2011-10-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ...z szuflady... (czytano: 520 razy)
Poligon w Radomiu....
Bieg Niepodległości w Warszawie był etapem przygotowawczym do maratonu w Radomiu , zrobiona życiówka , poznanie Karola oraz innych członków grupy Nasze Bieganie to czysta przyjemność. Ogrom flagi narodowej w jakiej miałem zaszczyt uczestniczyć był czymś wyjątkowym , magicznym , czułem się jak maleńki trybik w tym wężowisku biegaczy . Razem z Radkiem przebijaliśmy się do przodu rozpędzając nasze nadzieje na urwanie choćby kilku sekund z naszych życiówek, łapaliśmy każdy metr i rzucaliśmy nim za siebie jak najdalej......przed półmetkiem minąłem Karola, ma zdrowie facet! krótkie spodenki i koszulka)) młodość! haha ja opatulony od dołu do góry ..... Meta ..złapany czas 52:00 zadaje sobie pytanie poniżej czy powyżej tych 52 minut? esesman sprowadza mnie do pionu 52:01) trudno! życiówka poprawiona o 39 sekund! to się liczy........
.....dopada mnie sraczka przedstartowa ....... siedzę i się zastanawiam czy wykorzystałem jak najlepiej czas od maratonu w Poznaniu.......wybiegane 309 km , może mało? może zbyt mało!!? nie wiem ........wprowadziłem do treningów interwały, długie wybiegania 21 i 30 km czas poniżej 3 godzin, poprawiona życiówka na 10 km trzykrotnie , nowa na piątkę, dołożyłem suplementy diety w postaci preparatów białkowych , L-carnityny, minerały , witaminy , magnez , dieta ..........małżonka pilnuje co mam jeść, kiedy , czego mam nie jeść, cała rozpiska wisi na lodówce z każdym dniem tygodnia ..tydzień przedstartowy - katuje mnie na przemian białkiem teraz węglowodanami , marzę o tłustym schabowym i kraszonymi ziemniakami ze skwarami)! hahaha ....posiałem dzięki temu 5 kilogramów..........co mogę jeszcze zrobić ?!! Jutro jeszcze odwiedzę pana Waldka zakupię żeli i batonów , coś na mróz? ale co? jeszcze nigdy nie biegłem w tak trudnych warunkach........cały pułk wojska przemaszeruje mi jutro w żołądku , zrobią naloty , bombardowania, urządzą sobie we mnie poligon............Szukam muzy , czegoś innego , i im więcej szukam to dochodzę do wniosku że najlepsza muza jest ta sprawdzona , tylko przemebluje kolejność , coś wyrzucę.... ciche dudnienie ...czołgi w oddali za nimi piechota...wrrrrrrrrrrrrrrrrr Czy to wszystko wystarczy abym spełnił cel jaki sobie postawiłem? czy po biegu bedę mógł powiedzieć : jestem maratończykiem? czy wogóle dam rade i sprostam moim wymaganiom? .........
.........z postawieniem stopy metr za startem nastąpi rozejm , zaczynam lubić ten poligon................)))
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |