benek Piotr Bętkowski Rumia CITY TRAIL Team MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2024-11-15,12:04
Przeczytano: 960/155029 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ
Srednia ocen:
10/8
Twoja ocena:
brak
Lyprinol: Ocean Biegaczy
Autor: Piotr Bętkowski
Data : 2010-09-30
Witamy naszych czytelników w cyklu wywiadów prowadzonych pod hasłem „Lyprinol: Ocean Biegaczy”. W ramach tego cyklu prezentujemy biegaczy, maratończyków, amatorów - tych, którzy byli lub są znani nam wszystkim z biegów ulicznych. Biegaczy, których znamy często tylko z twarzy. Postaramy się
wraz z patronem cyklu, firmą Biovico – producentem preparatu Lyprinol wspomagającym wydolność organizmu i chroniących przed licznymi kontuzjami – przybliżyć Wam te szalenie interesujące sylwetki, ich życie, ich pasje sportowe, ich osiągnięcia. Osiągnięcia biegaczy – amatorów. Takich samych zawodników jak my wszyscy.
Któż z nas nie kojarzy z biegów czerwonych koszulek z napisem „Drużyna Szpiku”. Dwuletni okres działalności to idealny czas na małe podsumowanie osiągnięć i przeprowadzonych akcji. O sukcesach, bo chyba tylko takie były, rozmawiamy z Dorotą Raczkiewicz.
P.B – Piotr Bętkowski
D.R – Dorota Raczkiewicz
P.B To już dwa lata jak Drużyna Szpiku biega w Polsce. Skąd pomysł na jej założenie?
D.R Rzeczywiście to już 2 lata z kawałkiem. Pomysł biegowej Drużyny Szpiku szczerze przyznaję nie był mój, a Adama Wawrzyniaka. Adam przed dwoma laty przygotowywał się do swojego I maratonu w Toruniu i któregoś dnia zapytał mnie czy mógłby pobiec go w takiej koszulce z napisem dar szpiku. I tak to się zaczęło. Co prawda nie w Toruniu, a Grodzisku Wlkp.
P.B Jaki był cel założenia Drużyny Szpiku?
D.R Ja zawsze mówię, że ta Drużyna powstała, aby oswajać strach i niewiedzę. I chociaż brzmi to trochę patetycznie, to rzeczywiście tak jest. My nie zbieramy krwi i nie pobieramy szpiku, my tylko mówimy na czym polega przeszczep i w jak prosty sposób można komuś uratować życie. I te czerwone koszulki są właśnie tym głosem, tak chorych, jak i nas zdrowych. Wiem, ktoś powie co nadzwyczajnego jest w tym, że ludzie biegają w takich koszulkach? A to, że oni naprawdę są świadomi czym są przeszczepy i gotowi odpowiadać na pytania dotyczące transplantologii. Dodatkowo większość z nich to zarejestrowani potencjalni dawcy szpiku, czyli ludzi gotowi „podzielić się życiem”
P.B Czy gdy dwa lata temu rozpoczęło się budowanie Drużyny Szpiku, liczyłaś na aż tak duży sukces?
D.R Oj pamiętam jak powstawała ta Drużyna. Znałam każdego zawodnika, wiedziałam jakie ma wyniki, gdzie biega, mieszka, pracuje. Na każdego czekałam na mecie. To było niesamowite. Teraz nie jestem w stanie tego objąć i dobrze, bo to znaczy, że jest nas coraz więcej. Ale też pamiętam początki, jak ci ludzie się bali, jak do końca nie wiedzieli czego od nich oczekuję. Pamiętam półmaraton Świętych Mikołajów jak biegałam po placu i zgarniałam ich do zdjęcia. Teraz jest inaczej, moi biegacze wiedzą, że te koszulki to znak rozpoznawczy, że są z jednej ekipy, że nie trzeba się bać, że to przepustka do nowych znajomości. Czy liczyłam na taki sukces? Oj nie, pamiętam IX poznański maraton i zamawianie u sponsora koszulek, chciałam 15, bałam się, że nie będzie tylu chętnych, dostaliśmy 30, a chętnych było 100. Dla mnie sukcesem jest to, że Ci ludzie zostali, że ich wybór był świadomy.
P.B Ilu obecnie liczycie członków?
D.R To trudne pytanie. Bo tak naprawdę nie wiem ilu mamy członków. Nikt z nas tego nie wie, ale tak sobie myślę, że po wydanych koszulkach spokojnie mogę powiedzieć że teraz to kilka tysięcy ludzi, oczywiście nie samych biegaczy.
P.B Wśród Was jest wielu celebrytów. Ciężko było ich namówić do współpracy? Możesz wymienić kilku z nich?
D.R Nie lubię słowa celebryci, bo jak się pozna te gwiazdy z bliska, to okazuje się, że to zwykli ludzie, z krwi i kości. Ale wracając do pytania, mamy kilka osób z pierwszych stron gazet, tak, tak. To Kasia Bujakiewicz, Mezo, Liber, Maciej Balcar i zespół Dżem, Sylwia Grzeszczak, Doniu, Piotr Reiss, Olga Bończyk, Kalwi, Magda Stużyńska, Magda Steczkowska... Są wśród nas znani sportowcy Julia Michalska, Szymon Ziółkowski, Bogna Jóźwiak, Marcin Urbaś, Marcin Fehlau, Monika Drybulska...
A czy trudno było ich namówić? Nie, absolutnie nie.
P.B Ludzie zaczęli się z Wami utożsamiać. Stanowicie jedną wielką grupę, która przypomina rodzinę. Jak to wygląda od wewnątrz?
D.R Przez te 2 lata wiele się zmieniło w Drużynie, w tej chwili mnóstwo obowiązków przejęli ode mnie „koordynatorzy”. Bodziu zajął się stroną internetową, Adam nadal zajmuje się grafiką, Kamila biurem, mailami, Piotr koszulkami i całą transportowo-organizacyjną robotą, Aga wolontariuszami, Michał, Marylka szkołami, Mariusz Facebookiem, Paweł papierami, oj trudno wszystkich wymieniać. Dzięki temu ta „drużynowa machina” działa coraz sprawniej. Mamy opracowany system, kto za co jest odpowiedzialny i co ważne on się sprawdza. Kiedy ostatnio mieliśmy Bieg w Śremie przyglądałam się moim ludziom i miałam wrażenie, że zupełnie już nie jestem potrzebna, Oni sobie doskonale radzą w każdej sytuacji, potrafią reagować, są elastyczni i otwarci. Właśnie to otwarcie jest jedną z najważniejszych rzeczy, nie chcę, aby Drużyna Szpiku stała się grupą wzajemnej adoracji, do której trudno się dostać. Ten zespół ma przyjąć każdego, szybkiego, czy wolnego, a tym najwolniejszym zawsze mówię, dobrze, dobrze Wy najdłużej reprezentujecie Drużynę i na mecie mamy czekać nie tylko na tych najszybszych, a na tych ostatnich, do końca.
P.B Jak można do Was dołączyć?
D.R Zapraszamy każdego, kto chce pomagać chorym, wcale nie trzeba być świetnym sportowcem, aby biegać z nami. Wystarczy wejść na naszą stronę www.darszpiku.pl tam znajdziecie w kontaktach namiar na Piotra, bądź Kamilę napiszcie, że chcecie do nas dołączyć, a oni was przeprowadzą przez te nasze procedury. Nie ma super rejestracji, a ustalenie kilku danych skąd jesteście, rozmiar koszulki i kontakt z Wami. Nie zbieramy składek, nie organizujemy posiedzeń, nie rozliczamy ze startów itd.
P.B Kiedyś wspominałaś, że na początku wiele osób zapisywało się tylko po to by dostać koszulkę. Teraz to się jednak zmieniło. Co wpłynęło na taką zmianę?
D.R Na początku mieliśmy takie wrażenie, że rejestrowali się „łapacze koszulek”, po jednym biegu znikali, nie byli ciekawi czym jest ten team, ani po co. Teraz wszyscy, którzy do nas trafiają są absolutnie świadomi, nie pytają co to za Drużyna, a jak do niej dołączyć i co mogę jeszcze zrobić, większość mówi jestem krwiodawcą, jestem zarejestrowanym dawcą, albo chcę być dawcą, ta koszulka to tylko kropka nad „i”. A co wpłynęło? Hm myślę, że czas i wykonana praca, ale wcale nie tylko nasza, a również Państwa – mediów. Tak, tak gdyby nie otwarci dziennikarze, my bylibyśmy malutką ekipą. To, że mówicie czym jest ta Drużyna, po co powstała to ogromna część naszego sukcesu. I za to bardzo dziękuję !!!!!
P.B Jaki jest Was statut prawny i w jaki sposób funkcjonujecie?
D.R Drużyna Szpiku to integralna część Fundacji Anny Wierskiej „Dar Szpiku”. Ania niestety nie pokonała choroby, zmarła prawie 3 lata temu, zdążyła powołać Fundację, później w mojej głowie powstał pomysł stworzenia Drużyny. I tak to sobie funkcjonuje.
P.B Ile osób zapisało się dzięki Wam do banku dawców szpiku?
D.R Nie prowadzimy takiego rejestru, więc nie mogę powiedzieć dokładnie ile osób, ale nie mam wątpliwości, że możemy to liczyć w tysiącach. Tylko podczas ostatniej akcji w Ostrowie Wielkopolskim dzięki nam rejestr powiększył się o 94 osoby, tydzień wcześniej w Śremie o 92. I tu mam dla Was informację podczas poznańskiego maratonu, na Malcie będzie czekał na Was krwiobus, a w nim oddając 10 ml krwi można zapisać się do Banku Dawców. Nie czekajcie, co roku kilka tysięcy osób umiera, tylko dlatego, że nie znalazło dawcy, naprawdę mamy szansę komuś uratować życie, to nie jest tylko takie gadanie.
P.B Czy działacie tylko w Polsce czy również poza granicami naszego kraju?
D.R Kochani nasza Drużyna podbija Irlandię. Tak, tak mamy przyjaciół, członków i tam. Któregoś dnia napisał do mnie Sławek Głaz i zapytał czy biegacze z Irlandii mogą tworzyć Drużynę? Pewnie, że mogą i tworzą, mają nasze koszulki dodatkowo ze swoim logo i u siebie edukują, ale również biegają i w Polsce, byli we Wrocławiu, Warszawie, a teraz niecierpliwie czekam na spotkanie w Poznaniu.
P.B Wprowadzacie do Polski kilka fajnych pomysłów swoich akcji. Rewelacyjnym pomysłem była realizacja teledysku promującego Waszą Drużynę z udziałem gwiazd. Jak w ogóle do tego doszło?
D.R „Masz Dar” to tytuł naszego teledysku, piosenki, którą nagraliśmy z myślą o chorych dzieciach, autorem muzyki jest Olek Gref, tato Oli, która przez kilka lat walczyła z nowotworem, słowa napisał Tomek Raczkiewicz. A do wykonania zaprosiliśmy naszych przyjaciół: Kasie Bujakiewicz, Magdę Stużyńską, Magdę Steczkowską, Olgę Bończyk, Sylwię Grzeszczak, Mezo, Libera, Donia, Marcina Urbasia, Piotra Reissa i Maćka Balcara. Teledysk powstawał na oddziale hematologii. Pewnie można się zapytać po co taka piosenka? To nasz prezent dla dzieciaków, ich rodziców i personelu medycznego, ale to także cegiełka, która ma pomóc w przebudowie oddziału, na którym dzieci przebywają miesiącami. Ich rodzice nie mają tam warunków, aby przez cała dobę być ze swoimi pociechami, śpią na podłodze, przesiadują na taboretach, a przecież potrzebują siły, by nią obdarowywać chore dzieci.
P.B Drugim pomysłem była świetnie wydany album zdjęciowy prezentujący Waszą drużynę...
D.R Album, oj ale było przy nim pracy, ale się opłacało, to zapis roku działania tej Drużyny. Za każdym razem ze wzruszeniem po niego sięgam, znam wszystkie zdjęcia i ludzi na nich uwiecznionych. Naprawdę warto było go przygotowywać.
P.B Jakie jeszcze akcje przeprowadziliście?
D.R Biegacze to największa i najprężniej działająca grupa tworząca Drużynę Szpiku, ale nie skupiamy się tylko na bieganiu. Mamy kolarzy, prowadzimy akcje w szkołach, uczestniczymy w projekcie Krewni Euro, organizujemy cykliczne spotkania w Klinice Hematologii. Jesteśmy obecni na festynach, zawodach i koncertach.
P.B Przeprowadzacie również swoje własne mistrzostwa biegowe.
D.R Już niebawem, bo podczas XI poznańskiego maratonu odbędą się II Mistrzostwa Polski Drużyny Szpiku w maratonie. To dla nas ważne zawody, bo tak , jak przez cały rok oddajemy swój głos chorym, tak w Poznaniu skupiamy się na swoich członkach. I są to absolutnie profesjonalne zawody, z pucharami, nagrodami, dyplomami, oczywiście profesjonalnym pomiarem czasu i co najważniejsze świetnymi wynikami. Proszę nie myśleć, że brakuje nam super zawodników, jest z nami Monika Drybulska, Violetta Uryga, Marcin Fehlau, Przemek Walewski, w zeszłym roku mistrzem został Andrzej Świętek, a mistrzynią Magda Bartoszewicz. Z niecierpliwością czekam na 10 października, a i oczywiście zapraszam do wzięcia udziału w naszych mistrzostwach, zapisywać się można przy rejestracji an maraton, wybierając klub Drużyna Szpiku.
Rys.5 - Kasia Bujakiewicz
P.B Jak udaje Ci się ogarnąć tak wielkie przedsięwzięcie?
D.R Hehehehe nie wiem. Ale jakoś udaje, ale to nie tylko mi, ale całemu sztabowi. Kochani to moment na podziękowania – dziękuję za Waszą pracę, zaangażowanie, otwartość, cierpliwość i chęci.
P.B Biegasz?
D.R Nie, o i tu pewnie niektórzy się zdziwią. Nie biegam, jeżdżę trochę na rolkach. Na początku wszyscy pytali biegniesz np. w Warszawie, Wrocławiu itd. kiedy mówiłam nie, nie biegnę , pytali a co kontuzja? Plan biegowy? A ja nie, ja po prostu nie biegam, to Oni wtedy ale jak to, powinnaś zacząć, pewnie powinnam... tłumaczę się zawsze, że czekam na nich na mecie i bardzo, bardzo to lubię. Oni zresztą wiedzą, że tam właśnie będę, że będę czekać do samego końca, aż ostatni zawodnik nie przybiegnie.
P.B Macie na swoim koncie kilka sukcesów biegowych na terenie Polski.
D.R Sukcesów nam nie brakuje, cieszymy się z każdego, komu udaje się pobić życiówkę, z każdego, kto I raz przebiegnie swój maraton, z każdego kto chce z nami być i biegać i to są nasze sukcesy. Ci ludzie ich biegi, czasy, zwycięstwa.
P.B Czego można Wam życzyć?
D.R No marzy nam się wielki czerwony bieg, ale jeszcze bardziej to, żeby ten polski rejestr dawców szpiku dogonił niemiecki i liczył nie 90 tysięcy nazwisk, a 3 miliony. Wtedy moglibyśmy powiedzieć mamy życiówkę.
Chciałabym jeszcze podziękować wszystkim członkom Drużyny Szpiku za te 2 lata. Dla mnie najintensywniejsze w życiu, ale również najpiękniejsze, pełne nowych wyzwań, znajomości, przyjaźni i radości. Dziękuję, że Wam się chce zabiegać o ludzkie życie.
P.B W takim razie dziękuję za rozmowę.
D.R Dziękuję również.
Gratulacje za poświęcenie. Cel naprawdę szczytny. Społeczeństwo musi w końcu zrozumieć, że to nic wielkiego zostać potencjalnym dawcą, a ile można dać innej osobie. Wasza działalność uświadamia to ludziom. Brawo.
Ja od dawna zamierzam trafić do rejestru. Był czas, że nie było możliwości zarejestrowania się z braku funduszy. Bardzo chciałbym zrobić to w Poznaniu i tu pytanie o autobus na Poznań Maraton. Czy dzień przed maratonem też będzie możliwość oddać krew i trafić do rejestru potencjalnych dawców? Byłoby więcej czasu niż w dniu maratonu.
Autor: Dorota -Drużyna Szpiku, 2010-09-30, 15:06 napisał/-a: niestety krwiobus będzie tylko w dzień maratonu, ja też żałuję, że nie udało się go zarezerwować na 2 dni. Zapraszam zatem w niedzielę na parking nad trybunami.
Autor: szwecu, 2010-09-30, 19:59 napisał/-a: JEDNO JEST PEWNE MAMY NAJLEPSZĄ NAJŁADNIEJSZĄ I NAJBARDZIEJ SYMPATYCZNĄ SZEFOWĄ !!!
DOROTKA DZIĘKUJE CI ŻE JESTEŚ I DO ZOBACZENIA W NASTĘPNĄ SOBOTĘ W TWOIM MIEŚCIE NA MARATONIE !!!!
BUZIAKI
Oczywiście, że przed maratonem można zgłosić chęć zostania potencjalnym dawcą szpiku. Wystarczy przejść się do Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa na ul. Marcelińską 44. To mniej niż półtora kilometra od Hali Arena, ul. Wyspiańskiego 33, gdzie będzie biuro zawodów, expo i pasta party. RCKiK zaprasza od poniedziałku do piątku od 7 do 15 i w soboty od 7 do 12. Szczerze polecam poznańskie RCKiK. Sześć lat temu, przy okazji oddania krwi, właśnie tu zarejestrowałem się jako potencjalny dawca szpiku. O ile jednak ilość krwi potrzebna do badań kandydata na dawcę szpiku jest niewielka, to ewentualne oddanie 450 mililitrów krwi przed samym maratonem nie jest rozsądne.
Pozdrawiam,
Karol Gajda
Autor: Jarek, 2010-10-01, 08:17 napisał/-a: Dzięki za odpowiedź. Jeżeli nie dam rady na Malcie, to na pewno zjawię się na Marcelińską. Byłem tam kilka lat temu i niestety nie udało mi się ponieważ rejestrowanie było wstrzymane. Jeszcze jedno pytanie: czy oddając krew na potrzeby rejestracji nie osłabię się przed maratonem i odwrotnie czy po maratonie moja krew będzie się nadawała? Pozdrawiam
Niestety w dawstwie szpiku łatwiej znaleźć chętnych niż pieniądze na ich przebadanie, choć trzeba przyznać, że obecnie jest już znacznie lepiej niż przed kilku laty. Ilość krwi potrzebna do badania jest niewielka, więc jeśli tylko ranka po ukłuciu zagoi się normalnie, to nie powinno być problemu. Co do oddania krwi po samym maratonie, to w zasadzie można to zrobić, choć lepszym pomysłem wydaje się odczekanie kilku dni. Organizm zdąży się zregenerować i parametry krwi wrócą do normy. W zeszłym roku oddałem krew 6 razy, w tym 39 dni przed moim maratońskim debiutem i 22 dni po nim i myślę że takie rozplanowanie donacji było optymalne. W razie wątpliwości warto zadzwonić bezpośrednio do RCKiK - telefon do centrali to 61 88-63-300, a do sekretariatu 61 88-63-332.
Pozdrawiam,
Karol Gajda
--
http://siepomaga.pl/r/11pm-wosp
Autor: Dorota -Drużyna Szpiku, 2010-10-01, 13:08 napisał/-a: drodzy biegacze
jeżeli chodzi o rejestrację do banku dawców szpiku - przebiegnięcie maratonu nie stoi w opozycji, Wasze zmęczenie nie ma wpływu na "kod hla szpiku", spokojnie można podejść do krwiobusu i oddać te 10 ml.
Autor: pawel 75, 2010-10-01, 21:46 napisał/-a: Po pierwsze :to naprawdę nie boli.
Niedawno sam byłem oddać próbkę krwi jako potencjalny dawca.Ja człowiek który na widok igły "zamykam oczy".
Po drugie:Drużyna Szpiku to przede wszystkim wspaniała szefowa Dorota.Osoba o wielkim sercu,całkowicie oddana drużynie i wspaniała przyjaciółka.
Jasne, że próbkę na badanie można, a jeśli ktoś tego jeszcze nie zrobił, to właściwie trzeba oddać i świetnie, że będzie to można zrobić bez problemu na miejscu w krwiobusie. Szczerze do tego zachęcam. Pisząc o oddaniu krwi po samym maratonie miałem na myśli pełną donację, czyli 450 ml. Z tym raczej bym się wstrzymał, choć jeśli będziecie czuć się na siłach, to przy okazji oddawania próbki do oznaczenia hla zapytajcie obsługę krwiobusu, a z pewnością udzieli wyczerpującej odpowiedzi.
Pozdrawiam,
Karol
Autor: Zawodny, 2010-10-19, 18:25 napisał/-a: W druzynie juz jestem. Teraz tylko czekam do stycznia az bede mogl oddac krew i probke szpiku do bazy. Bo po maratonie dowiedzialem sie ze na pol roku jestem wylaczony z takiej mozliwosci z powodu usuniecia pieprzyka:(
Fajny teledysk i wywiad:)