Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

  WIZYTÓWKA   GALERIA   PRZYJAC. [95]   BLOG   STARTY   KIBIC 
 
Andrzuś
Pamiętnik internetowy


Andrzej Obstarczyk
Urodzony: 1957-11-09
Miejsce zamieszkania: Oświęcim
8 / 9


2011-12-06

Dostęp do
wpisu:

Publiczny
maraton Komandosa 2011 (czytano: 1922 razy)

PATRZ TAKŻE LINK: http://www.youtube.com/watch?v=mZOu3lKL1UI



Po raz trzeci stanąłem na starcie Maratonu Komandosa. Po pierwszym starcie powinienem powiedzieć dość, ale coś ciągnie mnie do tego ekstremalnego wysiłku i wrzuciłem ten bieg na stałe do swojego kalendarza.
Drugi raz startuje Zbyszek Firek, niegdyś świetny kix boxer, obecnie trener (chodzę czasem do niego na treningi). Ważenie plecaków, mój waży 10,5 kg. Gosia robi fotki i startujemy! Z przerażeniem uświadamiam sobie, że zapomnałem zaprać ze sobą picie. W Maratonie Komandosa nie ma punktów odżywczych, regulamin zabrania tez podawania zawodnikowi picia na trasie, dopiero na półmetku mozna uzupełnić płyny. Biegnie mi się znakomicie, mam zamiar poprawić swój wynik o 25 minut i czuję, że jest to możliwe. Biegnę z Lacem i mój stary druh ratuje mnie paroma łykami koli. Nagle w środku lasu niespodzianka, Gosia jedzie quadem i robi zdjęcia! Pierwsza połowa 2:44, czuję się świetnie, ramiona od plecaka nie bolą, wojskowe buty mam świetne, żadnych otarć. Dramat zaczyna się na 25 km. Skurcze i ból żołądka są nie do zniesienia, nie pomaga No-spa. Po przeanalizowaniu sytuacji dochodzę do wniosku, że popełniłem szkolny błąd, kupiłem na bieg nie sprawdzone wcześniej w boju żele energetyczne Vitarade (wyczytałem, że sa bardzo dobre). Może też chodziło o to, że żele były bardzo gęste (na pierwszej połówce zjadłem dwa), a ja nie miałem picia i mi posklejały żołądek. Ból żołądka bardzo mnie osłabił i dużo wysiłku kosztowało mnie dotarcie do mety. Jak zawsze meta wynagradza wielki wysiłek, po raz trzeci ukończyłem jeden z najbardziej ekstremalnych biegów w Polsce. Gratulacje od Gosi i współtowarzyszy. 6:10 to dużo poniżej oczekiwań, ale w tej chwili jest dla mnie ważne to, że ukończyłem. Zbyszek tez nie jest zadowolony z wyniku, a więc w przyszłym roku mamy co poprawiać!


Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora


(2011-12-29,10:34): Drogi Andrzeju, przeczytałem Twój wpis i o ile podziwiam Twój wysiłek w biegacz górskich o tyle udział w tym biegu uważam za absolutny przejaw szkodzenia samemu sobie. Staram się w moim przypadku wychwycić moment gdzie walczę z samym sobą od przypadków , gdzie mając na uwadze swój wiek, zaczynam działać przeciwko sobie. Pozdrawiam i życzę wielu sukcesów Wam w życiu osobistym i sportowym. Ela i Ryszard







 Ostatnio zalogowani
bask
00:19
Januszz
00:09
AntonAusTirol
23:29
dionizy62
22:49
ksieciuniu1973
22:42
tarasekbr
22:20
milosz2007
22:17
janeta75
22:14
Zedwa
21:55
rotka
21:50
szymk
21:46
gpnowak
21:37
Andrea
21:35
andreas07
21:31
lachu
21:28
stanlej
21:25
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |