2013-11-06
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Dociągnąć do końca (czytano: 567 razy)
Sezonu, oczywiście. Maraton za mną, 5300m przede mną. Te kilkanaście dni pomiędzy wyścigami zajmuje mi bardzo lekki trening (rozbieganie 30-40 min, a w piątek - na trzy dni przed biegiem - mocniejszy akcent) i walka z katarem.
Listopad dołujący, ciemny - sprzyja raczej łapaniu kilogramów, a nie formy. Zresztą ten mój start w świdnickim Biegu Niepodległości jest raczej próbą sprawdzenia się, a nie żadnym ważnym wyzwaniem. Ale chcę dociągnąć, żeby z czystym sumieniem na 4 tygodnie zanurzyć się w ROZTRENOWANIE. Chyba tylko po pierwszym sezonie swojego bieganie zrobiłem takie porządne, totalne. Potem było mi szkoda formy. Ale w tym roku jestem przekonany, że właśnie tego potrzebuję. Wypocząć.
Póki co wychodzę dziś na 30 min truchtu - jak będę miał dobry humor dodam do tego kilka przebieżek "w tym deszczu syfu z listopada"...
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |