2012-09-18
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| W 3 tygodnie do maratonu (czytano: 1238 razy)
O tym,że przyjdzie taki dzień ,w którym organizm zacznie się buntować i na pewno może coś boleć wiedziałem w momencie jak się zgłosiłem do WM.Wiem,że eksperymentuje jak również,że nie nadrobię w 3 tygodnie 3 miesięcy,które są potrzebne aby o coś biec na tym dystansie.Sam na wczorajszym bieganiu to sprokurowałem bo zbyt pózno wyszedłem na trening.Chciałem przebiec ok 20km i wybrałem stałą trasę za granicą w Czechach po drogach leśnych.Po przebiegnięciu połowy dystansu zrobiło się zbyt ciemno ,aby biec drogami leśnymi.Ten kompleks leśny jest naszpikowany ambonami myśliwskimi.Z racji wykonywanego zawodu poznałem społeczność myśliwych po obu stronach granicy więc aby nie kusić losu z konieczności musiałem wracać dłuższą trasą po asfalcie ,a starałem się unikać tej nawierzchni do biegu ulicznego w Jastrzębiu.No i lewa łydka nie wytrzymała.Jeżeli mi się uda pobiec i ukończyć WM to na pewno się pochwalę swoimi przeżyciami i będę pisał na temat.Chociaż te dygresje z psami w tle mają związek bo na krótkie wybiegania do 10km po drogach polnych i leśnych często cztery łapy mi towarzyszą.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |