Edward Dudek jako pierwszy z maratończyków Podbeskidzia ukończył 100 maraton. Zanim nastąpił start Dudek wraz ze swoimi przyjaciółmi lekarzami udali się na zwiedzanie i poznanie życia w Stanie Massachusetts w USA.
Kierownikiem i organizatorem wyjazdu był Jacek Łabudzki z Sandomierza, w skład grupy wchodzili Edward Pokorny z Świnoujścia (główny tłumacz angielskiego), Lucjan Habieda z Frydmana (nawigator trasy wycieczki), oraz Leszek Walczak z Leszna dla którego był to też pierwszy wyjazd za Wielką Wodę.
Rys.1 - wśród medali
Cała grupa po wylądowaniu w Bostonie wynajęła samochód osobowy aby mogła się szybko przemieszczać. Uczestnicy wyprawy oprócz rywalizacji sportowej, miała za zadanie jak najwięcej skorzystać turystycznie z wyprawy.
Po zameldowaniu się w biurze maratonu i odbiorze pakietów startowych udała się na wycieczkę po stanie, najpierw wyjazd w góry na najstarszą górę świata Góry Białe, po drodze platformy widokowe i droga na słynną górę Mt. Washington (niestety w tym okresie nieczynna).Po drodze zwiedzanie kanionów, oraz obejrzenie wspaniałego widoku Głowy Indianina, zwiedzanie parków i skansenów.
Drugi dzień to wyjazd nad Ocean Atlantycki i zwiedzanie wielkiego akwarium z sakami morskimi. Trzeci dzień poświęciliśmy sobie na zwiedzanie Bostonu, z jego słynnymi uczelniami Harvardem i Cambridge, oraz portem i parkami w których napotkaliśmy pomnik Tadeusza Kościuszki. W poniedziałek start 113 Boston Maraton na prestiżowej trasie najstarszego maratonu na świecie.
Rys.2 - ekipa Polaków
W Bostonie swój jubileusz zaplanowali Edward Pokorny i o 5 lat młodszy Edward Dudek. Cała piątka po raz pierwszy wystartowała w Bostonie, E. Pokorny i Jacek Łabudzki startowali już wcześniej w Nowym Jorku, a Edek startował też w Maraton Chicago. Ale to co przeżyli na Bostońskim Maratonie przeszło ich najśmielsze oczekiwania.
Wśród 25 000 zawodników z całego świata Edward Dudek ukończył swój 100 maraton i ultra maraton. Dla 55 letniego maratończyka był to wspaniały debiut w tak prestiżowym maratonie i podsumowanie swoich dotychczasowych startów. Atmosfera jaka panuje na trasie tego maratonu można porównać tylko do biegów narciarskich jakie rozgrywane są w Skandynawii, gdzie wszyscy rozkochani są w biegach narciarskich.
Na całej trasie maratonu niezliczone tłumy kibiców jak powiedzieli Amerykanie tu na trasę przychodzili dziadkowie, potem rodzice, a obecnie my przychodzimy ze swoimi pociechami, jest to tak zwane przekazywanie tej tradycji z pokolenia na pokolenie.
Rys.3 - Bożena Niewiadomy i Edward Dudek
Na trasie można spotkać za równo dwuletnie maluchy opatulone w koce jak i prawie 100 letnie staruszki siedzących na wózkach inwalidzkich i dopingujących maratończyków. Na trasie zwolnienie czy przejście do marszu jest prawie niemożliwe, gdyż doping i brzęczenie dzwonków uskrzydla maratończyków i wyzwala w nich dodatkową energię.
Sam dojazd na start budzi już respekt i wyzwala dodatkową energię o godz. 6;30 250 autokarów wiezie zawodników na start ta ogromna rzesza biegaczy spotyka się na starcie w miasteczku maratońskim, po oddaniu ciepłych ubrań pierwszych 14 00 zawodników podzielonych na sektory udaje się na start. Sektory podzielone są po 1000 zawodników i zależności od numeru zawodnicy są wpuszczani do odpowiedniego sektora.
Rys.4 - E. Dudek Przed startem
Po odegraniu hymnu USA punktualnie o godzinie 10 wystartowała elita maratonu, Dudek na dotarcie do linii startu potrzebował ponad 5 minut, ta barwna kawalkada biegaczy ruszyła całą szerokością drogi która w tym dniu jest całkowicie zamknięta, pół godziny po starcie pierwszych zawodników wystartowali zawodnicy z numerami powyżej 14 000.
Trasa Bostońskiego maratonu to chyba jedyna trasa która jest na stałe oznakowana przez cały rok i dlatego gro ludzi uprawia tam joging. Plan Dudka na ten setny maraton był prosty nie dać się ponieść emocją i dobiec bez kontuzji do mety.
Taktyka od początku biegu układała się po myśli naszego górala pierwszy kilometr przebiegł szybciej niż planował stoper pokazywał 4;25 min tylko to utrzymać i będzie dobrze, trochę zamieszania zrobiły oznaczenia mili gdyż nasi zawodnicy biegają na trasach oznaczonych kilometrami. Dudek przed wyjazdem zaplanował sobie 3 godz. 20 min. jak będzie noga podawała na półmetku było lepiej 1;37 co zapowiadało wynik poniżej 3;20.
Rys.5 - Jacek Łabudzki i E. Dudek na mecie
I tak też przy ogłuszającym dopingu Dudek dotarł do mety dokładnie po 3 godz. 16 minutach co było naprawdę bardzo dobrym wynikiem, podczas tego maratonu rozgrywane były Mistrzostwa Świata Masters gdzie w swojej kategorii zajął znakomite 34 miejsce.
W Bostonie wystartowało 27 zawodników polskich, z których połowa mieszka w Ameryce. Z Podbeskidzia mieliśmy Jeszcze jeden akcent wśród dwóch Polek jakie wystartowały w bostońskim maratonie znakomicie pobiegła Bożena Niewiadomy z Cięciny, która ukończyła maraton w 3 h 42 min (kat. 2129)
Najlepszy czas wśród naszej ekipy uzyskał J. Łabudzki który na metę przybiegł 3 h 6 min ( kat. 187 ), Leszek Walczak 3 h 20 min ( kat. 54 ), L. Habieda 3 h 29 min ( kat. 1214 ), E. Pokorny 4 h 13 min. ( kat. 415 ) Dudek dzięki sponsorom mógł zrealizować swój plan, wystartowania w swym setnym maratonie w tak prestiżowej imprezie, zawodnika Bacy sponsorowali AKUNA POLSKA Sp. z o.o. oraz kilku prywatnych sponsorów z Żywiecczyzny.
|