2014-08-20
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| BIEGACZ NA KULACH POKONAŁ MARATON 15.08.2014R (czytano: 1508 razy)
Niepełnosprawny sportowiec z porażeniem mózgowym, z niedowładem kończyn górnych i dolnych z Suchowoli k\ Radzynia Podlaskiego 15 sierpnia. 2014 r. pokonał pełny maraton na kulach, może jako pierwszy na świecie.
Z serca, po ludzku dziękuję za tak wiele... !!!
Kule me szczególnie ulubiły ziemie twą!
Za to, żeś miał w sobie odwagę i nas się nie powstydził !
Dokonałeś cudu, nad cudy, nie tylko nad Wisłą...
Poczciwy człeku ! Przyjacielu !
Ojcze ... ! Chrzestny ! biegających nie tylko na kulach...
Na ten jubileusz przyjmij dziękczynienie w słowie,
czynie, pod postacią grupy biegnących przyjaciół.
Wszyscyśmy to dla Ciebie uczynili,
cobyś czuł, że trud twój nie poszedł na marno!
Pókim Żyw w pamięci zachowam wszelakie dobro,
jakiegom doświadczył z serca twego.
Ostatni mohikanin ziemi lubelskiej, biegający na kulach.
20 Jubileusz biegu cud nad Wisłą 2011r
w podziękowaniu Mirkowi Jusińskiemu za serce jakiego nie szczędził, nikomu...
ojcze... dziękuje... Robert Pawłowicz Biegacz na kulach .
Stało się razem z grupą przyjaciół pokonałem MARATON w Mieście Cudu nad Wisłą w Radzyminie k. Warszawy. dn.15.08.2014r.
Wiem, że było warto!!! mimo bólu, poranionych stóp i rąk !!!
Udało się mimo tak wielu wątpliwości, które towarzyszyły przed i w trakcie biegu.
Z serca dziękuję każdemu, kto miał w tym swój udział. Ostatni Mohikanin biegający na kulach.
NIEZNISZCZALNY.
Pokonać maraton na kulach
Marzenie, to dojrzewało we mnie 35-lat.
15. sierpnia 2014r. Stało się faktem!
Na ziemi radzymińskiej wraz z grupą moich niestrudzonych towarzyszy, którzy byli ze mną do końca przekroczyłem metę!
Nie wiem co bolało bardziej... umęczone ciało, czy serce... Umysł mi się zatrzymał... przez chwilę byłem po za tym wszystkim co mnie otaczało...
Dopiero łzy innych kazały wrócić na ziemię! Z trudem wszedłem na scenę.
Stało się... już po wszystkim... Łamiącym się głosem z trudem powiedziałem dziękuję !!!
Każdemu kto przyczynił się do tego bym mógł spełnić swoje największe marzenie!!!
Kiedy 35-lat temu w małej wiosce w Suchowoli k\Radzynia Podlaskiego porodziła mnie matka, nic nie było łatwe... Lekarze stwierdzili u mnie dziecięce porażenie mózgowe, niedowład spastyczny kończyn górnych i dolnych. Waga 1 kg 300 gr.
Potem poniewierka dom dziecka, placówki dla osób niepełnosprawnych, w których zaczęła się moja przygoda ze sportem. Na szczęście trafiałem na ludzi którzy pomogli mi bym dzisiaj był tu gdzie jestem... Dyrektor ośrodka Edward Jędruch, moi wychowawcy Janusz Chmielewski, Piotr Zajdel trener od ciężarów.
W domu dziecka w kwestii sportu prowadził mnie Jurek Tusz, przy jego pomocy jako kilkunastu latek pokonałem półmaraton z Białej Podlaskiej do Janowa Podlaskiego.
W wieku prawie lat 18 powróciłem w swoje rodzinne strony gdzie wciąż mocno trwałem w sporcie, zdobywając kolejne medale w wyciskaniu sztangi leżąc, pływaniu, biegach,lekkiej atletyce.
Tu trafiłem na kolejne osoby, które pomogły mi z zdobywaniu doświadczenia, oraz kolejnych medali. Marian Gryglas u którego boku zdobyłem wiele medali na mistrzostwach Polski w wyciskaniu sztangi leżąc i na zawodach międzynarodowych.
Potem Krzysztof Szczygielski z siłowni gryf w Radzyniu Podlaski pozwolił mi nieodpłatnie korzystać ze swojej siłowni, wcześniej pojawił się Adam Świć dyrektor Radzyńskiego Ośrodka Kultury i Sportu, oraz Janusz Zając(lekko atleta, ciężarowiec) Wszyscy Ci ludzie wnieśli wiele w moje życie nie tylko związane ze sportem.
Wiele osób pomogło mi osiągnąć tak wiele za co z serca dziękuje!!!
Janusz Wlizło trener sztuk walki z Radzynia Podlaskiego, który sprawił, że przy udziale fundacji 8 kolor Tęczy zostałem uczestnikiem i ambasadorem 1-paraolimpiady osób niepełnosprawnych w Radzyniu Podlaskim.
Wszystko przypieczętował człowiek orkiestra Mirosław Jusiński, organizator najstarszej imprezy biegowej w europie Cudu nad Wisłą, który pokazał,że osoby niepełnosprawne jako ludzie i sportowcy nie są mniej wartościowi.
Wielu organizatorów imprez sportowych powinno się uczyć by żaden regulamin nie wykluczał trudu jednostki. Dziękuję organizatorowi biegu w Busku Zdroju, oraz Warszawskiemu Ośrodkowi Sportu i Rekreacji( Tadeuszowi Samulowi) za szczególną opiekę!
Na koniec chylę czoła sponsorom, bez których pomocy, było by o wiele trudniej zdobyć coś na co czekałem tak wiele lat, puty nie stało się to faktem !!!
KOT WSC WERBKOWICE, KONSPOL- NOWY SĄCZ(Łukasz Pazgan)
KRAJOWA SP. CUKROWA( Marek Bieńkowski),
Janusz Bukowski z fundacji DAĆ SIEBIE INNYM.
Firmie mikirad z Radomia która ufundowała mi kule na bieg.
Waldkowi Lau Robertowi Michalskiemu z grupą motocyklistów z Radzymina MOTO CUD Mojej drużynie z Radzynia Podlaskiego( Łukasz Brygoła) z Przytoczna, oraz mojej partnerce, pilotce na biegu Anecie Pawlak z Ryk.
Mojej rodzinie i matce za to, że w czepku mnie urodziła
Spełniony szczęśliwy ostatni Mohikanin biegający na kulach, Robert Pawłowicz jeszcze raz dziękuję każdemu za to, że był, wierzył i powątpiewał w to, że
Cud nad Wisłą w Radzyminie/k Warszawy stał się naszym wspólnym sukcesem. Dziękuję !!!
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora |