| Pamiętnik internetowy Takie tam wspominki......
Leszek Gortal Urodzony: 1961-08-03 Miejsce zamieszkania: Kraków
Liczba wpisów - 12
|
2009-05-25 | Waga w dół, wyniki w górę.... (czytano: 1413 razy)
Po kontuzji ani śladu, więc przez zimę zrzuciłem 10kg i truchtam aby zrzucić kolejne 10kg. Chyba coś z tego wreszcie
będzie, czasy na błoniach coraz lepsze, sprawdzian w Interrun'ie też niezły, oby tak dalej........
| 2008-10-12 | Wracam do biegania... (czytano: 1213 razy)
Słowo się rzekło....dzisiaj, w niedzielny poranek wraz z Kasią udaliśmy się na błonia........wreszcie pobiegać. Po długiej prawie dwumiesięcznej przerwie przetruchtałem kółko i właściwie mogłem biec dalej ale głos rozsądku nakazuje spokojny powrót do biegania. Po biegu długo czekałem na objawy zapalenia achillesa i .....się nie doczekałem. Przestał boleć....oby na zawsze. Od dziś tyle razy w tygod...
| 2008-10-10 | Raj dla biegaczy.... (czytano: 1234 razy)
Dotrwałem jakoś do urlopu i obraliśmy z Kasią kierunek - Turcja. Hotel (Marek Villas) jest jakby stworzony dla biegaczy. Położony w pięknym ogrodzie, poprzecinanym idealnie równymi ścieżkami, gładkimi jak stół. Ścieżki prowadzą oczywiście do brzegu morza. Plaża jest nieszczególna do biegania, bo miękka. No i co mam zrobić w takich warunkach z bolącym achillesem? Popieprzyć go...!!! Znalazłem boisk...
| 2008-09-16 | Nudziarstwo.... (czytano: 1181 razy)
Na polu zimno jak w d......Ani biegać, ani tym bardziej jeździć na rowerze. Czas się chyba przesiąść na urządzenia "zastępcze". Bieżnie, rowerki, wiosełka, orbitreki i takie tam inne "symulatory" ruchu. Zaopatrzyłem się ostatnio w siedzący rowerek i..... stwierdzam że muszę coś wymyśleć aby podczas jazdy nie usnąć z nudów...:))) Niestety wszystkie te w/w urządzenia nigdy nie zastapią bezpośrednie...
| 2008-09-08 | Co tu robić....?? (czytano: 1260 razy)
Jak się nie biega to......nie wiadomo co robić. Póki biegałem, było wiadomo - sobota, niedziela oraz dwa wybrane wieczory w tygodniu miałem z góry zaplanowane. Teraz wszystko się rozjechało. Doprowadziłem wprawdzie do porzadku bagażnik rowerowy i pewnie od soboty juz będę jeździł systematycznie ale jakoś to nie idzie.... Jedyna szansa w rowerze treningowym, który właśnie dostarczono i może uda się...
| 2008-09-01 | Próbuję z uporem ale.... (czytano: 1319 razy)
Jak obiecałem (sobie) tak zrobiłem. Pojechałem z Kasią na błonia rano potowarzyszyć jej w bieganiu. Ja siedziałem sobie na ławeczce a ona biegała. Ale to paskudne uczucie jak się nie może pobiegać. Oczywiście nie byłbym sobą gdybym nie spróbował pobiegać. Ale chyba jeszcze nie. Jest dużo lepiej ale achilles cały czas pobolewa i chyba w tym roku już nie pobiegam. Wobec tego przeprosiłem się ze swoi...
| 2008-08-25 | Panu już podziękujemy..... (czytano: 1406 razy)
Naszą wyprawę na Romantyczny Bieg Parami (Ustroń 23.08) można skwitować za pomocą starego polskiego porzekadła:
NOC MINĘŁA NADAREMNIE BYŁA DUPA.....ALE ZE MNIE.
Nie ma nic gorszego niż powiedzieć żonie na 10 min przed startem, że nie dam rady.....kontuzja mi nie pozwoli na start. A wrunkiem uczestnictwa w biegu jest posiadanie drugiej połówki. Szlag mnie trafił, ale ból był na tyle ostry, że nie...
| 2008-08-21 | Internet jest nieoceniony...... (czytano: 1252 razy)
Chęć pobiegnięcia z żoną w biegu romantycznym parami (sobota 23.08 Ustroń) w funkcji bolącego achillesa zaowocowała siedzeniem na forach i stronkach medycznych w poszukiwaniu złotego środka leczącego dolegliwości związane z tym ścięgnem. I tu ukłon w kierunku forumowiczów z maratonów polskich, którzy w swoich wypowiedziach mocno zaznaczali, że co lekarz to inna diagnoza, metoda leczenia itd. Mieli...
| 2008-08-17 | A myslałem, że już po kontuzji.... (czytano: 1366 razy)
Obiecałem, więc w niedzielny poranek zameldowaliśmy się z Kasia na błoniach. Kiedyś napisałem, że będę biegnąc Kasię od tyłu oglądał i tak się dziś stało. Achilles jednak uparł się aby mnie jeszcze poboleć, wprawdzie zapakowany w ściągacz odzywał się cały czas podczas przebieżki i po
2-óch km zszedłem z trasy oglądając sobie jak Kasia bez problemu biegnie swoje. Nie mogę ryzykować, w sobotę prze...
| 2008-08-15 | Gdyby kózka nie skakała....... (czytano: 1306 razy)
No i stało się.....rzecz, która nam wszystkim jest najbardziej niemiła. KONTUZJA.
Biegłem sobie wolniutko kółko wokół błoń krakowskich, pierwsze, treningowe za radą Zbyszka (ELKOMEN), achilles pobolewał ale zazwyczaj się rozbiegał i było OK. Tym jednak razem nie chciał się rozbiegać a po 4 km tak rozbolał, że stanąłem i koniec....
Za radą doświadczonych biegaczy w domu od razu lód,jutro się zob...
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|
|
|