2014-05-27
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Oda do Rzeźnika (czytano: 1184 razy)
Oda do Rzeźnika.
W pięknych Bieszczadach, dzikiej krainie
biegaczy rzeka co roku płynie.
Chociaż nie łatwa jest to przygoda,
wśród Nas, biegaczy, jest na nią moda.
Sporo miesięcy dużo biegałem
jak przetrwać bieg ten, ciągle myślałem.
Pobiegnę głową, nie tylko nogami
a tuż przed metą nawet rzęsami.
Przyszedł już czas ten, przyszła ta chwila,
strach przed Rzeźnikiem wciąż się nasila,
Pokonam bieg ten wielogodzinny
jak niedźwiedź silny i jak ryś zwinny.
Ruszam o świcie, biegnę do zmroku
przez piękne góry, pełne uroku.
Biegnę przez lasy, na dół, do góry,
łyk zimnej wody, spojrzenie w chmury.
Serce jak diesel, równo pracuje
umysł mięśniami ciągle dyryguje.
Nie ubłagalnie czas gna do przodu,
czuje zmęczenie, nie czuje głodu.
Po co to robię? - pyta zwątpienie,
może dla żony, może dla siebie.
Nie bądź ciekawa bestio zdradliwa,
robię to tylko dla łyka piwa.
Ostatni kamień, ostatnia góra,
napić się piwa, w strumień dać nura.
Sława, pieniądze, piękne kobiety
lecz najpierw muszę dotrwać do mety.
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |