2014-09-08
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| (czytano: 725 razy)
Podjeżdża 41. BMW Berlin Maraton. Marzenie! Nie tak (będąc maluchem) wyobrażałem sobie moje pierwsze BMW :) a tu proszę...Myśli związane z udziałem w tak prestiżowej imprezie całkowicie sparaliżowały mój codzienny tryb życia. Obłęd. Wizualizuje sobie siebie jak wpadam na linie mety mijając Bramę Brandenburską. Mimo tak pozytywnego nastawienia mam też obawy. Bo plan nie zrealizowany tak jak bym chciał, bo kontuzje wracają bo czasu brakuje i wiecznie coś. Mimo wszystko planuję, zakładam i rozmyślam bo tak lubię. Udało się w ostatniej chwili złapać hotel, nawet jego nazwa: Happy go Lucky dobrze nastraja. Pozostało zrobić ostatnie długie wybieganie, dogadać się finalnie ze znajomymi co do drogi, spakować i uważać, żeby nic nie spieprzyć bo o to łatwo. Podczas 41 BMW Berlin Maraton chcę zmieścić się w 4 godzinach, może nic wielkiego ale dla mnie to oznacza wojnę z samym sobą. Staram się pamiętać, że run = fun. Ten maraton przebiegnę dla rodziny i na niej chcę się koncentrować - w październiku na świat przyjdzie 3 córeczka, a więc specjalna dedykacja staje się oczywista!
Blog moga komentować wszyscy zalogowani czytelnicyDodaj komentarz do wpisu |