2012-04-19
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Najważniejsze byś TY wierzył w siebie. (czytano: 1758 razy)
Ale mi się chce biegać. Nosi mnie. Nic tylko ubrać kilka ciuchów plus buty i wyjść przed blok a nogi same poniosą.
Ale...
Właśnie jest ale.
Oddałem krew kilkanaście godzin i nie będę ryzykował omdlenia na trasie :)
Jakoś dochodzi do mnie 3:18:56 czyli czas, który wybiegałem w niedzielę. Na jesień będę celował w 3:15 :) Ale skoro teraz celowałem w 3:30 a wyszło ponad 11 minut lepiej to co jak będę celował w 3:15 na jesień (prawdopodobnie Warszawa) to nabiegam 3:10 np.?
Bym się nie obraził :)
Jak w poniedziałek poszedłem do pracy to pierwsze pytania kolegów z pracy to... które miejsce... Przyzwyczaiłem się do tego bo chyba nie zrozumieją, że moją ambicją jest nie miejsce a pokonywanie własnych barier :) Dopiero jak doszło do tego w ile przebiegłem to było tak:
Marcin- A jaki czas miałeś?
Ja- Trzy osiemnaście (nie muszą wiedzieć, że 56 sekund jeszcze było)
Marcin- A rekord świata ile?
Ja- dwa zero trzy z sekundami
Marcin- (wybałuszenie oczu było) :)
Wspominam sobie wręcz każdy km niedzielnego maratonu :) Jak wczoraj wracałem z krwiodawstwa to idąc pietryną po lewej stronie deptaka z dumą patrzyłem na bruk pode mną. Stanąłem i wpatrywałem się w niego rozmyślając, że tu właśnie zostawiłem odbicia mych stóp i pot :)
Cudowne uczucie :)
Ale ja bez biegania długo nie wytrzymam. Jutro przed pracą coś pobiegam z 15km.
A tymczasem nie ochłonąłem jeszcze po super życiówce a za 9 dni czeka mnie Ruda Śląska 12h :)
I właśnie jeden cel na ten rok zrealizowałem :) Mam czas w maratonie dużo poniżej celu. A za 9 dni mam nadzieję, że o godzinie 19:00 będę już ultramaratończykiem :)
We wtorek zrobiłem sobie spokojne 13km z hakiem tempem 5:45-5:50 ale mnie nosiło by pobiec szybciej. Głowa mnie stopowała :)
I tak sobie pomyślałem, że może warto by zastanowić się nad złamaniem 1:30 w połówce jeszcze w tym roku? Się zobaczy :)
Cieszę się, że aktywnie próbuję działać w drużynie fundacji Krwinka. Jestem w stałym kontakcie z Marią z Krwinki i podsyłam jej jakieś pomysły :) Może jeden owy pomysł wypali 3 maja. Będę biegł w Silesia Maraton ale nie na rekord( choć wiem, że jakbym przycisnął to bym zrobił 3:15 ale czy to o to chodzi?) lecz spokojnie może przyłączę się do 3:45 albo 4h i będę biegł z flagą Krwinki :)
Choć już słyszałem jedną opinię, że skoro zrobiłem fajny wynik to żebym ten rytm utrzymał 3 maja. I uważam, że do cech rozsądnego biegacza należy aby umiał rozróżnić kiedy można i trzeba biec na maksa możliwości i walczyć o życiówkę, a kiedy zwyczajnie odpuścić i biec by np. wspierać tych, którzy chcą złamać czwórkę w maratonie.
A z tym 3 maja jest ciekawa historyja. Jak wiemy mamy pierd...ny kapitalizm i mój pracodawca (w fabryce robi ok 1300 osób na dwóch zmianach) powiedział, że 1 i 3 maja są pracujące urlopy wstrzymane i płacą wtedy 2,5 raza więcej.
A ja pier...e te ich pieniądze. Lekarz na rejonie wystawi mi tydzień zwolnienia na ból pleców :)
Się rozpisałem może ktoś doczyta do końca :)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |