| | | |
|
| 2010-06-12, 18:48 Rzeznik wg Marka Podbielskiego
Dotarliście do zamierzonego celu i to w konkretnych warunkach.To sie nazywa Zwycięstwo.Gratuluję Wam.To co zrobiliście to spełnienie marzeń biegacza. |
|
| | | |
|
| 2010-06-13, 13:28
|
| | | |
|
| | | |
|
| 2010-06-13, 19:49
Marku, z Twojej relacji wynika,że - przynajmniej do połowy biegliśmy "tuż" za Wami.
Gratuluje Wam ,że pokonaliście całą, błotnistą ,śliską i niebezpieczną trasę cali i zdrowi, i dziękuję za wspólny bieg. |
|
| | | |
|
| 2010-06-13, 22:56 Gratulacje!
Gratuluję ukończenia. Za rok proponuję olać kijki, wziąć lekkiego camela, trochę jedzenia (naturalnego też) i przede wszystkim dużo ćwiczyć pod ultra i góry. Czyli dużo gimnastyki siłowej (przysiady, brzuch) i przynajmniej jedno długie wybieganie raz w tygodniu. Bardzo dużo się zyskuje umiejętną techniką zbiegania. To też warto ćwiczyć.
Pozdrawiam, powodzenia za rok. |
|
| | | |
|
| 2010-06-15, 11:09
Może Rzeźnik to nie zabawa dla amatorów joggingu ale dla takich fachowców jak Wy to przygoda i zabawa na całego w jednym.
Jeśli ja się ubawiłam z Wami jako amator, czytający przeżycia to dla Was musiało być setnie. Dobrze, że to spisałeś :-) Przełogromniaste gratulacje!!! |
|
| | | |
|
| 2010-06-16, 12:03
Pisząc, że "nie dla amatorów joggingu" miałem na myśli osoby, które porywają się z motyką na słońce - gdyby przepak na Żebraku był czynny tak jak przewidywał regulamin czyli przez 2:30 to tak na szybko odpadło by jeszcze około 20-25 drużyn, które UKOŃCZYŁY BIEG. To miałem na myśli - nie jest to zwykły bieg i tyle. Przekonałem się o tym w zeszłym roku. |
|
| | | |
|
| 2010-06-16, 19:40
"Rzeźnik" to prawdziwy rzeźnik. Czapka z głowy a w takich warunkach to już w ogóle brak słów. Szacun!!! |
|