czytano: 1174 razy)

 

Bieganie po 30-stce
Mam 34 lata. Nigdy nie interesowałem się sportem, o czynnym uprawianiu w ogóle nie było mowy. Jako urodzony hobbysta - komputerowiec preferowałem siedzący tryb życia, potem praca biurowa plus stres i problemy w życiu prywatnym – na efekt w postaci dużej nadwagi nie trzeba było długo czekać. Waga osiągnęła 117 kg niewiadomo kiedy. W Boże Narodzenie 2008 dzięki wsparciu ukochanej kobiety – Moniki oraz przyjaciół Marcina i Andrzeja postanowiłem zmienić swoje życie.
Plan obejmował przejście na rozsądną dietę i rozpoczęcie aktywności fizycznej. Pierwszy krok nastąpił bardzo szybko bo już w drugi dzień świąt – zapukałem o 8.00 do drzwi aquaparku we Wrocławiu i mimo że był planowo otwarty to jako pierwszy klient o tak wczesnej porze w świąteczny dzień – wzbudziłem duże zainteresowanie.
Od tej pory intensywnie i regularnie ćwiczyłem, trzymałem dietę, pływałem i dreptałem potem biegałem na bieżni mechanicznej a w lipcu 2009 wprowadziłem zamiast basenu ćwiczenia siłowe. Od grudnia 2008 do listopada 2009 waga spadła ze 117 do 85kg.
W międzyczasie, trafiłem na Wasz magazyn a potem za namową kolegów biegaczy, podjąłem - wtedy wydaje się nierealną decyzję że przebiegnę najpierw pół a potem cały maraton.
Zapisałem się na półmaraton w Sobótce. Przygotowania zostały dopasowane pod tę właśnie imprezę, niestety aura nie dopisywała i nie miałem możliwości sprawdzenia się w terenie przed półmaratonem.
Ćwiczyłem na różnych bieżniach mechanicznych, ze stałym lub interwałowym obciążeniem i kiedy udało się przebiec 24 km zdecydowałem, że choć mam niewielkie szanse to jednak spróbuję półmaratonu. Sam wyjazd, atmosfera na miejscu, obecność zawodowców, dyskusje wśród zawodników uważam za bezcenny klucz do sukcesu. Dzięki temu duchowi oraz świadomości zdrowej rywalizacji udało mi się zakończyć marcowy półmaraton Sobócki z czasem 2:18:25. W kwietniu idąc za ciosem ukończyłem bieg 10 mil (16km) o puchar Burmistrza Katów Wrocławskich z czasem 01:28:29 oraz majowy charytatywny „bieg dla Maćka” 10 km z czasem 00:52:50.50.
Jaworzno 15 km 2010 - czas 1:20h
Świdnica 15 km 2010 - czas 1:24h
III bieg energetyka 4,3 km - 20:16min
Teraz trwają przygotowania, teraz już terenowe do maratonu we Wrocławiu.


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora







 Ostatnio zalogowani
Wojciech
00:02
lordedward
23:56
Waldek
23:52
Marek.run
23:01
Iryda
22:34
modzel11
22:25
Lektor443
22:13
kos 88
21:59
przemcio33
21:56
12fred54
21:51
zamorrad
21:36
agafpaw
21:34
Zając poziomka
21:33
stanlej
21:16
szyper
21:12
Paweł 81
21:04
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |