2014-10-08
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Nie tylko bieganiem człowiek żyje. Pasja mojego syna. (czytano: 1102 razy)
Emocje mistrzostw świata w siatkówce w Polakach nieco opadły . Mnie po tym czasie naszły pewne refleksje z tym związane.
Długo wyczekiwana impreza , jaką były siatkarskie mistrzostwa świata w Polsce wreszcie się ziściła.
Syn mój , Kamil odliczał dni do tej imprezy już od blisko dwóch lat . Analizował , porównywał , szukał szans dla „naszych” . Jego optymizm mnie zadziwiał , szokował a nawet chwilami denerwował.
Nie chciałem ,żeby się nakręcił i rozczarował . Dopiero po wspaniałym występie Biało-Czerwonych na Stadionie Narodowym , zacząłem myśleć o sukcesie naszej drużyny ….a może jednak coś ugramy. Długo wspominaliśmy nasz pobyt na żywo w Warszawie , rozmach i organizacja meczu otwarcia przerosła nasze i wszystkich kibiców oczekiwania . Zwycięstwo w pięknym stylu , oprawa , występy gwiazd estrady , świąteczna atmosfera .
Wiedzieliśmy , że wrócimy z synem na boiska siatkarskie dopiero w fazie medalowej , na półfinały i finał . Bilety zakupione wcześniej , z wielkim optymizmem na długo przed mistrzostwami . No i Kamil , który nie wyobrażał sobie , że Polaków tam zabraknie . Próbowałem nieco studzić w Nim te zapędy . Nie pomagali mi w tym Polacy , którzy wygrywali mecz za meczem .
Do Katowic dojechaliśmy w sobotę na mecze półfinałowe !
Wygrana z Niemcami , choć oczekiwana przyszła Polakom po naprawdę trudnym meczu . Byliśmy przeszczęśliwi , Kamil wręcz z euforii „wychodził” z wózka ….i jego mina w moim kierunku : a nie mówiłem !
Długo wracaliśmy z meczu , nie było szans wydostać się szybciej spod Spodka . Tłumy kibiców , ruch samochodowy jak w największym korku. A trzeba się jeszcze trochę przespać bo jutro finał !
Team z Brazylii , nasz finałowy rywal. Długo by o Nich pisać , to po prostu zespół kompletny , naszpikowany gwiazdami , wręcz galaktyczni . Już raz ich pokonaliśmy na tych mistrzostwach , może uda się i w tym najważniejszym spotkaniu . Taka myśl mi zaświtała w głowie , Kamil z kolei nie wierzył …On po prostu wiedział .
To co działo się po ostatniej piłce i zdobyciu tytułu mistrzów świata przez nasz zespół jest trudne do opisania . Rzeczywiście miałem wrażenie ,że Spodek odlatuje ! Wszyscy się cieszyli , ściskali się , obcy ludzie wpadali sobie w ramiona . Sport zbliża ludzi , daje wiele radości , odpręża ….daje szczęście.
Dzięki mojemu synowi wiem , że wszystko jest możliwe , trzeba marzyć ,a marzenia kiedyś się spełnią . Kamil to kibic kompletny , bezwarunkowo ufa i wierzy ….jakie proste , ale wytrwać w tym to już inna bajka.
Tekst: darianita
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu andbo (2014-10-08,13:22): Życie bez marzeń nie miało by sensu - trzeba je mieć i realizować... czasem nawet wbrew wszystkiemu! Pozdrowienia snipster (2014-10-08,19:14): jakie to proste... wystarczy żyć marzeniami i w nie wierzy :) bmorski (2014-10-09,21:41): Dla bardzo wielu ojców marzeniem pozostaje możliwość wspólnego z synem przeżywania tak pięknych emocji. Pełny szacunek Darku.
|