2013-12-09
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Kross (czytano: 2060 razy)
Roztrenowanie po sezonie tym razem było bardzo długie. W sumie na własne życzenie był on bardzo wyczerpujący. Wybrałem trudniejszy wariant treningu i nie dałem rady go zrealizować.
Teraz trzeba było dobrze wypocząć, no i obijałem się aż 6 tygodni biegając w tym czasie maksymalnie 3 razy w tygodniu i osiągając „oszołamiający” kilometraż około 35 km tygodniowo. Po prostu jak mi się chciało to zakładałem buty i wychodziłem. Zero planu i jakiegokolwiek spinania. W międzyczasie skupiłem się na przygotowaniu ogólnorozwojowym wykonując pod okiem trenera ćwiczenia stabilizujące i rozciągające.
Tego mi było trzeba.
Odzyskałem radość biegania, bo po maratonie we Frankfurcie byłem w strasznym dołku zarówno fizycznym jak i psychicznym. „Śruba” była dokręcona za mocno, ambicje bardzo duże, zainwestowane mnóstwo czasu i kasy a wynik wyszedł bardzo przeciętny. Teraz po odpoczynku czuję świeżość, moc i mam chęci na nowe wyzwania.
Ćwiczenia stabilizujące które wykonuje od 3 tygodni i będę dalej wykonywał przyniosły taki efekt, że czuje się już teraz sprawniejszy. Po pierwszych spotkaniach byłem obolały jakby mnie pociąg przejechał. Chyba tylko włosy mnie nie bolały, ale później było już coraz lepiej. Na pewno jestem jeszcze słaby ale jakiś postęp jest i myślę że przełoży się to na lepsze bieganie.
Od tego tygodnia planuje już biegać 4-5 razy w tygodniu i najważniejszym bodźcem treningowym będzie kross w drugim zakresie. Mam w lesie ekstra pofałdowana pętlę o długości 1580 metrów na której są 3 górki o różnej długości i profilu, która idealnie nadaje się do tego rodzaju treningu. Dziś właśnie zaliczyłem drugi taki trening, tym razem z bratem Mariuszem. Z racji tego, że biegałem z nim było ciekawie i dość intensywnie. Średnia prędkość 10 kilometrowego krossu wyszła około 3’50”/km a było dość ślisko co odczuwał głównie Mariusz bo biegał w zwykłych butach. Ja testowałem dziś nowe buty Nike Zoom Terra Kiger i błoto mnie nie spowalniało. Chyba tylko dzięki temu wytrzymałem z nim ten trening . Buty okazały się idealne na tego typu teren i warunki. Jest to typowe obuwie treningowo startowe. Agresywny bieżnik, niska waga, dość cienka podeszwa sprawiają, że buty są bardzo dynamiczne i wręcz zachęcają do szybkiego biegania, a błoto, piach i inne utrudnienia terenowe nie stanowią przeszkody do rozwijania większych prędkości. To, że jest tak uświadomiłem sobie dopiero gdy Mariusz zaliczył dość widowiskową glebę na jednym z zakrętów. Ja w tych butach miałem świetną przyczepność.
Teraz do połowy stycznia popracuję spokojnie nad swoją formą, a potem może Chomiczówka? Ścigałem się tam wielokrotnie na 15 km, tym razem kusi mnie dystans 5 km.
Pożyjemy zobaczymy…
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora giza (2013-12-12,22:06): Już też mam podobne - Wildhorse i już mi nie uciekniesz ;)
|