| Pamiętnik internetowy Robin - facet w rajtuzach. ;)
Piotr Szymczak Urodzony: 1979-04-04 Miejsce zamieszkania: Łódź
Liczba wpisów - 38
|
2008-04-28 | Zarzucony blog... (czytano: 1475 razy)
Prawie trzy miesiące nic nie pisałem, bo i pisać nie ma o czym. A może ja po prostu nie mam nic ciekawego do powiedzenia? :/
W każdym razie ciągle biegam. Próbuję odbudować formę (zbyt duże słowo) po zawirowaniach z początku roku. Wyciągnąłem wnioski i w tym roku już nie popełnię błędów, które przydarzyły mi się w zeszłym roku i na początku obecnego.
Próbuję przygotować się do maratonu w Sztokho...
| 2008-02-03 | Kolejny tydzień. Samopoczucie zdecydowanie się poprawia. (czytano: 1414 razy)
Zdecydowanie poprawiło się moje samopoczucie. Wróciła mi chęć do biegania co zaowocowało przebiegiem tygodniowym w okolicach 90km. Satysfakcjonuje mnie taki kilometraż. Coraz chętniej zacząłem stosować różnego rodzaju przyspieszenia, nie są to typowe przebieżki idealnie wymierzone z idealnymi przerwami. Biegnę szybciej taki dystans na jaki mam ochotę, a i czas odpoczynku jest też uzależniony moim ...
| 2008-01-23 | Zaniedbany blog... (czytano: 1470 razy)
Ostatnio zaniedbuje mój pamiętnik. Niestety nie jest to spowodowane dużą ilością treningów, a co za tym idzie brakiem czasu. Biegam tyle samo. W poprzednim tygodniu ok. 80km, a miał to być tydzień regeneracyjny...
W tym tygodniu kilometraż zdecydowanie się zmniejszy. Czuję, że potrzebuję odpoczynku. Myślę, że trochę"przegiąłem" z tempem w ostatnich miesiącach i teraz są tego skutki. Cóż, za błęd...
| 2008-01-14 | Podsumowanie tygodnia (czytano: 1486 razy)
Kolejny tydzień za mną. Udało się nabiegać 93km. W środę nawet pokusiłem się o zrobienie elementów siły biegowej, a w poniedziałek i sobotę trochę drugiego zakresu. Jestem zadowolony, nie z formy, bo jej jak nie było tak nie ma, ale z faktu, iż wychodzę regularnie pobiegać, a zdrówko nie płata nieprzyjemnych psikusów. Oby tak dalej! :)
Ten tydzień przyniósł również mała zmianę w moim życiu. Spr...
| 2008-01-06 | Wieje jak w Irkucku na przystanku... (czytano: 1425 razy)
Właściwie to wiało, bo dzisiaj już się trochę wiaterek uspokoił. Jest znacznie ciszej i temperatura się podniosła. Piątek i sobota ty nie były przyjemne dni dla biegaczy. Temperatura dochodziła do -13C, a wiatr gwizdał między zebami. ;)
Dzisiaj ponownie zastosowałem poranny jogging do pracy. Było super, a będzie jaszcze lepiej, bo zaraz po zakończeniu tyrki wracam do domku również biegiem. Dystan...
| 2007-12-30 | Powrót do korzeni... (czytano: 1447 razy)
Czyli do luźnego, niczym nie skrępowanego biegania. To jest chyba antidotum na pojawiającą się coraz częściej niechęć do wyjścia na trening. Już wspominałem o tym przy okazji pisania o przebieżkach. Taki jest mój plan na 2008 rok. run 4 fun ponad wszystko!!!
Miałem dylemat po tym jak Maraton Wrocław wypadł z kalendarza maratońskiego jaki bieg wybrać. W grę wchodziły dwa maratony - w Dębnie i w ...
| 2007-12-20 | Słowo o przebieżkach... i nie tylko. :) (czytano: 1603 razy)
Obiecałem więc się podzielę z Wami moimi przemyśleniami. A tak właściwie nie do końca moimi... :) Na co dzień biegam z kolegą, który jest świetnym przykładem biegacza hołdującego zasadzie run for fun. Objawia się to tym, że ma gdzieś wszelkiego rodzaju plany treningowe, idealne odmierzanie odcinków i tego typu rzeczy. Więc dzięki Koledze Zbychowi uświadomiłem sobie, że nie muszę biegać przebieżek ...
| 2007-12-18 | Katorga zakończona... :) (czytano: 1633 razy)
Katorga to zdecydowanie zbyt mocne słowo, ale kupno notebooka przez ostatnie tygodnie było dla mnie mocno męczącą i drażniącą kwestią. Na całe szczęście dzisiaj się sprawa wyjaśniła, i od kilku godzin stoi sobie w moim domu asus. Nie jest to demon szybkości i "wymiatacz", ale ograniczony budżet i pustki w magazynach sklepowych przed Świętami spowodowały, że właśnie na niego się zdecydowałem.
Przy...
| 2007-12-14 | Ostatni tydzień leserstwa i udawania, że biegam... :) (czytano: 1621 razy)
Koniec! Od poniedziałku zaczynam biegać tyle ile powinienem. Trzy tygodnie upłynęły mi pod znakiem leserstwa. Jutro znowu nie pójdę begać, bo mam basen. Muszę coś wymyślić, aby sobotni basen, którego nie mogę przełożyć nie kolidował z bieganiem.
Jedyne rozwiązanie jakie mi się nasuwa to bieganie z pracy.
Nie mam weny, wracam do pracy... :) ...
| 2007-12-09 | po biegu w Toruniu. (czytano: 3053 razy)
Było super!!! Miałem duże obiekcje czy jechać. Kiepsko się czułem przez poprzedzające bieg dwa tygodnie, choroba nie dawała o sobie zapomnieć, bolały mnie wszystkie mięśnie, ale jednak pojechałem. I nie żałuję!!! Świetnie spędzona sobota pozytywnie mnie nastroiła na cały tydzień.
Oryginalny medal jest wisienką na torcie. :)
Dzisiaj, tak jak sobie obiecywałem w busie z Torunia pobiegłem do pra...
|
ARCHIWALNE WPISY DO PAMIĘTNIKA
|
|