Jestes
niezalogowany
ZALOGUJ

 

Zagranica, 16 sierpnia 2014, 07:21, 1606/198298
GrandF
Panfil
Łukasz
ME w Zurychu. Złoto! Złoto! Srebro! Brąz!

LINK 1: ARCHIWUM: ZAGRANICA



      

Sobotni wieczór na stadionie Letzigrund w Zurychu spokojnie możemy nazwać „polskim”. Aż siedem finałów z udziałem Polaków! Cztery medale! Dwa czwarte miejsca i dwa piąte! Anita Włodarczyk zbliżyła się do rekordu świata Niemki Betty Heidler zaledwie na 66 centymetrów! Polscy lekkoatleci walczą do końca, wyrywając z ogromnym zacięciem cenne sekundy i centymetry.

Najbardziej oczekiwaną konkurencją wieczoru była męska „osiemsetka”, raz z tytułu niemal pewnych szans medalowych, dwa ze względu na występ aż trzech Polaków w finale. W historii polskich występów w Mistrzostwach Europy na dwa okrążenia mimo posiadania fantastycznych zawodników w stajni half-milerów do czasów ery Lewandowskiego i Kszczota udało się wywalczyć zaledwie jeden krążek.

Piotr Piekarski w Splicie przed dwudziestoma czterema laty sięgnął po brąz. Mimo iż nie posiadał nadzwyczajnego rekordu życiowego (1:45.20) by zawodnikiem skutecznym w rzeczywistości turniejowej. Bardzo blisko podium byli Zbigniew Makomaski w 1958 roku i Paweł Czapiewski 12 lat temu w Monachium. Dopiero duet Lewandowski – Kszczot dostarczył nadzwyczajnych emocji i dwóch zdobyczy medalowych przed czterema laty w Barcelonie. Kibice nie ukrywali iż liczą na powtórkę.

Chłodne kalkulacje jako faworyta stawiały 22-letniego Francuza Bosse, którego rekord życiowy ustanowiony przed miesiącem (1:42.53) jest dwunastym wynikiem w historii tej konkurencji na świecie i czwartym na „All –time” w Europie. Do dwóch niższych miejsc podium typowano Polaków. O 19:55 ośmiu zawodników stanęło do wielkiej batalii! Tempo pierwszego okrążenia poprowadzone zostało w bardzo szybkim tempem 50.79, co nasi eksperci w studio tv określili „wolnym biegiem”.

Bosse parł do przodu, jednak na 300 metrów przed metą „poszli” Marcin z Adamem! Na ostatnia prostą wychodzili na pozycjach medalowych. Król w piątkowy wieczór był tylko jeden. Adam Kszczot na ostatnich stu metrach nie pozostawił nikomu cienia wątpliwości. Pogubił się nieco Marcin Lewandowski, zamknięty w połowie ostatniej prostej i jakby nieco zrezygnowany.

Po trzecim torze bieżni niczym pocisk finiszował jednak trzeci z Polaków! Artur Kuciapski „wychodził” z wirażu na odległej, siódmej pozycji tracąc dużo do strefy medalowej. Błyskawicznie „połykał” kolejnych zawodników! Metę osiągnął już jako wicemistrz Europy! Ten trzeci z Polaków stał się drugim, zarówno w naszym teamie narodowym jak i w finale w ogóle. Marcin Lewandowski zajął piątą pozycję. To najlepszy występ w historii polskich „trójek” występujących w finałach Mistrzostw Europy. Dotychczas najwyższe pozycje zajmowali Werner, Grędziński i Badeński w 1966 roku na budapesztańskiej bieżni w biegu na 400m (1,3 i 6)

Mamy trzech fantastycznych specjalistów od ośmiuset metrów. Artur Kuciapski przebojem awansował do ścisłej czołówki europejskiej i szerokiej światowej. 21-letni zawodnik od zeszłego sezonu poprawił swój rekord życiowy z 1:48.15 na 1:44.89! Ten ostatni wynik uzyskał wczoraj na Letzigrund! Dodać należy iż 10 najlepszych wyników w karierze osiągnął w bieżącym sezonie (średnia 1:46.80)

Wartym podkreślenia jest fakt, że zarówno Adam Kszczot i Artur Kuciapski wychowani zostali przez tego samego trenera, który odkrył ich talenty i doprowadził do znaczących sukcesów. Zwłaszcza tego pierwszego. Stanisław Jaszczak do września 2012 roku prowadził od najmłodszych lat Adama Kszczota. Obecnie szkoleniowcem naszego wielce utytułowanego zawodnika jest Zbigniew Król Kuciapski w roku 2013 przeszedł pod skrzydła Andrzeja Wołkowyckiego.

Media o Marcinie Lewandowskim już trąbią swoje beznadziejne „zawiódł”. Nie zawiódł. Jest piątym zawodnikiem Europy. Nie jest to wcale słabszy sezon Marcina. Czterokrotnie na jego przestrzeni schodził poniżej bariery minuty i czterdziestu pięciu sekund. Występu w Zurychu nie należy traktować w kategorii „słabszy”, zaznaczmy jeszcze raz – to piąty zawodnik Mistrzostw Europy.

W historii finałów ośmiuset metrów rozgrywanych na Mistrzostwach Europy, ten wczorajszy był trzecim pod względem wartości uzyskanych rezultatów. Średnia czasów medalistów wynosi 1:44.68. szybciej biegała tylko fenomenalna trójka Brytyjczyków na Mistrzostwach Europy w Stuttgarcie 1986 roku – 1:44.68. Najszybszym biegiem był praski finał 36 lat temu – 1:44.44

Drugą z oczekiwanych konkurencji był żeński finał rzutu młotem. Dreszczowiec jaki zgotowała nam Anita Włodarczyk przyprawił o ból głowy i brzucha większość kibiców. Anita spaliła dwa pierwsze rzuty! Widmo występu Pawła Fajdka z Igrzysk Olimpijskich w Londynie gdzie nasz mistrz spalił wszystkie rzuty zawisło w powietrzu stadionu Letzugrund. W trzeciej próbie Włodarczyk pozwoliła wszystkim odetchnąć. Rzut od razu na odległość 75.88 ustalił już do końca jej pozycję w konkursie. Nikt nie spodziewał się jednak, że w piątej próbie nasza młociarka pośle sprzęt pod granicę rekordu świata! 78.76 jest nowym rekordem Polski! W ostatnim rzucie młot wylądował poza promieniem jednak znów odległość była około rekordowa!

Od drugiej próby na pozycji medalowej utrzymywała się Niemka Kathrin Klaas. Zapewne niewielu w najśmielszych prognozach nie spodziewało się przebiegu wydarzeń w ostatniej kolejce konkursu. Druga z Polek – Joanna Fiodorow w swojej ostatniej próbie uzyskała odległość 73.67 dającą jej ostatecznie brązowy medal! Radość zawodniczki była przeogromna, tym bardziej że sprawa jej występu w Zurychu na dwa tygodnie przed Mistrzostwami Europy była bardzo niepewna.

Po Mistrzostwach Polski w Szczecinie gdzie Fiodorow zajęła drugie miejsce ze znacznie słabszym wynikiem niż we wcześniejszych startach – 67.89, Polski Związek Lekkiej Atletyki skreślił ją ze składu na Zurych. Po kilku dniach jej nazwisko zostało z powrotem wciągnięte na listę reprezentantów Polski na 22-gie Mistrzostwa Europy. Należy dodać, że 6 z 10 najlepszych wyników w karierze uzyskała Joasia w bieżącym sezonie! Skreślanie jej z listy po jednym, słabszym występie było nadzwyczajnym absurdem!

Fantastyczną walkę o podium stoczył w biegu na jedno okrążenie Jakub Krzewina. Ostatecznie z wynikiem 45.52 zajął czwartą pozycję. Przed naszym zawodnikiem znalazło się dwóch Brytyjczyków i reprezentant Izraela. Pewne kontrowersje budzi dopuszczenie do biegu srebrnego medalisty Matthew Hudsona – Smitha. Zawodnik miał reakcję startową na poziomie… dwóch tysięcznych. Ewidentny falstart. Sędziowie po szczegółowej analizie postanowili przyznać Brytyjczykowi żółtą kartkę oznaczającą ostrzeżenie, tłumacząc iż Hudson – Smith nie zdążył po komendzie „gotów” przyjąć właściwej pozycji. Rzecz mocno sporna, bo w gestii zainteresowanego leży odpowiednie ułożenie ciała w wymaganym czasie.

Jakub Krzewina do zeszłego roku legitymował się rekordem życiowym 46.51. Nękany kontuzjami nie był w stanie rozwinąć drzemiących w nim możliwości. W ciągu ostatniego miesiąca aż pięciokrotnie zszedł poniżej bariery 46 sekund, dwukrotnie osiągając 45.11!

Bardzo dobrze spisała się koleżanka po fachu Jakuba – Małgorzata Hołub. Zajęła piątą pozycję poprawiając równocześnie rekord życiowy na 51.84. Wynik Małgosi jest trzynastym w historii polskiej Lekkiej Atletyki. Wcześniej, raz udało jej się zejść poniżej pięćdziesięciu dwóch sekund.

Fantastyczną walkę z najlepszymi milerkami wydawałoby się Europy stoczyła Renata Pliś. Zupełnie poza zasięgiem były holenderska Etiopka Hassan i Etiopka szwedzka Aregawi… Legitymujące się życiówkami 3:59.38 i 3:57.91 już na starcie deklasowały rywalki. Na mecie prognozy zostały potwierdzone, z tym że słabsza Etiopka znalazła się przed mocniejszą w związku z czym złoto powędrowało na konto Holandii, srebro dla Szwecji. Renata Pliś z bardzo dużą strata do strefy medalowej na 250 metrów popisała się piorunującym finiszem. Z odległej pozycji awansowała na czwarte miejsce „topiąc” wręcz znaczną różnicę pomiędzy nią a trzecią Brytyjką Weightamn. Na mecie zawodniczki dzieliły zaledwie 33 setne sekundy. Brawa dla Polki za wysokie miejsce i szósty wynik w karierze (4:06.66) uzyskany w wolnej przez znaczną część dystansu rozgrywce.

W finale skoku wzwyż 10-te miejsce zajął Wojciech Theiner (2.26). Zgodnie z przewidywaniami na podium stanęli – Ukraińcy Bondarenko (2.35) i Protsenko (2.33) oraz Rosjanin Ukhov (2.30)

Jedenastą pozycję w siedmioboju zajęła Karolina Tymińsa gromadząc 6132 punkty. Zwycieżyła Francuzka Antoinette Nana Djimou, reprezentująca do roku 2003 Kamerun.

Trzymajmy się hasła przewodniego 22 Mistrzostw Europy w odniesieniu do Reprezentacji Polski – „codziennie medal” i spójrzmy w sobotni rozkład jazdy. Punktualnie o piętnastej – Paweł Fajdek...

Komentarze czytelników - 4podyskutuj o tym 
 

ROCKMEN

Autor: ROCKMEN, 2014-08-16, 08:51 napisał/-a:
nikt nie zawiódł - wszyscy spisują się wspaniale -będzie dwucyfrowa zdobycz medalowa:)

 

styrak

Autor: styrak, 2014-08-16, 09:01 napisał/-a:
Chodzi zapewne o wieczór piątkowy. :) Ale może dziś też cztery medale wpadną...

 

emka64

Autor: emka64, 2014-08-16, 18:20 napisał/-a:
W TV faktycznie wyglądało , że Marcin Lewandowski został przyblokowany, ale w wywiadzie po biegu powiedział, że "odcięło mu prąd" . Bardzo uczciwa postawa.
Za to Kuciapski sprawił sensację, prowadzący w TV dopiero po dobrej minucie się zorientowali, że zdobył srebro.

 

Arek marato

Autor: Arek maraton, 2014-08-17, 20:10 napisał/-a:
cieszą się kibice ale również Skarbówka
bo napełnia się im półka
ja im gratuluję medali
bo wiem
że wszystko z siebie dali

 


















 Ostatnio zalogowani
biegacz54
05:04
Jarek42
04:24
Serce
00:08
przemek300
23:36
Citos
23:23
Namor 13
23:18
necropoleis
23:02
STARTER_Pomiar_Czasu
22:21
lordedward
22:21
maratonek
21:44
kos 88
21:38
Wojciech
21:25
troLek
21:07
jaro kociewie
20:51
VaderSWDN
20:50
Tyberiusz
20:49
|    Redakcja     |     Reklama     |     Regulamin     |