| tytus :) Leszek Szopa Podolsze Ambasador Festiwal Biegowy w Krynicy MaratonyPolskie.PL TEAM
Ostatnio zalogowany 2024-10-11,12:06
|
| Przeczytano: 1130/423359 razy (od 2022-07-30)
ARTYKUŁ | | | | |
|
Warszawa vs. Poznań | Autor: Leszek Szopa | Data : 2011-11-04 | Pomysł, aby porównać tegoroczny Poznań Maraton z Maratonem Warszawskim skonkretyzował się podczas dyskusji nad zasadami organizowania Mistrzostw MaratonyPolskie.PL TEAM. Jeden z czytelników wysunął koncepcję, aby za miarę w klasyfikacji przyjąć "procentowe miejsce na mecie". Postanowiłem przyjrzeć się takiemu pomysłowi od strony statystycznej.
Rozpocząłem od prostego porównania. W Poznaniu nasz kolega złamał 3 godziny, i z wynikiem 2:59:51 zajął 107 miejsce na 4149 facetów. Jego procentowy wynik to 2,57%. W Warszawie z takim samym czasem miałby procentowy wynik dużo lepszy, bo 1,8%. Aby mieć 2,57% które "zdobył" w Poznaniu, w Warszawie wystarczyłoby mu pobiec w czasie 3:05:00. Bez względów na warunki uważam, że jest to duża różnica, i formuła rywalizacji na podstawie procentowego miejsca na mecie jest wadliwa, a tym samym może budzić duże emocje podczas zabawy.
Wbrew żartom Admina, które pojawiły się w komentarzach do mojego poprzedniego artykułu, nie używam w swojej pracy cyrkla czy flamastra co jest oczywistą oczywistością, lecz prawego i lewego przycisku na myszce, kilku klawiszy z klawiatury przyciskanych łącznie lub samodzielnie. Zrobienie analizy porównawczej dwóch maratonów nie jest takie skomplikowane. Przygotowanie danych, zrobienie wykresów to mały pikuś, gorzej jest z tym co powinno się znajdować między wykresami. Do wykresów nikt się nie przyczepia, ale do treści to i owszem.
A tak na marginesie - następne pokolenie nie będzie wiedziało co to cyrkiel, tak jak obecne nie tylko, że nie potrafi używać suwaka logarytmicznego (bo i po co), ale nawet nie wie co to takiego.
Trochę o Warszawie
Najpierw parę zdań na temat Maratony Warszawskiego. Znów analizuję tylko mężczyzn z roczników 1944-1993 tak, aby móc porównać wyniki w następnych krokach z Poznaniem.
Takie zmiany w porównaniu z Poznaniem: średnia wyższa, bo 4:13:53 tj. o 10:23 min, odchylenie standardowe też wyższe o ok. 3 minuty. Natomiast przebieg krzywych podobny.
Nie będę analizował kategorii wiekowych, bo po pierwsze są różne niż w Poznaniu, po drugie cel niniejszego opracowania jest inny.
Magia 4 godzin
Zastanawiałem się w jaki sposób różnica średniej przejawia się w praktyce. Podzieliłem w związku z tym cały czas na odcinki 3 minutowe i obliczyłem, ile osób w tych przedziałach przybiega na metę. O ile w poprzednich rozważaniach brałem pod uwagę czas netto, to w tym badaniu wziąłem czas brutto.
Przy okazji chciałem zbadać czy praca pacemakerów będzie widoczna. Powinni oni działać na zasadzie "push and pull". Dla poszczególnych maratonów przedstawia się to następująco:
I znów uderzające podobieństwo obu wykresów, dziura po 4 godzinach, tak właśnie działa magia 4 godzin. Zresztą w niedawnej dyskusji na temat korony maratonów wyszło jak to honorowo jest złamać 4 godziny, przy czym pod tym względem Maraton Warszawski wyprzedza o kilka minut ten limit.
Wykresy pokazują również dobrą pracę pacemakerów - widać to wyraźnie na wykresach, gdzie lokalne maximum pokrywa się przeważnie z czasem na jaki prowadzili pacemakerzy.
Jeśli wykresy te nałożymy na siebie to zobaczymy skąd bierze się różnica średniej na korzyść Poznania.
Wykres ten może być nieczytelny więc powtarzam go w innej wersji:
Widać na nim wyraźne przesunięcie w czasie na "korzyść" Poznania. Jeszcze wyraźniej widać to na wykresie skumulowanym:
Skonkretyzujmy pewne rzeczy w tabeli:
Czy można na podstawie powyższych rozważań stwierdzić, że Maraton w Poznaniu w stosunku do Warszawy miał łatwiejszą trasę lub lepszą maratońską pogodę? A może zadecydowały oba te czynniki na raz?
Moja praca miała zasygnalizować podobieństwo lub różnicę pomiędzy obydwoma maratonami - ale tylko z punktu widzenia statystyki i to oczami ekonomisty nie statystyka.
Oczywiście do wyników trzeba podchodzić z dystansem. Gdyby tego typu opracowania były proste, to przy okazji skoków narciarskich nie mielibyśmy dyskusji o punktach za wiatr czy za wysokość belki startowej.
Życząc przyjemnej lektury liczę na rzeczowe opinie. |
| | Autor: gladius, 2011-11-05, 18:47 napisał/-a: Biegłem w tym roku w obu maratonach.
W Poznaniu poprawiłem swój czas o 5 min vs Warszawy a pozycja na mecie była o blisko 300 miejsc gorsza. Ujmując to statystycznie to w W-wie byłem w pierwszych 20% a w Poznaniu, mimo lepszego czasu w pierwszych 25%. Stąd dla mnie płynie prosty wniosek, że maraton w Poznaniu był dużo szybszy, przynajmniej w zakresie do mediany. Znamienne, że w W-wie mijałem po 30km tabuny piechurów. W poznaniu było ich bardzo mało do samego końca.
Ja przyczyny widzę tu dwie. Zasadnicza w tym roku to pogoda. Warszawa była gorąca i odczułem to wyraźnie. Przecież w te 3 tygodnie pomiędzy maratonami cudów treningowych nie wykonałem a raczej odwrotnie. Pierwszy tydzień luzacki zszedł na regenerację a ostatni na oszczędzaniu się przed Poznaniem. Druga przyczyna to moim zdaniem wieksza "średnia profesjonalizmu" w przygotowaniu. W-wa ściaga więcej przypadkowych maratończyków, którzy albo sa gorzej przygotowani albo nie potrafią rozłożyć sił. Stąd ta piesza pielgrzymka w W-wie.
Trasy moim zdaniem nie mają tu nic do rzeczy. Poznań tez jest prosty jak barszcz a te "podbiegi" to zlituj sie Boże jeżeli maja zasadniczo wpływać na wynik. No chyba że woda za rzadka... | | | Autor: emka64, 2011-11-06, 19:10 napisał/-a: Ale jakie wnioski ?
Tytus jakie wnioski ? | | | Autor: michu77, 2011-11-06, 19:20 napisał/-a: retransmisja Maratonu Poznańskiego na Tvp3 Poznań - teraz ;) | | | Autor: tytus, 2011-11-06, 19:23 napisał/-a: A jakich oczekujesz?
Ja gdybym był organizatorem maratonu podziękowałbym Adminowi za kilka istotnych informacji wynikających z tego artykułu:
np: 1.
w szczytowym momencie ok 4 godziny maratonu można się spodziewać na mecie ok.1,5% uczestników na minutę
w 1,5 godziny na mecie melduje się 1/4 zawodników,
potem w 50 min ok. 50%
a reszta w ponad 2 godziny
myślę, że takie informacje pomogą w logistyce na mecie
Artykuł wg mnie choć nie wiem jakie intencje miał Admin miał spowodować dyskusję bo aby wyciągnąć wnioski to jako lekarz wiesz, że dwa przypadki to za mało
Pozdrawiam | | | Autor: emka64, 2011-11-06, 19:28 napisał/-a: powiedzmy - jestem zagubiony w diagnozie. | | | Autor: tytus, 2011-11-06, 19:32 napisał/-a: przecież nie pierwszy raz | | | Autor: emka64, 2011-11-06, 19:38 napisał/-a: i pewnie nie ostatni, ale (odpukać) nigdy nikomu nie zrobiłem krzywdy :) | | | Autor: tytus, 2011-11-06, 19:52 napisał/-a: ja też. pozdrawiam i życzę samych słusznych diagnoz ( tym razem poważnie bez źdźbła ironii) | | | Autor: mariachi25, 2011-11-06, 21:39 napisał/-a: Moim zdaniem przewaga Poznania w kwestii liczby osób, które ukończyły maraton z lepszymi czasami, nie wynika wcale (lub jedynie w niewielkim stopniu) z szybkości trasy, temperatury w dniu biegu, dopingu czy jakości organizacji, ani nawet z kwestii losowanych nagród - ale z przekroju biegaczy jacy zdecydowali się na start w danym maratonie. Podejrzewam, że gdyby zestawić dotychczasowe życiówki wszystkich startujących (co jest niemożliwe, bo nie mamy takich danych), to okazałoby się, że w Maratonie Warszawskim wzięło udział więcej biegaczy o niższych rekordach (lub debiutantów) i to przełożyło się na wyżej przedstawioną statystykę.
Może legendarna poznańska atmosfera, aura największego maratonu w Polsce, zaufanie do organizatorów sprawia, że maratończycy właśnie tam próbują atakować swoje życiówki, że wybierając się w podróż na maraton (np z małej miejscowości) właśnie poznański wybierają na swój kluczowy w sezonie bieg.
Może niechęć do "warsiafki" (Warszawiacy powiedzą, że kompleksy), sprawia że "szybcy" biegacze z Polski wybierają Poznań.
Najważniejsze, że ta rywalizacja przebiega (nomen omen) na zdrowych zasadach, że korzystają na niej wszyscy biegacze i że - w co nikt nie wątpi - zarówno organizacyjnie, jak i liczebnościowo - mamy progres! :) | | | Autor: zo¶ka, 2011-11-24, 23:14 napisał/-a: Leszku!marnujesz się!:)..."Dr House nr2"??? | |
| |
|
|