2013-03-25
Dostęp do wpisu:
Publiczny
| Upriver (czytano: 1239 razy)
Dwa kolejne treningi przeszły do historii ale nieoczekiwanie przyniosły zaskakująco dużo radości :) Najpierw w słoneczną mroźną Sobot, gdy większość wrocławskich biegaczy okupowała Slężę zwartym kołem biegaliśmy pod naszą Małą Sobótkę, dla nie wtajemniczonych alias górka na Racławickiej za wiaduktem :), z planowanych 10 podbiegów plan wykonany na 100% a do tego około 1,5 km rozbiegania.
Jak na pierwsze w życiu bieganie po trasie pod górę – rewelacja ! wreszcie poczułem, że mam takie mieśnie pod kolanem zwane podudziem tudzież łydką i co najważniejsze nie czułem się wypompowany z energii a wszystkie podbiegi zaliczyłem na śródstopiu ( w sumie inaczej byłoby ciężko :) ). Zadowolony wróciłem do mieszkania czekając już z niecierpliwością na dzisiejszy trening a w międzyczasie dokonałem małego eksperymentu żywieniowego i kupiłem na obiad 0,5 kg wołowiny z której miałem prawie trzydniowy obiad, co prawda danie nazywało się: ”wołowina w winie według Billa Grangera” i pełniło rolę sobotniego obiadu z moją Olą, lub bardziej romantycznie: danie dla dwojga głodnych dusz, ale głód okazał się mniejszy niż myślałem i do dzisiaj miałem problem obiadu z głowy i może właśnie niedoceniana przez nas polaków wołowina okazała się dla mnie bombą energii :) od rana czułem że każda komórka mojego ciała prawie nią eksploduje co zapowiadało udany trening i tak było w rzeczywistości, co najlepiej skwitował Janusz stwierdzeniem po pierwszym kółeczku, że jeszce jedno takie okrążenie a było by ciężko, ogólnie wybiegaliśmy trzy okrążenia w następującym czasie:
10’34’’ i tylko dlatego, że mocno zwolniliśmy :)
12’02’’ tu było miejsce na stwierdzenie Janusza :)
10’53’’ a tutaj biegaliśmy 8 przebieżek po około 30 sec. :)
Zobaczymy na ile czasu wystarczy tej energii ?
Blog moga komentować tylko Przyjaciele autora a.Klimczak (2013-03-25,23:16): Ja dymam te kółka po 1:30, i powiem że jest ciężko wtedy.
Po 10ciu idę zajechany do domku i mam szybki trening trwający 23 minuty. principium (2013-03-25,23:26): chyba nie czułem wtedy zmęczenia w końcu radość z pierwszych podbiegów była większa :)
|