2012-08-03
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Bieg Powstania Warszawskiego... (czytano: 1202 razy)
W tym roku udało mi się znowu pobiec w Biegu powstania Warszawskiego,ostatnio biegałem w2009r.
Do Warszawy pojechałem z moją żoną i teściami.
Na miejscu byliśmy dość wcześnie bo i 17stej.
Bez żadnych problemów zalatwiłem formalności-odbiór pakietu.
Póżniej oczywiście poszliśmy na spacer do Arkadii na małe zakupy;-)
Na godzine przed biegiem spotkałem się z moim trenerem Arturem Kamińskim z Płocka jak widać na załączonym obrazku (rozgrzewka) który też biegł na 10km. i nawet się nie spodziewałem że zajmie 6 msc. OPEN;-)))zresztą jego wrodzona skromność nie pozwalała mi wyczuć jego formy;-)
Jeżeli chodzi o mój start to musze przyznać że spodziewalem się lepszego wyniku"-(((((
W momencie startu czyli o godz. 21 tęperatura wynosiła napewno ponad 30 stopni co nie ułatwiało biegu.
START-wszyscy poszli ostro ja niestety bez żadnego zegarka bo przed startem,Garmin upadł mi pechowo i chyba jego czas się skończył;-(((Więc trzeba było biec na wyczucie.
Trase znałem i wiem że pierwsze 3km są praktycznie z górki na końcu pętli jest podbieg który przeprowadza selekcje.
Gdy dobiegłem do półmetka zobaczyłem zegar który pokazywał 18;35 więc poniżej oczekiwań;-((
Dość szybko przez pogode przyszedł kryzys na 6km.od teraz to chciałem tylko dobiec do mety,to była walka o przetrfanie.
Ogólnie chciałem pobiec ok. 37min. a ukończyłem z czasem 38;56.
Start ten był dobrym przetarciem przed następnymi micnymi treningami bo po kontuzjach jestem pełen nadzieji przed jesiennymi startami;-)
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |