W Maratonie Podlaskim wziąłem udział głównie ze względu na bliskość Białegostoku od mojego miejsca zamieszkania. Organizatorzy sporo robili, aby ściągnąć biegaczy. Rozesłali zaproszenia do klubów oraz na adresy domowe joggerów ze swego regionu, a robili to dwa razy, ponieważ w międzyczasie zmieniono miejsce zawodów.
Pracę biura zawodów można ocenić jako słabą, ale wystarczającą na zabezpieczenie tak małego maratonu, ponieważ organizatorom nie udało się przekroczyć liczby 100 uczestników – zapewne przez Świnoujście , którego maraton ma swoją tradycję i renomę (kilku zawodników jednak zaliczyło obydwa). W biurze irytowała niemożność zaciągnięcia informacji. Pracujące osoby nie wiedziały gdzie jest szatnia, której zresztą nikt nie pilnował ani gdzie przyjmują odżywki. Jeżeli dla kogoś były to pierwsze zawody to można porównać to do poruszania się po omacku w ciemnym pokoju.
Trzeba pochwalić organizatorów za zorganizowanie oprócz maratonu biegu na 5 km, biegów dla dzieci i łyżworolkarzy. Na przyjemnej i o dobrej nawierzchni trasie, przy dobrej pogodzie można by się pokusić o ustanowienie życiówki gdyby nie zupełny brak widzów. Punkty odżywcze skromne zaopatrzone tylko w wodę i początkowo w owoce, ale ze sprawną obsługą. Ostatnie 7 km oznaczone, co 1 km. Pomimo limitu 5 godz. już po 4 zdejmowano zabezpieczenie trasy (także ostatni punk odżywczy) i na jednym z odcinków przed bliskim spotkaniem z samochodami trzeba było się ratować biegnąc poboczem. Jakby organizatorzy zapomnieli, że oprócz tych na podium są jeszcze inni biegacze. Za to na mecie czekał naprawdę ładny medal i koszulka oraz grochówka do oporu.
Szybko można było otrzymać wyniki po... wpłaceniu 3 zł, a wcześniej mimo zapowiedzi nie pobierania wpisowego skasowano nas na złotych 12. Nie popisała się też komisja sędziowska, gdyż po zakończeniu maratonu nie dysponowano jeszcze wynikami z krótszego dystansu.
Podsumowując. Jeżeli jesteśmy z Białegostoku lub okolic to możemy wystartować, ale przejechać dla tego maratonu pół albo i całą Polskę to chyba tylko po to żeby nabić sobie licznik przebiegniętych maratonów. Głosy organizatorów nie były jednoznaczne czy ten maraton jeszcze się odbędzie. Jeżeli tak, a Wy macie wybór to wybierzcie ten drugi bieg.
Arkadiusz Rosiński
|