2013-12-16
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| ZbiegiemNatury (czytano: 1248 razy)
Kolejny tydzień regularnego treningu za mną. W tym tygodniu zacząłem spokojnie od delikatnego dłuższego wybiegania. Spokojne 15km po 4.45 na niskim tętnie. O dziwo w nogach nie czułem niedzielnego treningu.
We wtorek lekkie odmulenie nóg. Zrobiłem ZB 10x1" bo w tym tygodniu zdecydowałem się na start w III biegu z cyklu Z Biegiem Natury.
Minutówki luźno, spokojnie po ok 3.20/km.
W środę wyjątkowo wyszedłem również pobiegać żeby podciągnąć nieco kilometraż bo wiedziałem, że z powodu startu będzie słabo. Bez szaleństw, delikatne wybieganie.
W czwartek 11km w tym 6km po 4.15.
W piątek i sobotę tylko rozruch
Niedziela
Do startu podchodziłem z dużym spokojem. Na nic nie liczyłem, chciałem po prostu się porządnie przetrzeć.
Trasa biegu trudna, ale w końcu jak kros to kros, nie ma co płakać.
Start. Ruszyłem dosyć mocno mimo, że ok. 1,2km było ciągle pod górę. Trzymam czołówkę w zasięgu wzroku. Na płaskim dochodzę Mateusza Wensława i staram się za wszelką cenę kleić. Złapałem drugi oddech, czułem się bardzo swobodnie...do momentu gdy zaczęły się bardzo ostre zbiegi na wąskiej ścieżce. Błoto, korzenie…a ja ubrałem najbardziej zjechane adidasy jakie miałem, bo szkoda mi było startówek, a głupek zapomniałem o swoich nowych Inovach8. Trudno. Chłopaki uciekli strasznie. Oni biegli, a ja walczyłem żeby się nie wypiepszyć gdzieś po drodze. Jak się wypłaszczyło to starałem się dojść zawodnika przede mną, ale chyba się zorientował i zrobił rytma. Odwróciłem się za siebie i nie widziałem żywej duszy. Stwierdziłem, że dotruchtam do końca. W rezultacie zająłem 10msc ze sporą stratą do lidera bo prawie 2min co uważam za mega porażkę, ale widziałem, że chłopaki pomyśleli i lecieli w kolcach.
Po starcie roztruchtałem ok. 4km z trenerem i Radkiem Dudyczem i czułem mega luz, także wiem, że się mocno nie styrałem na tym biegu…jest dobrze.
Tydzień zamknąlem z 81km w 7 treningach
Dzisiaj mam już za sobą 14km rozbieganie gdzie czułem w nogach niedzielne zbiegi. Mimo wszystko wyszło spokojnie po 4.46 a tętno poniżej 140 także jest dobrze.
Szykuje się wesoły weekend na południu
Weekend w Bytomiu u Bziuma…będzie się działo…hehe
Do maratonu 117 dni
Autor zablokował możliwość komentowania swojego Bloga Henryk W. (2013-12-25,09:28): No i co, po Bziumie przerwa w trenowaniu?
|